point shooting.
Napisano Ponad rok temu
konkretnie : czego można nauczyć sie więcej niż standardowo ???
I ZA JAKA KASĘ ??? ..
Napisano Ponad rok temu
1. Co do rangersow:
Mam po prostu szczescie, ze spotkalem odpowiednich ludzi. Poniewaz chciales mi zareczac, ze nikt rangersow w PS nie szkolil, przypuszczam, ze miales jakies podstawy. Jesli masz gdzies np program ich szkolenia albo inne materialy, to mozemy to przedyskutowac. To samo dotyczy innych formacji z IIWS i bezposrednio po wojnie. Jak sprawdzisz, to mozemy wrocic do tematu.
2. Co do Krakowa:
Na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] znajdziesz kontakty do instruktorow esds w Kraku. Zadzwon bezposrednio, powiedza, ci co jak.
Cougar:
1. Stary, co ty z ta kasa. Jestes jedyny co tu mowi o kasie. I to jeszcze ty, co jak mysle, sam nie placiles nawet grosza za to co wiesz. Nikt nie namawia ciebie ani nikogo i chyba pora skonczyc ten klimat.
Nie uprawiam zadnej propagandy, tylko daje informacje. Za darmo! Wiec nie mrugaj do mnie porozumiewaczo. A jesli sie okazuje, ze w pare godzin godzin mozna odsunac na bok lata bezsensownych cwiczen to moze lepiej samemu sie tym zainteresowac i miec swoje zdanie, niz wyjsc potem na ignoranta przed jakims, jak to nazwales, "kompletnym laikiem".
2. Ale konkretnie - za jaka kase, tak?
Koszty moga zalezec od regionu. Cena amunicji, powiedzmy 100-150 szt, zalezy gdzie kupowana, to moze byc od ok 100 do ok. 250 PLN. do tego wypozycznie broni (powiedzmy ok 15 - 30: region!) i strzelnica (jaka, region), to sie rozbije na uczestnikow, wiec jeszcze jaka grupa. Niech tam 120 - 150 - 180 za godzine strzelnicy razy dajmy na to 3 godziny podzielic powiedzmy na 10 osob. Masz juz srednio 300 za krotki dzien szkolenia, za to co zuzyjesz. Dopiero do tego instruktor, nie wnikam za ile, ale to jedna z najmniejszych pozycji. To wszystko luzne kalkulacje, prosze mnie nie lapac za detale, podaje rzad wielkosci. Mozesz o tym nie wiedziec, ale strzelanie JEST DROGIE. Tym bardziej moze warto przecwiczyc cos raz niz robic kilka razy w roku treningi wedlug obowiazujacych kanonow - mowie o cywilach ochroniarzach nie o sluzbach, (KAZDY trening po cenie jak wyzej) razy wiele lat, a i tak w koncu niewiele to nie daje.
3. Gwarancje (w pierwszym twoim poscie)
- zapomnij. Ja zreszta takiego slowa nigdzie nie uzylem, nie wmawiaj mi tego. Uczen szybko sie nauczy efektywnych technik. I tyle. Jak bedzie walczc, to co innego. Tak jak w kazdym systemie.
4. Czego tym systemem mozna nauczyc policjanta?
Wszystkiego, co jest mu naprawde potrzebne. Tak samo cywila, ochroniarza, zolnierza.
Ale dlugi post. Chyba was pojebalo. )
Pokoj, bracia.
Napisano Ponad rok temu
to zdanie powyżej jest wyjete ze strony która podał kolega z góry ...
czy oni tam nie wiedzą o sztuce walki która doskonale de-eskaluje zagrożenia werbalnie??????
sztuka ta nazywa sie RAYZ-DO... i to akurat ja jestem jej przedstawicielam na wojsko i policje RP.....
Napisano Ponad rok temu
1. Co do rangersow:
Mam po prostu szczescie, ze spotkalem odpowiednich ludzi. Poniewaz chciales mi zareczac, ze nikt rangersow w PS nie szkolil, przypuszczam, ze miales jakies podstawy. Jesli masz gdzies np program ich szkolenia albo inne materialy, to mozemy to przedyskutowac. To samo dotyczy innych formacji z IIWS i bezposrednio po wojnie. Jak sprawdzisz, to mozemy wrocic do tematu.
quote]
Nie, nie mialem, zadnych podstaw, wysywalem na podstawie charakterystyki tej jednostki. Ale pewnie Ty masz racje, wiec OK.
bede musial sie do kraka przejechac...
Napisano Ponad rok temu
Teraz te metody te są podtrzymywane przez nielicznych. Kiedy gdzieś czasem wypływają, dla jednych (niewielu) są objawieniem, a dla innych - większości, kamieniem obrazy.
Jeden z moich znajomych dal kiedyś na pewnym forum ciekawą myśl. Stwierdził, że być może jest tak, że w czasie wojny to co naprawdę działa, co jest skuteczne, jest odkrywane na nowo. Potem zmęczeni zabijaniem wojownicy powracaja do domu, odkładają oręż na rzecz spokojnego cywilnego życia i wtedy górę biorą teoretycy, wciąż od nowa obracając to co realne w fantazję. Coś w tym rodzaju, znajomy nie miał w szkole polskiego i próbuję go tłumaczyć.
Ale sens w tym jest.
Napisano Ponad rok temu
Zastanawiające jest, dlaczego taka metoda jak Point Shooting jest teraz w zapomnieniu. Nie tylko zresztą PS, również szereg innych, dotyczących np. walki wręcz. Mniejsza o nazwę, bo kiedy były nauczane, nie były żadnym "systemem", tylko poprostu instrukcją walki. Potem zostały ponazywane, zaszufladkowane, jeszcze raz przemianowane i w końcu zapomniane. Są to metody bez dwóch zdań efektywne, sprawdzone w wielokrotnie w walce i łatwe do wyuczenia. Przeciez w czasach wojen były znane milionom ludzi szkolonym i posłanym aby zwyciężyć lub zginąć.
Teraz te metody te są podtrzymywane przez nielicznych. Kiedy gdzieś czasem wypływają, dla jednych (niewielu) są objawieniem, a dla innych - większości, kamieniem obrazy.
Jeden z moich znajomych dal kiedyś na pewnym forum ciekawą myśl. Stwierdził, że być może jest tak, że w czasie wojny to co naprawdę działa, co jest skuteczne, jest odkrywane na nowo. Potem zmęczeni zabijaniem wojownicy powracaja do domu, odkładają oręż na rzecz spokojnego cywilnego życia i wtedy górę biorą teoretycy, wciąż od nowa obracając to co realne w fantazję. Coś w tym rodzaju, znajomy nie miał w szkole polskiego i próbuję go tłumaczyć.
Ale sens w tym jest.
Szkolenie Point shooting odbedzie sie w Polsce w Sierpniu 2005.
Od poniedzialku tzn. 13 grudnia IPDTA bedzie rozprowadzala cd / dvd z materialem szkoleniowym point shooting.
Napisano Ponad rok temu
W weekend 8-9 stycznia w Memphis,TN, USA, odbyło się Warrior Talk Symposium, spotkanie uczestników jednego z tematycznych internetowych forów dyskusyjnych. Nie chodziło o grilla i piwo, tylko wspólny przekrojowy trening ludzi, ktorzy w większości znali się tylko z zamieszczanych postów. Generalnie na tym forum, jak i w całych Stanach, PS był przyjmowany z niedowierzaniem i wyszydzany. To kolejny przypadek, kiedy autorytatywną opinię o jakimś temacie wydają ludzie, którzy o sprawie akurat niczego nie wiedzą. Kilkuletnia dyskusja była na prawdę gorąca.
Zajęcia na sympozjum prowadził Matt Temkin. Jak napisał potem jeden z uczestników zajęć, były oponent, "po 10 minutach wykladu i kilku strzałach do tarczy stalo się jasne, że żadnej dalszej dyskusji nie będzie". Matt prowadzil dwa 4-godzinne bloki, w każdym brało udział kilkanaście osób, każdy strzelec zużył po ok. 500 szt. amunicji, większość w ramach promocji zaliczyła po kilka solidnych walnięć na łeb albo w kichy. Jak wszyscy stwierdzili, PS to narzędzie, które każdy powinien mieć w swojej skrzynce narzędziowej (to chyba taka amerykańska gadka, często się przewija). To wielka osobista satysfakcja Matta, ale przede wszystkim powrót strzelectwa bojowego do korzeni i zwycięstwo zdrowego rozsądku. Przynajmniej następnych 50 osób jest nawróconych ;-) W tym kręgu obracają się poważni instruktorzy, tak więc PS oraz inne tematy trenowane na sympozjum mogą w przyszłości odmienić oblicze szkoleń opanowanych przez ściemniaczy tłukących kasę na sprzedawaniu bzdur.
W tym forum brał udział także Martin Cooper, który prowadził własny blok z walki wręcz, gdzie zaprezentował ESDS. O tym napiszę osobno, bo już trochę późno. Dodam, że Matt i Martin są instruktorami International Police Defensive Tactics Association (IPDTA), ktora zajmuje się propagowaniem ESDS i PS.
Napisano Ponad rok temu
Swego czasu Matt Temkin opowiadał jak bardzo lubi prowadzić zajęcia w Polsce, bo to mu uzmysławiało jak musiały wyglądać takie szkolenia podczas najtrudniejszych lat II WS. W Anglii nie było wtedy broni, amunicji, obiektów, organizacja szkolenia była w powijakach a wszystko szło naprzód, bo trzeba tylko wyłączyć komplikatory. Wydaje, że ostatnie szkolenie w Słupsku poszło jeszcze dalej. Środków była tylko śladowa ilość w przełożeniu na bardzo liczną grupę. W zamierzeniu miała to być tylko prezentacja w wykonaniu instruktorów, ale wskutek zainteresowania uczestników przerodziła się w spontaniczny trening. Uczestnicy byli zaszokowani własnymi możliwościami, a instruktorzy zyskali dowód na potwierdzenie własnych podejrzeń, że niebezpiecznego w walce strzelca można wyszkolić dosłownie na paczce amunicji.
Napisano Ponad rok temu
Point Shooting jest to metoda strzelania instynktownego, oparta w swojej istocie na jednym praktycznie triku, wykonalnym dla każdego. Dlatego nauczyć strzelać każdego, kto jest w stanie utrzymać broń, bardzo małym nakładem czasu i amunicji. Godzina - wystarczy, żeby przekazać koncept i go nauczyć. Blok powiedzmy 4-5 godzin i 200 sztuk amunicji wystarczy, żeby przepracować większość systemu. Dalsze szkolenie zależy od potrzeb adepta. Jesli ktoś chce, może się wspaniale tym bawić przez całe życie. Appelgate w wieku ponad 70 lat stwierdził, że wciąż poznaje podstawy...
Metoda jest przeznaczona do walki na odległościach od 0 do 12-15 m.
Napisano Ponad rok temu
W ogole, jak taki super zajebisty sposob, to czemu mi topiero kilka m-cy shaft o tym powiedzial?
Wal z tym do shafta. Ale nie badz za ostry, bo to w koncu on zaczal ten watek:)
bo ja sie wolno ale systematycznie rozwijam
i juz sie rozwinalem na tyle ze niedlugo zaloze nowy fajny topic tylko dla kilku osob:)
czekajcie chlopaki:)
shaft i klamki nadchodza:)
Napisano Ponad rok temu
Ale ja pierdole, to lepsze nić IPSC, IPDSC, PS i kurwa cokolwiek jeszcze razem wzięte
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Krav maga na studiach...HELP
- Ponad rok temu
-
Romans z ...
- Ponad rok temu
-
Kravka w warszawie
- Ponad rok temu
-
Policja w czasie wojny...
- Ponad rok temu
-
KM
- Ponad rok temu
-
" wierzchołków trójkąta" w walce z 3 przeciwnikami
- Ponad rok temu
-
KM - jakie ceny ?
- Ponad rok temu
-
Przykladowe oporzadzenie AT
- Ponad rok temu
-
Co to ??
- Ponad rok temu
-
kravat- kilka glupich pytan
- Ponad rok temu