Ale muszę zacząć od początku.
Otóż kawałek już czasu temu, ze dwa tygodnie chyba zdarzyło m i się nieszczęście... Ułamałem w LCC czubek. Przez własną bezmyślność w sumie, dłubiąc w twardym drewnie i myślami błądząc pewnie bardzo daleko (gdzieś koło czarnowłosych nienożowych namiętności:) ) Wbiłem i przechyliłem nóż... I czubek został w gałęzi...
Na początku zdębialem, nawet się nie wkurzyłem, oczom nie chciałem wierzyć, oglądałem jakbym po raz pierwszy widział... A potem przyszło, też nawet nie złość tylko niesmak i żal... Tak, że nawet mi się nie chciało o tym na forum pisać... I nie zrobiłem żadnych zdjęć.
Teraz to naprawię i pojutrze wkleję tu zdjęcia po naprawie wraz z ułamanym fragmentem, który zachowałem...
No bo w końcu spotkałem się z Piterem, który nie chcąc słyszeć nawet moich nieśmiałych napomknień, że może sam sobie poradzę, wziął go...
To było w środę. Kilka godzin temu dostałem mail, w którym było tylko jedno zdjęcie.........
Które póki co wam wklejam.
Jeszcze raz dziękuję Ci Piter, pełen podziwu dla kunsztu i cierpliwości...
Mithrandir
