Staż z Daniel Brunner Sensei
Napisano Ponad rok temu
Jak na salę tłum był na tyle duży, że ćwiczyło sie nieszczególnie. Sensei skupił sie na podstawach i przez praktycznie dwa dni ćwiczyliśmy formy oparte na czymś co u nas nazywa sie ushiro tenkan.
w niedzielę wieczorem część osób już wyjechała więc udało sie w mniejszym tłumie przeprowadzić zajęcia z bokkenem.
W sobotę wieczorem w nowym dojo odbyła się impreza huczna okrutnie.
Ogólnie dla wrocławian staż był precyzyjną praca nad szczegółami form, które ćwiczą na codzień. dla gości z Polski była to próbka czegoś, mam wrażenie, nowego. Formy Chiba Sensei opierają sie na innym nieco zrozumieniu pracy uke (aktywność) co niesie ze sobą konieczność zmiany ukemi.w tym roku Sensei nie uczył podstaw ukemi więc zagubiona nieco grupa gości najczęściej ćwiczyła ze sobą w bezpiecznym koncu maty... pojawiło się kilka osob z forum i miałem m.in możliwość poznania przemiłej Marty z Z. Góry i legendarnego współmarianotwórcę Kurma28 z Okolic Wrocławia
Napisano Ponad rok temu
(...)Formy Chiba Sensei opierają sie na innym nieco zrozumieniu pracy uke (aktywność) co niesie ze sobą konieczność zmiany ukemi.w tym roku Sensei nie uczył podstaw ukemi więc zagubiona nieco grupa gości najczęściej ćwiczyła ze sobą w bezpiecznym koncu maty...
A mógłbyś opisać bardziej szczegółowo o co chodzi z tymi innymi ukemi ?
Dziękuję :-)
Napisano Ponad rok temu
Jakja to rozumiem, uke musi CIAGLE, podacza calej techniki atakowac za pomoca swojego centrum, pchac fizycznie te swoje centrum w centrum tori. Do tego, ciagle musi sie zabezpieczac i utrzymywac nie tylko fizyczny ale i psychiczny kontakt z tori(np. ciagle wlepiajac galy w tori).....Zeby to bylo mozliwe, techniki nie sa wykonywane blyskawicznie, zeby po prostu dac czas uke na prace.
Przez tu wytwarza sie jak nazwal to Eric (jeden z uczniow Shibaty sensei) "rownowaga dynamiczna".
Jest to niezwykle wyczerpujace zarowno dla uke jak i dla tori.
ps. ale glupio ze ciwczyli ci goscie tylko ze soba, jak oni chca sie czegokolwiek nauczyc???? 8O 8O
Napisano Ponad rok temu
Byłem gościem na stażu z Brunner Sensei ( ćwiczącym najczęściej " w bezpiecznym końcu maty... " i rzeczywiście tori zwracał mi uwagę, że nie chce oglądać moich pleców - dla mnie nowość.
Jeśli chodzi o cały staż, to imprezę oceniam bardzo pozywywnie . Duża ilość prezentacji poszczególnych technik pozawalała " nie zginąć " takiemu jak ja . Oprócz tego Sensei podchodził do poszczególnych ćwiczących i zwracał uwagę na szczegóły - a robił to tak często, że miałem wrażenie, że potrafi być w kilku miejscach jednocześnie 8O
Myślę, że dużo wyniosłem z całego stażu (ćwicząć z bardziej zaawansowanymi ode mnie - wszystko cierpliwie mi tłumaczyli i chwała im za to )
Ogólnie na stażu panowała bardzo miła atmosfera, ale chyba nie mogło być inaczej skoro Brunner Sensei okazał się być niezwykle sympaczyczną osobą.
Dziękuję za zaproszenie.
Niech żałują Ci co nie byli!
Ps. Serdeczności dla wszystkich (dzieciaków) z okazji Dnia Dziecka-Wytrwajcie!
Napisano Ponad rok temu
a ty dalej myslisz ze ukemi to tylko sposob upadku na mate??? no szok!!!!8O 8O :? :? :?no dobrze, ale co z tym ukemi ?..
Ukemi to cale przyjecie techniki, i zaczyna sie od momentu kontaktu z tori. Np sam fakt, ze musisz ciagle utrzymywac kontakt wzrokowy z tori, obojetnie w ktorym momencie, zmienia CALKOWICIE sposob zachowywania sie jako uke i sposob padania.
Fakt ze musisz cialge dazyc do utzrzymania kontaktu fizycznego centrum na centrum, wymaga zupelnie specyficznego poruszania sie jako uke....
to bardzo skomplikowne do opisania, i lepiej odwiedzic Pmasz'a w dojo.
Napisano Ponad rok temu
- nie ma wyskakiwania
- nie ma zrywania kontaktu
- nie ma miękkiego ukemi do tyłu...
- nie ma ukemi pod nogi tori.
w technice uke utrzymuje kontakt tak długo aż traci równowage i sie przewraca. często przy shiho nage czy irimi nage trzeba sie pozadnie wychylić. sam rzut jest skierowany pod ostrym kątem w dół tak, ze miękkie aikikajowe ushiro ukemi oznaczałoby skręcenie karku. rzuty do przodu też są dość mocne i mae ukemi trzeba wspomóc uderzeniem ręki . twarde pady robi się z rzadka bo i kote geashi zakładane jest na ślimaka nie na zewnątrz. samowolne wyskkiwanie może być skrajnie niebezpieczne. bo tori np. przy irimi nage trzyma do końce głowę uke i loty puaowskie oznaczałyby samobójcze skręcenie karku. nikkyo jest interpretowane nieco inaczej i zakładane aż do ziemi - tak, że przysiad w niczym nie zmienia sytuacji i pomóc może jedynie położenie sie na ziemi w pewnej pozycji.
to szczegóły ale ogólnie Szczepan opisał to dość szczegółowo. to inna koncepcja przyjęcia techniki - zdecydowanie mniej widowiskowa i latana, jednak jeśli wryzie sie w nią troche - naprawde fascynująca staje sie koncepcja utrzymania kontaktu i rzeczy które w tegy w pracy sie pojawiają...
Napisano Ponad rok temu
.
....pozadnie wychylić..... pod ostrym kątem w dół.... skręcenie karku. .. dość mocne ....wspomóc uderzeniem ręki......... skrajnie niebezpieczne... samobójcze skręcenie karku..... położenie sie na ziemi ....mniej widowiskowa i latana,....
Wiem, troche zmanipulowałem tym tekstem ale lubie czytać takie rzeczy :wink: , chciałbym podkreślić że skręcenie karku powtarza się dwa razy (a raz nawet w wersji samobójczej )
Pancer (załamany bo nie umie skręcić karku)
Napisano Ponad rok temu
Pancer (załamany bo nie umie skręcić karku)
no jak by Pancer na staże do Wrocławia jezdził, to kto wie czygo by się nauczył :wink:
Co do samego stażu, to też mnie się podobało, mimo iż wroga propaganda insynuje, że głównie grzałem ławę (niby 70% stażu) co prawdą nie jest i co wyliczyłem precyzyjnie w innym topicu.
Ludzików było faktycznie sporo, ale przy odrobinie dobrej woli i reflexu zasadniczo udawało się unikać rozdeptywania innych.
Wychodząc z założenia, że w każdej sytuacji należy szukać plusów przyszło mi do głowy, że ćwiczenie przy takim zagęszczeniu może być niezłym przygotowaniem do ustawek (walka w tłumie), w czasie których jak wiadomo aikido jest niezastąpione :wink:
Nie wypowiadam się co do merytorycznej strony, bo się nie znam. Na moje kaprawe oko było przejrzyście i konkretnie. Bardzo podobało mi się to, że oprócz Brunner Sensei po sali chodziły "miejscowe hakamy" i takich jak nauczały korygując nieudolne próby naśladownictwa.
Reasumując - warto było i nie żałuję nawet tego czasu, com go na podgladactwie spędził.
Dodatkowym plusem była możliwość poznania Ojca Miszcza Mariana - pmasza, za co nie była pobierana dodatkowa opłata. 8)
Napisano Ponad rok temu
Bardzo podobało mi się to, że oprócz Brunner Sensei po sali chodziły "miejscowe hakamy" i takich jak nauczały korygując nieudolne próby naśladownictwa.
Tak osobiscie uważam, że to niezbyt pozytywne zjawisko:
1) Przyjechałeś się uczyć u Brunner Sensei czy u jakiejs swiezo upieczonej hakamki?
2) Kiedy te hakamki mają czas na nauke jak na stażach tylko 'sensejują'?
3) Paplanina generowana w takim wypadku często przebija rejwach na rynku
PS. Chciałem moje uwagi odnieść ogólnie do zjawiska (choc czuje niedosyt bo jeszcze bym pojechał po 'kamerzystach'), a nie konkretnie do tego stażu. Wiec mam nadzieje, że pmasz nie odbierzesz tego jak jakąś wycieczkę
___________________
Punkt 1) nie tyczy się osób wyznaczonych przez sensei.
Punkt 2) to jeden z najczesciej powtarzających się przytyków względem pewnego obecnie 7 dana
Napisano Ponad rok temu
Bardzo podobało mi się to, że oprócz Brunner Sensei po sali chodziły "miejscowe hakamy" i takich jak nauczały korygując nieudolne próby naśladownictwa.
Tak osobiscie uważam, że to niezbyt pozytywne zjawisko:
1) Przyjechałeś się uczyć u Brunner Sensei czy u jakiejs swiezo upieczonej hakamki?
2) Kiedy te hakamki mają czas na nauke jak na stażach tylko 'sensejują'?
3) Paplanina generowana w takim wypadku często przebija rejwach na rynku
PS. Chciałem moje uwagi odnieść ogólnie do zjawiska (choc czuje niedosyt bo jeszcze bym pojechał po 'kamerzystach'), a nie konkretnie do tego stażu. Wiec mam nadzieje, że pmasz nie odbierzesz tego jak jakąś wycieczkę
___________________
Punkt 1) nie tyczy się osób wyznaczonych przez sensei.
Punkt 2) to jeden z najczesciej powtarzających się przytyków względem pewnego obecnie 7 dana
więc tak:
1) myślę sobie, że gdyby Brunner Sensei nie wyrazil zgody na senseiowanie lokalnych hakam, to te raczej by tego nie robiły.
2) dla takich zielonych ludków jak ja, czasami to co pokazuje na środku prowadzący staż jest zbyt trudne do zapamiętania na szybko. w związku z tym, lepiej chyba jest, jeżeli ktoś kto wie jak to zrobić podejdzie i powie co i jak niż jak mam przez 20 minut robić źle i nawet nie mieć tego świadomości.
poza tym - co rozumiesz pod pojęciem śweżo upieczonej hakamki? chodziły tylko dwie a reszta zapylała równo z innymi uczestnikami.
zaręczam, że sensei panował nad stażem w 100% i żadnej samowolki tam nie było. kiedy trzeba było pomóc to pomagały, a kiedy trzeba było ćwiczyc to ćwiczyły.
tak było
howgh!
Napisano Ponad rok temu
drogi Pancerze- to taka moja frazeologia zbudowana po części na literaturze marianistycznej. Innemi słowy - jakbym miał opisać kasowanie biletu w tramwajó to też by było" krwawe miażdżenie wysuszonej na wiór papki miąszu drzewnego, ze żgrzytem przeraźliwym....".
....pozadnie wychylić..... pod ostrym kątem w dół.... skręcenie karku. .. dość mocne ....wspomóc uderzeniem ręki......... skrajnie niebezpieczne... samobójcze skręcenie karku..... położenie sie na ziemi ....mniej widowiskowa i latana,....
Wiem, troche zmanipulowałem tym tekstem ale lubie czytać takie rzeczy :wink: , chciałbym podkreślić że skręcenie karku powtarza się dwa razy (a raz nawet w wersji samobójczej )
Pancer (załamany bo nie umie skręcić karku)
do Garrego - jako jedna ze tych świeżych hakamek nie byłem wogóle szczęśliwy z tego mojego poprawiania bo uno - zimno sie robiło a po drugie kumple sie ze mnie śmieli a po trzecie te formy były po części nowe i czułem szeroko pojety dyskomfort psychiczny....
Napisano Ponad rok temu
Drogi Szczepciu niestety musze cie rozczarowac... Przynajmniej ja ips. ale glupio ze ciwczyli ci goscie tylko ze
soba, jak oni chca sie czegokolwiek nauczyc????
kilka osob "obcych"( spoza Wroclawia) cwiczylo z miejscowymi
ludkami. Wiec jednak czasem przynajmniej troszke niektorzy maja
ochote cokolwiek sie nauczyc, a raczej poznac.
Niestety nie udalo mi sie zostac na wieczorny trening w niedziele ;(
, ale ciesze sie, ze przyjechalam na te wczesniejsze treningi :-)
Reprezentowalam tzw. aikikajowski sposob padania i lekka trudnosc
sprawilo mi uczenie sie nowego sposobu wykonywania ushiro ukemi jak
i niektorych reakcji uke, ktorych uczyl sensei. Mimo uprzedzania
mnie o tym jak to sie "skreca kark", o "innosci" oraz o "twardosci"
(?; moze to byc nieodpowiednie slowo) to nie roznilo sie to az tak
bardzo od tego co jest u nas na stazach i treningach.
Bardzo pozytywnie odebralam nastawienie senseia oraz relacje jakie
wprowadzal na macie.
Garry--> pmasz wcale nie lazil po macie jakos specjalnie szczesliwy
zaszczytem poprawiania innych, az rwal sie biedaczek do cwiczenia...
Zycze wszystkim bycia taka swierzo upieczona hakamka.
Dziekuje za opieke i naprawde mile spedzony czas.
Marta (Szpieg z krainy aikidowcow.)
Napisano Ponad rok temu
a ty dalej myslisz ze ukemi to tylko sposob upadku na mate??? no szok!!!!8O 8O :? :? :?
Ukemi to(...)
Faktycznie myślałem, że chodzi o sam fikołek.
Dziękuję za wyjaśnienie.
W opisie Twoim i pmasza dostrzegam wiele podobieństw do tego co my robimy na treningach i co mi osobiście bardzo odpowiada.
(...)to bardzo skomplikowne do opisania, i lepiej odwiedzic Pmasz'a w dojo.
Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję :-)
Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Robert Mirek ?
- Ponad rok temu
-
Jak to robić na stażach
- Ponad rok temu
-
Depresja senseja?
- Ponad rok temu
-
sensei Roman Hoffman i rower
- Ponad rok temu
-
Prawidłowy shomen
- Ponad rok temu
-
Filmiki z technikami aikido
- Ponad rok temu
-
Staz Yamady sensei w Krakowie
- Ponad rok temu
-
szukam
- Ponad rok temu
-
Platnosci za egzaminy.
- Ponad rok temu
-
Drozda san i jego herbatka z Redakcją ;)
- Ponad rok temu