


Trochę mnie poniosło (to przez tą jesień), więc zacznijmy od początku: coraz trudniej idzie w naszej Rzeczypospolitej łączenie ściany wschodniej i zachodniej, bo w słynnym składzie ('terespolu'), gdzie czujnym być należy, zlikwidowali kuszety i inne miejsca do leżenia. I tak chcąc nie chca pozostało nam siedzenie, nici wyszły też z naszych planów zassania ( a może czasowej absorbcji


I tak kiedy to sobie błogo myslałem, że jakoś się porzucamy i pounieruchamiamy do wieczora, mój nastrój został kolejny raz zmieniony. Sensei Patrick jakoś tak zawsze potrafi nas czymś zaskoczyć. Nie wiem, czy na jego decyzję miała wpływ jakaś wypowiedż sensei Michasia z Siedlec (gatunek: homo saphiens, grupa: paloręcy, odmiana: łatwiej przeskoczyć niż wywrócić) o niszczeniu naszymi stópkami jego tatami, w każdym razie sensei P. kazał nam zdjąć tatmi i tak już mu pozostało aż do niedzieli do 15:00 do ewaluacji na 1 Dana.
Mam swoje przemyślenia, czemu oprócz troski o tatami s. Michasia, sensei Patrick kazał nam to zrobić, ale niech pozostaną one tajemnicą. Każdy z uczestników, na pewno również i początkujący mają swoje wnioski w tym zagadkowym temacie. W związku z brakiem tatami ćwiczyliśmy głównie różne techniki z uchwytów, tych prostszych. Ale nie sama technika była naszym klu, raczej chodziło o pewne elementy ogólnych niewidocznych na pierwszy rzut oka elementów techniki. I aby to rozwinąć wykonywaliśmy przeróżne ćwiczenia z jednym, dwoma, czy czterema partnerami z zamkniętymi (czesto) czy otwartymi (rzadziej) oczyma. Pracowaliśmy też trochę nad elementami właściwego przemieszczania i sporo nad aikijo. Tutaj na środku miał okazję błysnać sensei Panzer from Praha razem z senseim Jurkiem z Lublina. Chyba w ramach przygotowań do egzaminów na 4 dan. Oj namęczyli się koledzy, namęczyli :-) i dla przyjemności i dla nieprzyjemności

Wieczór upłynął nam pod znakiem procentów i rozmów, choć z zeszłorocznej knajpy wyrzucili nas stanowczo o północy. Szczegóły tej zabawy zostawmy na inne wieczorne opowieści. W niedzielę zaczęliśmy o 8 rano, a skończylismy wcześniej, koło 15:30, bo sensei spieszył się na samolot. Temat zajęć był zbliżony.
I tak minął nam kolejny jesienny weekend. Nam pozostał jeszcze tylko mały poczestunek u sensiea Michasia i długa samochodowa droga na Zachód, gdzie jak przystało na pilota dość często ćwiczyłem postawę z aikitaiso zwaną 'opadającą na pierś głową ', ale za to nie chrapałem tak bezczelnie jak koledzy z tyłu...
