mam taki problemik kupilem sobie ostatnio ochraniacz na szczenke
pojedynczy .... ale jest kichawy ... mialem kiedyś podwujny ale tamten tez mi nie spasowal i go wyrzucilem
 
 
ale nie oto chodzi bo smak jest taki ze po kilku minutach memlania (trzymania go) w buzi zbiera mi sie na rzyganie
a pozatym jest lekko za szeroki i wypada mi z buzi jak otworze buzie
a jak ogladam walki to kolesie maja fajne ochraniacze które sie mocno im trzymają .. a muj wypada ..
 
  
 może ochraniacz bierze sie i namacza w jakimś specjalnym wywarze
aby poprowić jego smak i ścisk (aby lepiej sie trzymal )
Bo normalnie to zawsze bez ochraniacza na szczene sobie walcze
 
  :)
:)ale czasem ktoś przejedze reką przez warge i wtedy krewka leci
i warga po tem szczypie jakis czas .. a nadworze jak tak zimno to czasem nawed chamsko boli
 
  :P
:P  
  
 wiec może ktoś z was wie co sie robi w takim wypadku aby poprawić ścisk ochraniacza i jego smak ... oczywiście w gorącej wodze już go gotowalem .. tylko troszke sie zmiekczyl ale nic pozatym .....
z góry dzeki za jakies rady .. dobre i złe
 
     
  ps. wiem ze to nie ten dzał ale jakoś nie moglem znaleść takiego .... do mojego tematu
 


 

 
				
			 
				
			 
				
			![:]](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/splash.gif)
 
				
			 
				
			 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
 
