Jak ja zaczełem chodzić na VT to było to zupełnie podziemne na początku 8 osób chodziło i tylko że tak powiem ludzie obracający się w ulicznym środowisku wiedzieli co to VT, teraz tyle o tym trombion w TV, Radiu i gazetach że każdy wie co to jest VT i walki w klatkach. Boję się o to że VT może stracić na wartości. Może to stać się czymś czym teraz jest karate :nie:
Na rozpowszechnieniu VT może tylko zyskać, przez dopływ świeżej krwi wielostlowych trenerów. Takie są jego podstawowe założenia, żeby nastawiać się na dobrych wojowników i nie ograniczać sztucznie liczby technik. Stracić mogą tylko pojedynczy Jasiowie. Po pierwsze mając szansę trafić na trenerów amatorów (bo tacy też się pojawią za kasą), po drugie na prestiżu, bo jak do tej pory mówili: "Ćwiczę Vale Tudo" to laski robiły: "Ooooo, a co to?". A teraz to usłyszą: "Wiem, Jacek mi mówił, że oni z Karolem też to ćwiczą." I cały misternie przygotowywany plan podrywu idzie się rozmnażać