Przyłączam się do podziękowań APAS - o takie konkretne info właśnie mi chodziło.
poklon
A tak przy okazji to zraziło mnie w jednym klubie, jak gościu (trener) z czarnym pasem, wyrośnięty chłop, chartował młodych łepków, świeżych jeszcze bez żadnej walki - i stali a ten sobie na nich używał i walił im taki solidny prosty w brzuch ! aż się chłopaki zginali w pół 8O
To ja nie wiem czy to był profesjonalny trener - czy sadysta 8O Zero wyobraźni, może łepek nie był twardy, mógł mu wątrobe uszkodzić czy coś takiego.
P.S. Pamiętam, że jak kiedyś z rówieśnikami robiliśmy sobie taki test kto mocniej walnie drugiego w brzuch - to na drugi dzień miałem całodobową sraczkę

Dziekuje za mile slowa, ciesze sie, ze moglem troche pomoc :-) I zachecam wszystkich praktykujacych jakakolwiek forme budo do zdobywania wiedzy z dziedzin pokrewnych naszemu hobby: fizjologii, biofizyki, biochemii, psychologii... Karateka czy aikidoka nie musi byc mozgowcem, ale trening ciala jest lepszy, gdy przy okazji trenujemy ducha i - umysl. Dobrze jest wiedziec, bo nigdy nie widomo, kiedy to sie moze przydac...
Ale wracajac do Twego postu. Gdy mialem bodaj 17 lat (to bylo baaardzo dawno temu...) moj mlodszy o siedem lat brat poprosil, bym mu pokazal co jest specyficznego w ciosach karate (wtedy nie bylem li tylko zatwardzialym aikidoka i cwiczylem tez pare innych rzeczy). Dostal tsuki w splot i pamietam moj strach, gdy on dusil sie, nie mogac zlapac oddechu... Zachowalem sie jak gowniarz i zapamietalem to na cale zycie... Nie znam sie na metodologii nauczania karate i nie chce oceniac instruktorow tej sw, ale wiem, ze moglbym poczatkujacych aikidokow na pierwszych treningach potraktowac takim shiho nage czy kotegaeshi, zeby dluuuuugo z gipsu nie wyszli, bo przeciez potrafie zrobic te techniki naprawde bardzo dynamicznie... Tylko po co? Zeby pokazac im, jaki to ze mnie "miszcz", zeby udowodnic im, ze jak juz skoncza rekonwalescencje, to powinni wzmacniac stawy? Bez sensu - wole im to wytlumaczyc i pokazac na doswiadczonym uke, jak sie lata po "ulicznej" wersji tych technik...
Niestety, pamietam czasy, gdy w Polsce bylo bardzo niewielu instruktorow sw, ktorzy wiedzieli cokolwiek o tym, czego nauczali (nie dotyczylo to moze judo). Widzialem zajecia karate, gdzie jednym z elementow bylo kopanie po jadrach (kingeri sie na to mowilo) i dyskusje w mediach, czy o to chodzi w karate... Prawda jest taka, ze wielu polskich instruktorow uczylo sie... na bledach, kasetach wideo i zle tlumaczonych ksiazkach. Prawda jest tez to, ze wypracowane wtedy metody moga gdzies jeszcze pokutowac... Coz, mamy dzis wielu dobryk aikidokow, choc trenuje sie w wielu sekcjach mniej kontuzjogennie niz w latach osiemdziesiatych - mi sie zdarzylo kiedys dawno zemdlec podczas aikidockiej rozgrzewki... A teraz przyjezdzaja do nas shihani z Japonii i okazuje sie, ze mozna sie dobrze rozgrzac i rozciagnac i wzmocnic do treningu aikido stosujac tgradycyjne aiki taiso w miejsce 150 pompek przeplatanych 200 brzuszkami... Choc oczywiscie nie mam nic przeciw cwiczeniom ogolnorozwojowym! Przypuszczam, ze podobny problem moze byc w karate - dazenie do celu drogami, ktore niekoniecznie sa jedynymi wlasciwymi. Ale coz, instruktor winien miec szeroka wiedze, takze z pedagogiki, psychologi i czy fizjologii, nie tylko z sw. I tu wracamy do mojego postulatu ze wstepu - uczmy sie, by byc lepszymi w sw.
Na koniec opowiesc - poznalem kiedys mlodego czlowieka, ktory uczyl sie w zawodowce a jego mazeniem bylo isc do wojska a potem znalexc prace na budowie. Pokazalem mu troche aikido i powiedzialem (sklamalem...), ze zeby sie tego uczyc, trzeba miec mature, wiec musi isc do wieczorowego technikum. Potem kontakt z nim sie urwal (wyjechalem do pracy do Warszawy) tylko slyszalem od kogos, ze on do tego technikum poszedl i do sekcji aikido sie zapisal. Spotkalem go dwa miesiace temu w siedzibie fundacji ekologicznej, gdzie mial praktyke studencka - zrobil mature, potem poszedl do wojska, potem dostal sie na studia. Nie cwiczy, bo musi zarabiac - pochodzi z biednej rodziny - ale mowi, ze jak obroni dyplom, to wroci na mate. I mam wieksza satysfakcje niz gdybym nauczyl go aikido az do shodana!
Pozdrawiam (i przepraszm za dlugi post)
APAS