Relacja z obozu Aikitaiso i Ińsko 2004
Napisano Ponad rok temu
Tam gdzie słońce z horyzontem się styka, za morzami, za dzikimi krainami, za lasami, za puszczami, za pustyniami, za skałami, za górami, za stepami, za tundrami, za gajami (oliwnymi zresztą, ostatecznie pomarańczowe też mogą być), za łąkami, za halami (górskimi oczywiście). za...tutaj pająk spojrzał się znacząco - świeżo po lekturze słownika poprawnej polszczyzny - stanowczo za dużo za :wink:
W każdym razie: ZaCzymśTam leży urokliwe jeziorko z równie urokliwym grodem Ińskiem. Gród jest mały, ale lud w nim mieszka bitny, starodawnym zwyczajom walki hołdujący, które to w świecących tryumfy walkach WalGoTuITam by się nie sprawdziły, krótko mówiąc w braterskich i kreatywnych konfliktach używa broni podręcznej i nie tylko. W obserwowanym przez kolegę z Zamościa konflikcie w centrum grodu, czyli przy sklepie spożywczym jedna ze stron użyła narzędzia maczetopodobnego, po czym oddaliła się z miejsca zdarzenia, na szczęście kolega trochę się na pierwszej pomocy zna i jakoś ratował drugą stronę konfliktu w 20 minutowym oczekiwaniu na przybycie pojazdu naszej Publicznej i Bezpłatnej Służby Zdrowia.
Na szczęście nas, jako że pokojowo nastawieni aikidocy jesteśmy, nikt sprzętem nie chciał traktować
Jak co roku nasz staż zaczęlismy od aikitaiso, czyli mąk straszliwych, którym się poddawaliśmy z własnej i nie przymuszonej woli i do tego płacąc za nie 8) Sensei Patrick nas nie oszczędzał, treningi były ciężkie i wyczerpujące, sporo pracowaliśmy w najróżniejszych pozycjach, przypominając sobie również starsze znane nam ćwiczenia, jak dzwonienie do Alfa w odmianach stojącej i siedzacej, przeróżne pozycje małego, czy dużego psa, kota (chyba tylko małego :wink: ), jakieś pozycje przypominające ptaka z rozłożonymi skrzydłami, chociaż w naszym wykonaniu często gęsto był to raczej pikujący samolot Luftwaffe po trafieniu przez OP w Bitwie o Anglię....i dziesiątki innych pozycji, nie posiadających żadnych formalnych nazw i naszych przydomków również. Trening kończyliśmy zazwyczaj repetą i podsumowaniem czyli marszem cesarza, również w różnych odmianach. Staż był kameralny, przybyło czterdzieści kilka osób + kilka osób niezwiązanych z aikido i kilka dojechało na weekend. Całość stażu sensei Patrick tradycyjnie zamknął masażem, mniej lub bardziej (w zależności od osobnika) bolesnym.
Na stażu Aikido pojawiło się kilknascie osób więcej, staż nadal był kameralny, chodż miejsca na rozpasane rzuty nie było, chyba że w grupach i taką pracą zresztą kończył się każdy dzień treningu (to ta fotka, z której z taką znajomością tematu śmiał się Szczepan ). W tym roku ogólnym mottem stażu była praca nad kontynuacją, rozumianą zarówno jako różne formy kaeshi waza, czyli odpowiedzi na prawidłowo wykonywane techniki, jak i kontynuacja na przeróżne formy kontrowania poprzez uke wykonywanej na nim techniki. Pierwszy poranny trening poświęcony był w całości formom podstawowym technik, głównie z uchwytów. Drugi zaś w całości kaeshi waza, od form kaeshi na ikkyo omote, poprzez nikko, kotegaeshi, yoko irimi, irimi, rio te tori tenchi nage, shihonage i inne. Całość jak zwykle była interesująca zarówno dla osób mniej jak i nawet bardzo zaawansowanych.
Z osób z wrażych organizacyji Aikido odwiedził nas w sumie tylko Jeżyk i jedna pani, stylowo raczej niezrzeszona. Aczkolwiek Jeżyk potraktował ten staż bardziej rozrywkowo :wink: więcej odpoczywając po niezwykle wyczerpującej części kulturalnej i bałamucąc nam (a może to one go zbałamuciły :wink: ) 2 byłe aikidoczki z widocznym kryzysem motywacyjnym Ale jak zwykle chwała Jeżykowi, że się pojawił...
Część kulturalna była urozmaicona, ale ze względu na ubogość bazy wypoczynkowo-trunkowej: Allegro nam obcięli o połowę i wyrzucali nas stamtąd o 24:00, ze Srebnej Rybki o 3:00 było gorzej niż w zeszłym roku, chodź zdarzyły się imprezy niezapomiane pod względem doznań a i Rozrywacz TShirtów uaktywnił się w tym roku również, no ale może te wrażenia opisze już ktoś inny. Może czas zmienić miejsce i organizatora letniego stażu Kończę bo pająk wydziera mi pióro, coś tam mamrocząc o blogu dla potomnych. Gęsie pióro i blog Chyba pająk za często do butelki z ginem (lubuskim zresztą) zagląda
PS. Wyrwałem pióro jeszcze na chwilę pająkowi , staż zakonczył się jak zwykle technikami przechodzącymi w masaż, czyli wypędzaniem demonów. Dla mnie było to prawdziwe wypędzanie demonów, bo jak sensei Patrick masował mi pewien punkt na łydce, to najpierw miałem przeraźliwą chęć go znokautować, potem łzy sam pojawiły się na twarzy. Teraz rozumiem pewną scenę, jak po masażu taiso na treningu we Francji pewna aikidoczka, obecnie z 5tym danem, płakała rzewnymi łzami...emocje są wszędzie, prawie jak terroryści No i pająki :wink: Znowuż skubaniec wyrywa mi pióro....
Napisano Ponad rok temu
PS3. Zdjęć technik nie komentuję, bo zawsze można się do czegoś przyczepić (prawda Szczepan , że przypomnę fachowo komentarze na temat zdjęć Twojego nauczyciela z zajęć iaido), a jak ktoś chce sprawdzić, czy działają, niech sprawdza. Aite to częśc aikido. Oczywiście aite rzeczywiste, nie internetowe.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z pewnym zdziwieniem można było stwierdzić brak dzikich hord na macie- amatorów taiso było znacznie mniej niż w zeszłym roku :shocked!: - co ciekawsze największą frekwencją pochwalić się mogła Panzer Division przybyła tłumnie w starszym i młodszym składzie... 8)
Jednak przechodząc do konkretów...
Mam wrażenie że tak jak zeszłym roku poznawaliśmy podstawowe pozycje i ich prawidłowe wykonanie- (co nie znaczy że było łatwo); tak w tym sezonie sensei Patrick postanowił urozmaicić nam pracę (co byśmy nie poddawali się nudzie podczas treningów :wink: ) - tudzież w myśl zasady działania silniejszego bodźca sprawić że przestaniemy narzekać na okrutny ból w łydkach/udach/innych częściach ciała (głównie nóg) i dostarczyć nam znacznie barwniejszych doznań obejmujących całą sylwetkę...
Tak więc jesli kibadachi- to z rękoma wyprostowanymi na boki, ze wspinaniem się i opadaniem na palce równoczesne obu nóg będź też naprzemiennie prawej i lewej (hardcore :twisted: )... z przejściem jednej nogi bądź obydwu na raz do ritsu -zen...
Jak kibadachi stało się pieszczotą dla naszych nóg 8) - tak to w ritsu zen zakosztowałam największą ilość doznań jeśli chodzi o ręce (ten silniejszy bodziec :wink: )
jak już wspomniałam ręce wyprostowane na boki (że zacytuję tu kolegów- po pewnym czasie- istne piekło w ramionach :twisted: ) ; Na kształt litery T - proste w ramionach, zgięte w łokciach i dłonie obrócone w stronę pleców; czy też wyprostowane jak do małego pieska (wiem że opisy te są mocno mętne... ale kto to przeżył- ten wie 8) ).....
Niemało radości wzbudziło też kilka nowych pozycji - od co najmniej kilku lat nie praktykowanych posiadających nazwy bardziej bądź mniej fachowe czy też na użytek tymczasowy wymyślone :wink: ...
Tak więc wesoła "choroba downa"- polegająca na staniu na jednej nodze i trzęseniu się... (należy się rozluźnić). Druga jej wersja to leżenie na płasko z rękoma i nogami wyprostowanymi pinowo w górze + drgawki...
Znany nam mały piesek (ewentualna forma- mały piesek z oklapniętym uszkiem :wink: - uskuteczniana jednak tylko przeze mnie mimo ogromnego wysiłku woli by temu zapibiec )...
mały kotek, strzałka z wchodzeniem na palce, motylek na leżąco, rybka z wyprostowanymi w górę nogami (nigdy więcej :shocked!: ) - w sumie - całe zoo :wink: ...
aha... jeszcze 2 ciekawe pozycje- w klęku wychylenie się do tyłu i z tej pozycji 2 formy- sayotoschi i katachiniri (nie jestem pewna jak to się piszę )...
Oczywiście nie zabrakło też marszu cesarza... kilka wariantów na stopach płaskich, na palcach, z różnym ułożeniem rąk, samotnie, w parach etc...
Taiso jak zwykle zakończyliśmy serią masaży - upojne doznania obejmujące wszystkie członki.... i kończyny :wink:
Napisano Ponad rok temu
A tak w ogóle to jutro pomęcze was jeszcze relacją z aikido... (aczkolwiek postaram się żeby była bardziej zrozumiała :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Co do aikido...
Według mnie - staż ten był trudny - przynajmniej dla mnie :? ...
Poświęcony głównie kontrechnikom oraz prawidłowemu przemieszczeniu się tudzież trzymaniu właściwej pozycji...
Dużo kaeshi waza,dźwigni, kokyunag... ale to już bylo powiedziane 8) ....
Ostatnie treningi zapamiętałam także z irimi i bawieniu sięz tą techniką;
zamianach czasu, miejsca działania na uke (w którym miejscu na ciele uke) , oraz odległości w jakiej na nim pracujemy, czy też miejsca w którym on ląduje po wykonanej technice (osobiście było to dla mnie najtrudniejsze )...
Wykonywaliśmy to w parach; jako małe randori z 4 uke; ciekawą formą bylo też ćwiczenie w którym zmienialiśmy się cały czas w parach- tori technikę wykonuję raz, zmiana ról a następnie zamiana partnerów...
Na koniec poruszę jeszcze tylko sprawę przemieszczeń... Bardzo ciekawym sposobem nauki tenkanów okazały sie... francuskie tańce dworskie
Nie owijając w bawełnę pewien trening pracowicie spędziliśmy na nauce menueta 8) zmieniając tempo i ilość osób w nim uczestniczących...
Ciekawą zabawą było ustawienie 2 par w krzyż - musiały one zamieniać się miejsacami... (znaczy się osoby w parze - najpierw jedna para później druga musiały wykonać taki dwuosobowy tenkan - i nici z mojego zrozumiałego pisania :twisted: )...
Była to jedna wresja... w drugiej (w 5 osó pomiędzy nimi biegał sobie tak zwany "wolny elektronik" którego zadaniem było nie zderzyć się z nikim...
Niby nic... ale widok senseiów palorękich w charakterze tychże elektroników był doprawdy godnym przeżyciem :wink:
Pisać mogłabym jeszcze trochę i ciut ciut... jednak inne rzeczy posiadają już niestety :wink: bardziej fachowe nazwy więc póki ich sobie nie przypomnę nie będe zamęczać moimi jakże celnymi opisami technik :wink:
Z części bardziej rozrywkowej treningów to po i przed każdym treningiem oprócz standardowego ukłonu następował rytuał równie standardowego napomnienia o regulowaniu pewnych spraw :wink: , poza tym pod koniec stażu odbyły się egzaminy na stopinie uczniowskie (a co - pochwalę się zdawałam :wink: )
Z części rozrywkowo-rozrywkowej - rzeczywiście lokale ińskie sprzysięgły się przeciwko nam - ale nie przesadzajmy- odrobina dobrej woli wystarczyła aby codziennie bawić się do godzin mniej bądź bardziej porannych :wink: ...
zwłaszcza że miłą odmianą po kilkuletniej stażowej karierze wściekłego psa okazała się jego żeńska wersja ... ale to już nie to forum :wink:
Napisano Ponad rok temu
Jak zapewne wszyscy doskonale się orientują :wink: Obóz w Ińsku rozpoczął się pięciodniowym stażem aikitaiso- rodzajem gimnastyki relaksacyjnej... relaksacyjnej.... tsaa.... :twisted:
czy to jest oficjalna definicja aiki taiso?
"Aiki Taiso - rodzaj gimnastyki relasksacyjnej." ??
pytam bo mam nastepne pytanie zwiazane z aiki taiso.
Silvio
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak zapewne wszyscy doskonale się orientują :wink: Obóz w Ińsku rozpoczął się pięciodniowym stażem aikitaiso- rodzajem gimnastyki relaksacyjnej... relaksacyjnej.... tsaa.... :twisted:
czy to jest oficjalna definicja aiki taiso?
"Aiki Taiso - rodzaj gimnastyki relasksacyjnej." ??
pytam bo mam nastepne pytanie zwiazane z aiki taiso.
Silvio
Prosisz to masz
L'Aiktaiso est une discipline de développement personnel fondé sur la prise de conscience. Gymnastique d'harmonisation de l'énergie, il alterne : postures, marches, mouvements, méditations, créant un langage structuré adapté tant à nos consciences mentales qu'à nos consciences corporelles.
L'Aikitaiso, parce qu'il équilibre nos énergies internes et externes, permet un bon fonctionnement de l'être, physique, physiologique et psychique.
Jest to oficjalna definicja aikitaiso... Jak dla mnie - totalny bełkot :? Każde słowo z osobna coś oznacza- połączonych razem zrozumieć nie sposób...
W wybitnie wolnym tłumaczeniu brzmi to mnie jwięcej tak :
Aikitaiso jest dyscypliną osobistego rozwoju bazującą na świadomości. Gimnastyka harmonizacji energii zmienia: postawę, krok, ruchy, myślenie, tworząc język zaadaptowany zarówno do naszej świadomości umysłowej jak i cielesnej...
ponieważ aikitaiso równoważy nasze energie wewnętrzne i zewnętrzne, pozwala na dobre funcjonowanie bytu, fizyczności, fizjologii i psychiki
koniec cytatu...
a o co chciałeś zapytać?
Napisano Ponad rok temu
Aikitaiso jest dyscypliną osobistego rozwoju bazującą na świadomości. Gimnastyka harmonizacji energii zmienia: postawę, krok, ruchy, myślenie, tworząc język zaadaptowany zarówno do naszej świadomości umysłowej jak i cielesnej...
ponieważ aikitaiso równoważy nasze energie wewnętrzne i zewnętrzne, pozwala na dobre funcjonowanie bytu, fizyczności, fizjologii i psychiki
koniec cytatu...
a o co chciałeś zapytać?
chcialem zapytac jak mozna sie relaksowac jesli kosztuje to tyle wysilku. To chyba raczej cwiczenie fizyczne niz relaksujace?
Dzieki za cytat i tlumaczenie, merci, niestety nie wiem jakie mamy energie wewnetrzne i zewnetrzne. Na zewnatrz czego? ciala?
Wiem ze najlepiej samemu sprobowac tej gimnastyki ale dobrze jest wiedziec po co sie to robi. A tymczasem wyjasnienie jest bardzo metne.
To nie jest wcale uwaga do Ciebie Tatsu, bo Twoje tlumaczenie wydaje mi sie dokladne, ale do autorow tej "definicji".
Silvio
Napisano Ponad rok temu
Wiem ze najlepiej samemu sprobowac tej gimnastyki ale dobrze jest wiedziec po co sie to robi.
to silvio: dla "przyjemnośći" :wink:
Napisano Ponad rok temu
dla świadomości ciała
dla zdrowia
Jak się spędzi trochę czasu na praktyce aikitaiso można zaobserwować zmiany w swoim ciele i nie tylko ciele :wink: Żadne słowa nie zastąpią praktyki, shihan Cognard napisał książkę o aikitaiso, bodajże 'Ciało świadome', niestety pozycja dostępna jest tylko w języku francuskim, więc poza moim zasięgiem :?
Napisano Ponad rok temu
Hmnn...chcialem zapytac jak mozna sie relaksowac jesli kosztuje to tyle wysilku. To chyba raczej cwiczenie fizyczne niz relaksujace?
Toż to przecież na tym caly sekret relaksu w aikido. Aby umiec sie rozluźnić, trzeba rowniez umiec sie usztywnic. To sa dwa aspekty tej samej umiejetności.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Musimy poczekać aż Gary wywoła :wink:
Tymczasem w tej intencji proponuje klepać zdrowaśki
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Heh... ja to już myslałem że Garry gdzieś przepadł na amen. Ciągle robił zdjęcia, a jak narazie to żadnego nie widziałem...... Nawołuje o poprawę
Ok, obiecuję poprawę, następnym razem postaram się nie robić :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Wrzuciłem do mnie na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] pare fotek z treningów niestety tylko z części poświęconej Aikido. W nawiązaniu do Szczepana uwagi, zdjęcia robie zazwyczaj podczas kakari geiko (ćw. w grupach). Dziwie Ci sie, że taka forma ćwiczeń nie jest Ci znana
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Takie pytanko...
- Ponad rok temu
-
Takeshi Kitano
- Ponad rok temu
-
Bedzie sekcja w Radomsku ???
- Ponad rok temu
-
2 lata!!!
- Ponad rok temu
-
Jeżyk donosi .... obóz aikido Ińsk 2004
- Ponad rok temu
-
wstępniak + 10 rules of Steven Seagal movie (eng.)
- Ponad rok temu
-
mata
- Ponad rok temu
-
naukowy bełkot
- Ponad rok temu
-
Dlaczego Saito Sensei zaakceptowal 9 Dan Aikikai ?
- Ponad rok temu
-
Humor
- Ponad rok temu