Film bajecznie kolorowy, piękne stroje, broń i układy walki (oczywiście zarazem zupełnie nierealistyczne i niewiele mające wspólnego z tradycyjnym kung-fu).
Tak jak i "Władca pierścieni" nie wiele ma wspólnego z realnym światem, a sceny walki w nim przedstawione niewiele z prawdziwą walką. Toć film chyba nie musi być realistycznym instruktażem z kung fu, a może być po prostu zwykła bajeczką. Jakby chcieć rozważać filmy w kategoriach realizmu, to trzeba by zdyskwalifikować jakieś... 90 procent
Mnie tam sie podobało.