mam taki problemik kupilem sobie ostatnio ochraniacz na szczenke
pojedynczy .... ale jest kichawy ... mialem kiedyś podwujny ale tamten tez mi nie spasowal i go wyrzucilem


ale nie oto chodzi bo smak jest taki ze po kilku minutach memlania (trzymania go) w buzi zbiera mi sie na rzyganie
a pozatym jest lekko za szeroki i wypada mi z buzi jak otworze buzie
a jak ogladam walki to kolesie maja fajne ochraniacze które sie mocno im trzymają .. a muj wypada ..


może ochraniacz bierze sie i namacza w jakimś specjalnym wywarze
aby poprowić jego smak i ścisk (aby lepiej sie trzymal )
Bo normalnie to zawsze bez ochraniacza na szczene sobie walcze


ale czasem ktoś przejedze reką przez warge i wtedy krewka leci
i warga po tem szczypie jakis czas .. a nadworze jak tak zimno to czasem nawed chamsko boli




wiec może ktoś z was wie co sie robi w takim wypadku aby poprawić ścisk ochraniacza i jego smak ... oczywiście w gorącej wodze już go gotowalem .. tylko troszke sie zmiekczyl ale nic pozatym .....
z góry dzeki za jakies rady .. dobre i złe


ps. wiem ze to nie ten dzał ale jakoś nie moglem znaleść takiego .... do mojego tematu