Cóż, jak to mówią w telewizji "Europa da się lubić", a przynajmniej czasem. To jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy europejska (konkretnie fińska) ostra produkcja jest na prawdę miła dla oka i dłoni. Póki co mam mało czasu, więc tylko fotki i garść suchych informacji. Ta sztuka to nr 44 z serii stu numerowanych noży. Zawsze miałem sentyment do skandynawskich zabawek... ten mi bardzo podchodzi. Jeno pochwa trochę zbyt "produkcyjna" i do fajnej surowości noża średnio mi pasuje. Tych wytłoczek ciut za dużo. Może zrobię nową? Tylko gdzie dorwac skórę renifera
nóż: Kellam "Tracker", seria Wolf Pack
klinga: bliżej nie określona fińska węglówka 5.7"
rękojeść: brzoza syberyjska
pochwa: skóra renifera i wkładka z tworzywa (jakaś odmiana nylonu zapewne)





Aha, fotki strzelone w parku na spacerze... tylko przy okazji ze dwie babcie wystraszyłem. Sytuacja, gdzie siedzi facet pod drzewem z TAKĄ kosą i coś kombinuje, a obok wózeczek, dodajmy nie pusty, przyprawił je o lekkie dziwienie graniczące z wezwaniem policji i stanem przedzawałowym