26 odpowiedzi w tym temacie

[budo_wysz]

Nie no Piter, no co Ty? Ja tam nawet śpię w plecaku!
Tylko nie wiem czy ja jestem jakims wyznacznikiem jedynego prawidłowego nożonoszenia i wszechwiedząca wyrocznią plecakową.
Hmh...a tak prawdę mówiąc....ostatnio nawet nie otworzyłem plecaka przez dwa dni. A duzy nóż przeca nie musi być przecież pod reką do wyciągnięcia natentyśmiast.

Ważne żeby było wygodnie i nie przeszkadzało. Szybkość dobycia noża-rąbacza to sprawa drugorzędna tak naprawdę. Jak chodzę z plecakiem to mam przytroczonego gdzieś na wierzchu plecuna. Bez plecuna - poziomo z tyłu na pasku.

I tyla.

[budo_slow69]

ja jednak jestem bardziej za mocowaniem noza w bardziej porecznym miejscu, lubie wiedziec ze jeszcze go mam. nie moge powiedziec ze uratowało mi to zycie ale kilka razy naprawde przydało mi sie to ze był pod reką

[budo_wojtas13]

To może ja też dorzucę trzy grosze.

Duża kosa przy plecaku to bardzo dobre rozwiązanie, ale zawsze mam jakiś mały nozyk pod ręką, albo fixed na prawym boku "tip-up" , albo folderek w kieszeni i wszystko max 4,5 cala kligi, choć ostatnio takim rozmiarem optymalnym okazało się 3,5. Nawet na szelce plecaka przy cywilnym surwiwalu, to już lekka przesada, mając zawsze jakąś linkę w rękojeści nie lubię jak mi się coś z przodu majta.

A co do pewności, czy nóż jest zawsze przy mnie, to myślę, że dobra pochwa jest podstawą. Jeśli nie mógłbym zaufać jakiemuś rozwiązaniu to bym go nie wybrał. Bo ciągłe macanie czy zerkanie czy nóz jest na swoim miejscu mogłyby mi zepsuć wypoczynek/wypocinek. To samo tyczy się klipsa w folderze i dla tego wolę nosić składaka w pouchu (tylko przy outdoorze).

[budo_tui]

Ja tam preferuje siekierki takie ok 400 gram, uważam że zaden nóż nie równa się z dobrze osadzoną i naostrzoną siekierką na wypadzie a i młotek też zastapi. A za nóz używam amphibiana od Pietra i sobie bardzo chwale. Czasem wezmę finkę swojskiej roboty ale to na ognisko bardziej niz na kilkudniowy wypad. Fakt siekierka troszkę warzy ale przytroczona do plecaka twrz da się błyskawicznie dobyć i poręczniejsza zdecydowanie na ognisko. Jako człowiek z mazur nauczyłem się jednego na ognisku przez całą noc musi być ciepło bo tu nawet w lipcu nad ranem potrafi przykościć a do tego trzeba sporo drewna.

[budo_wysz]

A ty wiesz Tui ile razy ja się zmęczony zastanawiałem, żeby taką siekierkę wypieprzyć w cholerę w krzaki? Nawet mały fiskars waży wiecej niż nóż.
Ale fakt - siekierka sie przydaje. Ino, że na stacjonarnych wyprawach z krótkimi wypadami w teren. Nie na dłuższą wędrówkę.

[budo_blacha]

wtedy to kukri
kukri machete cols steela waży mniej niż siekierka a drewno rąbie miód
tak mi brakuje że chyba na treking MS sobie odkupie

właśnie wysz jak sądzisz jest sens brać siekiere na wypad ?? (ten mój mały toporek)

[budo_wysz]

Skoro to ma byc Trekking Magii Stali - to bierz!!!
Ja mam juz wystarczajaco duzo żelastwa do targania.