moje zaplecze narzedziowe ogranicza sie do imadla i starego pilnika do metalu tak wiec pierwsze 2 dni (po 6 godzin pracy zreszta od przyjsca ze szkoly do puznej nocy) wycinalem z kawalka stali ogolny zarys co brzeszczot zrobil by w 20 min, potem krutka przerwa zeby nie zwariowac i bawienie sie szlifem. w koncu wyjazd na wies gdzie mialem papier scierny 80 i 200 oraz porzyczony od wujka tarnik do drewna. zlapalem za deske ktora kiedys byla podloga i troche sie pobawilem. przed chwila noz wyszedl z imadla i jestem siwadom jego gigantycznych brakow jednak nie mam nawet w wawie papieru sciernego zeby wyrownac rekojesc mysle ale jak bede robil nastepny to zaopatrze sie juz w odpowiedni sprzet i bedzie duzo duzo lepiej
materialy:
stal neiznana
drewno po zapachu przy cieciu sosna ale glowy nei dam
duzo zapalu i checi
wymiary:
dlugosc 13cm
dlugosc ostrza 6cm
grubosc ostrza 3mm


a tu juz efekt chyba docelowy duzo niedorobek ale niech beda i strasza na przyszlosc




wiem ze tak naprawde nie mam nic do pokazania ale jestem bardzo szczesliwy i dumny
