rok temu bylem na obozie z dzieciakami i dalem im noz do zastruganai kijow na ognisko
po jakiejs godzinie poszedlem i zobaczylem jak one ostrzyly kije - stawialy na betonowy kraweznik kij i obrąbywały mu boki napierdalajac ostrzem o beton
nie musze mwoic jak wygladalo ostrze po godzinei takiej napierdalanki
no i rzucilem w kąt - ale po roku prawie wziolem i zawiozlem do starego dziadka do zakladu szlifierskiego, dziadek stary fachowiec cale zycie ostrzy wszzystko co sie da ostrzcyc - niejeden noz mi uratowal
no wiec zjechal mi ostrze o dobre 2-3 mm bo takie szczerby byly i wyprowadzil nowe ostrzenie i nowy kąt
pieknie to zrobil
no ale calke ostrze porysowane wiec papier wodny i kilka dni jechania i prawie satin finisz - jeszcze musze popracowac guma polerska i pasta ale i tak jest niezle
potem oplot - striderow sie naogladalem to i mysle dam razde i taki tez zrobilem

potem stwierdzilem ze oparcie na kciuk jest jakies sliskie
no wiec szlifierka a potem ponad 4 godziny pilnikiem i piekne "karby" na kciuk
no i kurwa przyznam ze przezywam moja druga miłość teraz do tego noza
jeszcze popracuje nad satni finisz



