Skocz do zawartości


Zdjęcie

egzaminy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

budo_aniol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 956 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków/Tomaszów Mazowiecki
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

egzaminy
od razu zaznaczam iz poniższe rozważania nie mają na celu wywołać dyskusji:
a) moje jj jest lepsze niż twoje
B) a twój sensei to sobie dana kupił
c) a u was egzaminy są do d..y
d)a ja to uważam że wogóle egzaminy są do d..y
nie, chodzi mi o porównanie kilku obowiązujących schematów egzaminacyjnych
i załóżmy że omawiamy tylko egzaminy na stopnie uczniowskie
więc
1 jest tylko jeden egzaminujący;
-przeprowadza egzamin i zna osobiście egzaminowanych (zazwyczaj jest to ich trener)
- nie zna egzaminowanych, przeważnie jest to mistrz do którego się jedzie na egzamin, ewentualnie specjalnie na ten egzamin przyjeżdża
- zna egzaminowanych, ale nadaje stopień bez egzaminu, oceniając ich umiejętności podzcas codziennych treningów
2 egzaminatorów jest kilku
- są zupełnie obcy egzaminowanym więc albo się jedzie zdawać do szanownej komisji, albo ona sama przyjeżdża
- w komisji zasiada instruktor prowadzący egzamniowaną grupę i ma decydujący głos
- jw. ale bez głosu decydującego
te schematy są chyba najczęściej spotykane podczas egzaminów, moje pytanie brzmi który wydaje się wam najbardziej sprawiedliwy w ocenie umiejetności zdającego
i tak jak zaznaczyłem na wstępie proszę o nieporuszanie sytuacji patologicznych typu kupowanie stopni, nadawanie dana za umiejetność salta, czy innych wydarzeń o których już na forum było nie raz
jesli ktoś zna jeszcze jakiś inny sposób oceny którego nie wymieniłem to proszę dodać
  • 0

budo_dar75
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3410 postów
  • Pomógł: 1
1
Neutralna
  • Lokalizacja:kiedyś z O, teraz z P.
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy
kilkuosobowa komisja nieznająca zdajacego - chyba nabardziej obiektywna metoda
  • 0

budo_w-wolf
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 262 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

1 jest tylko jeden egzaminujący


Moim skromnym uczniowskim zdaniem - w przypadku 7-stopniowej skali i stopni powyżej ...no powiedzmy 5 kyu - nienajlepszy pomysł, zaś przy wiecej niż 10-15 osobach egzaminowanych już rzecz mało praktyczna - przy uwzględnieniu uwag poniżej, uważam że egzamin jako taki ma być zwieńczeniem pewnego okresu nauki - okresu rozwoju wewnętrznego i fizycznego - pewnego czasookresu treningowego - pewnym obrazem dla Mistrza, który ma pokazać mu, czy uczniowie z nauki jaką im przekazywał przez ten czas wyciągnęli poprawne wnioski, czy pojęli ją i czy zrozumieli - egzamin jest testem dla uczniów i nauką dla Mistrza - który może dowiedzieć się jaką metodę dydaktyczną stosować - czy dotychczasowy system nauczania i przekazywania Swojego doświadczenia i wiedzy jest skuteczny, czy owocuje - stąd też jestem przeciwnikiem nadawania stopni za dobre sprawowanie na treningach . Zresztą o sensie egzaminów już pisano wielokrotnie, wiec tylko tak nadmieniłem jak to sie kształtuje w moim malutkim uczniowskim rozumku :)
Co do ilości - czyli jednego egzaminatora - żeby zachować "świadomą" kontrolę nad egzaminowanymi - dobrze by było, gdyby grupa egzaminowanych nie była duża - żeby Mistrz mógł spokojnie i w pełni skoncentrowany kontrolować technikę i sposób wykonywania. Jako uczeń raczej wolałem wykonywać techniki na egzaminie "pod okiem" egzaminatora - dzięki temu czułem że stopień nie jest wynikiem niedopatrzenia, czy przeoczenia błędów.

-przeprowadza egzamin i zna osobiście egzaminowanych (zazwyczaj jest to ich trener)


Pominąwszy już kwestię jednego egzaminatora i uwag które wyżej zaznaczyłem - nie jest to zły pomysł, tym bardziej, że Mistrz wie, ile kto z jego dojo umie, i wie na ile ktoś podchodzi poważnie do JJ , i czy podejście egzaminowanego do JJ jest odpowiednie - poza tym odrobina subiektywizmu jest niezbędna, pomimo że ocenę generalną mogą czasem przysłonić osobiste animozje.

- nie zna egzaminowanych, przeważnie jest to mistrz do którego się jedzie na egzamin, ewentualnie specjalnie na ten egzamin przyjeżdża
(...)
- są zupełnie obcy egzaminowanym więc albo się jedzie zdawać do szanownej komisji, albo ona sama przyjeżdża


W obu przypadkach "obcość" z kolei pozbawia subiektywizmu - i działa na korzyść obiektywnego podejścia - czyli ocena jest obiektywna - w oderwaniu od treningów ocenia się co dany uke przedstawia na chwilę obecną
Jak pisałem wcześniej - jeden egzaminator to w większości przypadków za mało. Więc skłaniam się ku drugiemu rozwiązaniu.
Z reguły jest to/są to mistrzowie równie, lub bardziej zaawansowani wiekiem i stopniem niż Mistrz prowadzący dane dojo, więc dochodzi do tego doświadczenie - więc kolejny plus

- zna egzaminowanych, ale nadaje stopień bez egzaminu, oceniając ich umiejętności podzczas codziennych treningów


Podobno mieliśmy nie poruszać patologii ;) sam zacząłeś ;)
Ale już na poważnie - to jest według mnie najgorszy z możliwych sposobów :? :? zresztą o egzaminach jako takich pisałem na początku - więc brak egzaminu jest dla mnie czymś nienaturalnym i kłócącym się z istotą stopniowania, która jakby nie patrzec jest mocno zakorzeniona we współczesnych SW -a skoro już przyjmujemy konwencję stopni kyu/dan...


- w komisji zasiada instruktor prowadzący egzamniowaną grupę i ma decydujący głos
- jw. ale bez głosu decydującego


Jak najbardziej tak :) dzięki temu może nie tyle wpływać na komisję i "ułatwiać" swoim podopiecznym zaliczenie egzaminu, ale może zwracać uwagę komisji na pewne aspekty, na pewne techniki, może sygnalizować pewne indywidualne predyspozycje, pewne problemy egzaminowanych, przez co ocena będzie obiektywna, ale obiektywizmem realnym, a nie obiektywizmem "brutalnym"

moje pytanie brzmi który wydaje się wam najbardziej sprawiedliwy w ocenie umiejetności zdającego


Moim skromnym zdaniem najlepszy jest egzamin przeprowadzany przez kilkuosobową komisję,w skład której wchodzi Mistrz Prowadzący,ale....
....ale egzamin przeprowadzany pod koniec kilkudniowego obozu treningowego. Dzięki temu Mistrzowie z zewnątrz mają te kilka dni na przypatrzenie się osobom na treningach, porównanie ich umiejętności z innymi, i osadzenie egzaminu w jakiejś rzeczywistości - dzięki temu osąd Mistrzowski jest lekko podbarwiony subiektwynym zdaniem o osobie, ale okres jest na tyle krótki, że nie pozbawia ani nie zakłóca obiektywizmu. Dzięki temu jest dużo mniejsza szansa na nieporozumienia, niezrozumienia, złe oceny, czy poddawanie się mylnym wrażeniom
  • 0

budo_tim tom
  • Użytkownik
  • Pip
  • 30 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków - kulturalna stolica Polski

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy
Ja zgadzam się z poprzednikiem, że egzamin najlepiej jest zdawać na obozie. Sprawdza się wtedy samego siebie i nie ma tej presji, bo jest się egzaminowanym przez te nawet sześć treningów na dzień przez kilka lub kilkanaście dni. Z drugiej strony, co z ludźmi, którzy nie wyjeżdżają na obozy z powodu finansów lub też z innej przyczyny. W takim wypadku najlepsza jest grupa nieznanych trenerów, chodź w ich gronie może się pojawić nasz trener.

Moim zdaniem nie ważne jest to, czy zdasz egzamin, tylko czy czujesz, że możesz startowac na wyższy stopień. Co mi ze stopnia jeśli nie noszę go z dumą? Moim zdaniem nic. Choć jak już zdawać to w/w 2 metody są najlepsze zaczynając od pierwszej.

Mam nadzieję, że nie wyszedł z tego bełkot. 8)
  • 0

budo_w-wolf
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 262 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

Ja zgadzam się z poprzednikiem, że egzamin najlepiej jest zdawać na obozie. Sprawdza się wtedy samego siebie i nie ma tej presji, bo jest się egzaminowanym przez te nawet sześć treningów na dzień przez kilka lub kilkanaście dni.


Oczywiście nie chodziło mi o to , żeby obóz był jednym wielkim egzaminem, ale o to żeby okres obozu był jakby "wstępem", "uwerturą" do właściwego egzaminu, który w stu procentach zgodnie z wymaganiami formalnymi byłby przeprowadzony w ostatnim/przed ostatnim dniu obozu - chodziło mi o to żeby Mistrzowie mieli okazje obbserwować uczniów na "codziennym" treningu, i poza nim, mogąc ocenic stopień rozwoju i zaawansowania techniczno-fizycznego, jak również rozwój duchowy - nie dostanie przecież 1 kyu facet, który nie traktuje JJ w sposób należyty, który chce sie nauczyć "napier*** kibiców przeciwnej drużyny" > Ale to juz kwestia podejścia adepta do Sztuki Walki jaką uprawia. Czas obozu i formalnych i nieformalnych kontaktów z kadrą jest czasem, kiedy pracujemy na opinię o sobie, na treningach swoim zachowaniem i zaangażowaniem , a także swoim zachowaniem i podejściem do treningu wystwiamy opinie swojemu Mistrzowi. Ale ocena oceną, każdy stopnień wiąże się z pewnymi technikami jakie należy znać , a nawet na najdłuższym obozie nie będzie okazji, aby wszystkie z nich przećwiczyć, dlatego też zawsze jestem i byłem zwolennikiem w pełni sformalizowanych egzaminów, przeprowadzanych od początku do końca

Moim zdaniem nie ważne jest to, czy zdasz egzamin, tylko czy czujesz, że możesz startowac na wyższy stopień. Co mi ze stopnia jeśli nie noszę go z dumą? Moim zdaniem nic.


Właśnie- po pierwsze decyzja Mistrza, który mówi że jesteś już gotowy ,a po drugie pytanie zadane samemu sobie - czy jest się już gotowym - czasem od decyzji Mistrza do decyzji własnej mija nawet rok. Sytuacje w których pas nie został zdobyty na egzaminie, gdzie nie ma tego momentu przełomowego - momentu próby, z któej wychodzi się zwycięzko, efektu, na który trzeba było ciężko pracować, tej decyzji o własnym przygotowaniu - tej wewnętrznej dojrzałości do podejscia do egzaminu, do testu powoduje że brak jest satysfakcji , stopień i pas spada do funkcji pozycji w szeregu i podtrzymywacza spodni - nie wytwarza się tutaj ten minimalnie niezbędny szacunek do samego siebie i szacunku do efektu jaki sie osiągnęło.

wiem - bełkot :]
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

1 jest tylko jeden egzaminujący;
-przeprowadza egzamin i zna osobiście egzaminowanych (zazwyczaj jest to ich trener)

Bezwzglednie ta opcja, z prostego powodu: stopien ma znaczenie WYLACZNIE w relacji mistrz-uczen. Nie da sie n.p. w zaden sposob porownac ludzi z dwoch roznych dojo z tymi samymi stopniami.

Byc moze, w przypadku dwoch najwyzszych stopni uczniowskich wskazane jest aby egzamin przeprowadzal nauczyciel instruktora, po uprzednim, regularnym ogladaniu tych ludzi na stazach czy obozach. Ale to zalezy jaki stopien ma instruktor.
  • 0

budo_martius
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Piastów / Wa-wa - EUROPA od ZAWSZE
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy
Zgadzam sie ze Szczepanem. Od zawsze stopnie nadawal bezposredni nauczyciel i on swoja osoba poswiadcza umiejetnosci ucznia. Nie wazne jaki osoba ma stopien ale kiedy slysze ze cwiczyl u X to wiem ze ma zasluzony a kiedy u Y to wiem ze .... ma doleczenia watrobe ;)
Jak powstalo stopniowanie zasada byla tak ze od czarnego pasa osoba go posiadajaca mogla nadac o stopien-dwa stopnie wyzej niz sama posiada. To jest tylko relacja uczen-instruktor.
Komisje egzaminacyjne polegajace na tym ze kazdemu egzaminatorowi sie placi do tego, obowiazkowe obozy z egzaminami (a poza obozem nie mozna zdac ;) ) to tylko jeszcze jeden sposob na wyludzenie pieniedzy od ludzi. Na obozy maja jechac osoby ktore chca na nie jechac i moga sobie na nie pozwolic a nie tylko ludzie ktorzy chca otrzymac nastepny wpis w budopasie. W sztukach walki nie ma miejsca na demokracje i debatowanie komisji przed egzaminem przy flaszce (lub po egzaminie) kto powinien zdac a kto nie.
Stopien jest wypadowa wielu skladnikow a nie tylko umiejetnosci w danej chwili na danym poziomie. Stopien jest nagroda za caloksztalt wlozonego wysilku. Jedna osoba specjalizuje sie w o-goshi a totalnie nie pasuje jej np uchi-mata inna odwrotnie. Jedna jest psycholem majacym smykalke i na codzien znecajacym sie nad innymi w swojej grupie inna osoba codziennie mozolnie pracuje nad technika i swoim charakterem. W sekcjach mamy ludzi prawie 20 lat u nas cwiczacych na niektorych w pierwszym, drugim czy trzecim roku nikt by nie postawil grosza ze cos z nich bedzie - do kazdego ucznia podejscie musi byc indywidualne a to tylko zapewni bezposredni nauczyciel.
  • 0

budo_piotr***
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 174 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Białystok

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

Jak powstalo stopniowanie zasada byla tak ze od czarnego pasa osoba go posiadajaca mogla nadac o stopien-dwa stopnie wyzej niz sama posiada. To jest tylko relacja uczen-instruktor.


nie wiem czy dobrze to zrozumiałem, czy posiadacz 1 dana miałby nadawać 2 lub 3 dana? to chyba miało być: "o stopień dwa niżej niż sama posiada"
  • 0

budo_piotr***
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 174 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Białystok

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy
zapomniałem dodać, że zgadzam sie ze Szczepanem i Martiusem
  • 0

budo_kastor
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 121 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

...do kazdego ucznia podejscie musi byc indywidualne a to tylko zapewni bezposredni nauczyciel.


Podsumowywujac dyskusje to co napisal Martius to jest sedno sprawy. dodalbym tylko od siebie tyle, ze naprawde ocenianie umiejetnosci nazwijmy to (bardzo upraszczajac) manualnych jakimi mozna wykazac sie po takim czy takim okresie trenowania jest BARDZO NIEWYMIERNE a co za tym idzie nieobiektywne. Wykonanie umownego o-goshi w sposob ksiazkowy (jak czesto wymagane jest przez komisje/egzaminatora) nie nastercza wiekszych trudnosci nawet biorac pod uwage "stres egzaminacyjny" i egzamin a zarazem stopien zaliczony. Sytuacja diametralnie zmienia sie w warunkach realnego stresu, adrenaliny, strachu itd. Tutaj najwiekszym problemem jest wygrac z samym soba a co dopiero mowic zastosowaniu wyuczonej techniki.

Konkluzja? Życie to najlepszy egzaminator, zmusza nas do ciaglego zdawania ale stopni nie przydziela.
  • 0

budo_martius
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Piastów / Wa-wa - EUROPA od ZAWSZE
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: egzaminy

nie wiem czy dobrze to zrozumiałem, czy posiadacz 1 dana miałby nadawać 2 lub 3 dana? to chyba miało być: "o stopień dwa niżej niż sama posiada"


zgadza sie :oops:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024