Nasze podejście do noży
Napisano Ponad rok temu
Nie do końca rozumiem " hardcor'owe" zastosowanie( ewentualnie zapas mocy), mimo że było kilkukrotnie opisywane, i jest często wymaganym kryterium przy zakupie noża. To przebijanie blach, drzwi samochodów i lodówek, cięcie betonu, wyważanie itp. powinno moim zdaniem pozostawić na nożu jakieś ślady, rysy, złamania. a tu nic. Na Waszych zdjęciach noże są jak nowe, błyszczące. tak samo ostre przed jak i po akcji. Sprzedawane są później w stanie: "fabrycznie ostry, raz podostrzony". Mój nóż się stępił w mniej wymagających warunkach i ma kilka rys. Ale może mam taki model .
Inna sprawa to wytrzymałość noży. Ostatnio popularny test Mad Doga. Sorry słabo znam angielski, ale na tym noży nie jest napisane:"niezniszczalny". I test którego ofiarą był ten nóż, pokazuje że wszystko można unicestwić, zależy tylko jak bardzo się chce to zrobić, i czy będzie to zgodne z jego przeznaczeniem. Moim zdaniem nóż ten wytrzymał to co powinien, a poległ gdy zostały przekroczone granice jego przydatności. I nie dziwię się że to nie podlega naprawi lub wymianie na nowy, nawet kosztem utraty dwóch klientów, (chciałbym, by w razie czego mój nóż tylko tyle wytrzymał). Bo gdybym przetopił nóż w piecu hutniczym, to nie narzekał bym że nie wytrzymał wysokiej temperatury.
Nie zawsze zauważam szczegóły różniące poszczególne firmy lub modele np: "dagger logo" w MT, ale dla mnie noże "custom" powinny wnosić zmiany użytkowe istotne dla danego klienta, o które poprosił ( i za to się płaci) a nie tylko ręczne wykończenie (mimo że lepsze), podpis i zadowolenie że ten jest "dla mnie", a potem szkoda go używać bo "drogi był". Nie mówię o kolekcjonerach.
Przypuszczam że niewielu z nas będzie musiało wykorzystać zapas mocy w trakcie hardcor'owych zadań, a jeżeli tak się zdarzy życzę by byli mile zaskoczeni tym co posiadają :peace: .
Mimo wszystko uważam, że bardzo dobrze się czyta się nasze forum, są doskonałe posty na różne tematy, poszukiwane opisy np: stali, noży, produkcja własna. Czasami zrobione z niezłym jajem, czasem bardzo fachowo. Każdy coś dla siebie znajdzie, są wiersze i galeria zdjęć. I możliwość znalezienia odpowiedzi na wiele pytań.
pozdr.
Kotwic
ps. Jeżeli nikomu nie podoba się mój post, to proszę o jego usunięcie.
Napisano Ponad rok temu
Niestety, takie testy są długotrwałe i wymagają testerów, którzy znają się na rąbaniu drewna, obieraniu ziemniaków, siekaniu szczypiorku itp.
Jak do tej pory jedynie testy Pitera są zbliżone do moich wymagań. A już test Spyderco Santoku to po prostu "rodzynek" wśród pozostałych testów przebijaków do blachy. Nadużywam słowa "test" ale (mam nadzieję) wiadomo, o co chodzi.
Napisano Ponad rok temu
1. nóż składany powinien przede wszystkim dobrze kroić, jego zastosowanie to przede wszystkim kuchnia i biwak. Powinien być łatwy do wyczyśzczenia i trwały (w szczególności blokada nie powinna się wyrobić) i łatwy do otworzenia jedną ręką.
2. nóż o stałym trzonku to głównie do silnego cięcia, rąbania, strugania ale i rzucania czy podważania. Nie chciałbym aby mi urwało rączkę jak źle trafię w drzewo albo żeby go szlag trafił jak coś przyjdzie odłupać...
Napisano Ponad rok temu
I dlatego nie żal mi połamanego Mad Doga, bo uważam że walczył ciężko zanim padł, a to dobrze o nim świadczy, (zresztą nie tylko o nim).
Ale uważam że, rzucając się z nawet najlepszym nożem na czołg, połamiemy go (nóż ), nawet jeżeli atakować będziemy tylko wrażliwe miejsca tego pojazdu.
Folder ma ciąć i być łatwy do czyszczenia to fakt. nóż z klingą stałą ciąć, rabać to z czym folder może mieć problem, sytuacjach skrajnych i do rzucania.
Ale myślę że duża część naszych noży nie dozna tych ciężkich testów o których stale myślimy, a 200kg nacisku na ostrze lub w kierunku zamykania, może się zdarzyć w sytuacji w której to z nami bedzie gorzej niż z nożem.
Napisano Ponad rok temu
i wtedy dobrze jest starać się dać sobie radę. ułatwić to może poczucie że jeśli coś zawiedzie to ty, a nie nóż (bo na to nic nie poradzisz po kupnie już).a 200kg nacisku na ostrze lub w kierunku zamykania, może się zdarzyć w sytuacji w której to z nami bedzie gorzej niż z nożem.
jeśli jakaś firma (nie mówie o konkretnej) reklamuje swoje noże, jako super mega niezniszczalne maszyny, to owsze, aż prosi się żeby wyskoczyć z nimi na czołg. nikt przecież ni wbija spyderco moran w drzewo i nie wiesza się na nim, robi to z super mad dogiem, albo innym striderem.
Napisano Ponad rok temu
Jeśli ktoś ma jakieś przemyslenia na ten temat, proszę, zeby się nimi ze mną podzielił. Wiem, ze mój problem jest troche irracjonalny, ale zastanawia mnie nagminne używanie takiego właśnie przykładu :?
Pozdr atomex
Napisano Ponad rok temu
Tak mi sie wydaje (moze sie myle?) ze wielu z nas na tym forum ma w sobie zrowno cos z kolekcjonera jak i cos z uzytkownika. Jak ktos ma wiecej nozy to prawie automatycznie tak sie dzieje. Ja np. mam przy sobie noz codziennie a czasem jak trzeba to dwa. Tak wiec chyba je uzytkuje, bo nosze Mam tez takie co leza sobie w szufladce, sa do patrzenia i potrzymania w reku (bo dalem za nie troche kasy i sa ladne) - ewentualnie musza byc b. ostre bo to fajny klimat .
No i sa noze uzytkowe na rozne okazje i roznych rzeczy od nich wymagam.
Na codzien sprawdzony ulubiony folderek - i przetnie karton czy sznurek czy plastik, i puszke otworzy jak trzeba (czasami). Nie wieszam sie na nim, jak musialem cos tam podwazyc (juz nie pamietam co to bylo) i sie czubek zlamal to nie mialem pretensji i wiedzialem ze firma moze to zlac bo wyraznie napisali w instrukcji zeby nie podwazac (BTW nie zlali i czubek wyszlifowali jak trzeba !!! - po czyms takim napisalem im ze nie raz jeszcze od nich kupie chociaz sa lepsze noze - i kupilem).
Mam takie noze jakby to powiedziec "obronne" (tylko nie zaczynajmy tu dyskusji o walce nozem, please). Nosze czasami (jest to wtedy z reguly "drugi" noz), cwicze nimi w rozny sposob, sa porysowane, ostrzone itd. Ale nie uzywam ich do pieczywa, ostrzenia patykow czy otwierania listow I nie wieszam sie na nich tez i nie przebijam nimi blachy, srubek nie odkrecam.
W koncu (uff...) noze na jakby tu powiedziec "wyprawy w nieznane". Zaleznie od wyprawy sa to noze mniejsze lub wieksze ale sa tu i takie do rabania drzewa, podwazania a i jak by trzeba bylo przebic blache, sie powiesic czy stanac na nozu to tez bedzie dobrze. I ciezko bedzie zlamac takiego np. Steel Heart'a.
I takie jest moje specyficzne podejscie do nozy.
A wracajac do sprawy wymiany uszkodzonego, czy zniszczonego noza to ja to widze tak:
Kupujac noz uzytkowy (tzw. taktyczny) z gornej polki (Strider, Busse czy Mad Dog) nie place za walory artystyczne noza, nie za paski na ostrzu itd tylko za walory uzytkowe plus za gwarancje ze jak noz uszkodze to firma mi nie powie spadaj. I to drugie jest dla mnie tak samo wazne jak pierwsze. Oczywiscie ja nie bede wrzucal noza do pieca hutniczego, wkrecal w imadlo i ciagnal ciezarowka itp. Ale oczekuje ze firma taka ktorej zaplacilem $400 czy $500 za noz nie traktuje mnie jak natreta. I jak tak sie np. stanie ze naduzyje noza w jakis sposob (np. uzywajac takiego SnG do podwazania bo nie mialem nic innego pod reka, czy atakujac czolg za pomosa stridera WB ) to mimo wszystko mi go wymienia. Generalnie uwazam ze w takim biznesie (noze dla twardzieli i fanatykow ) lepiej byc za fajnym niz mniej fajnym. Opinia daleko sie niesie a i klientow nie ma az tylu co na nozyki za $20. Ale moze jestem dziwny i nie znam sie na biznesie??
Oczywiscie co innego otwarte testy niszczace - przeprowadzajac specjalnie taki test nie oczekiwal bym od firmy ze mi go wymieni (np test na odpornosc na temperature w piecu hutniczym). Ale jakby to zrobila po testach to by byl mily gest, czemu nie Zwlaszcza jakby to uzgodnic z firma. ALE - wg. mnie powieszenie 100 kg na rozsadnej wielkosci stalym nozu (nie chce dyskutowac czy testowany P-ATAK podpada pod ta kategorie czy nie) nie jest niczym specjalnym i nie jest to stricte test niszczacy. W koncu dobre blokady folderow sa w stanie prawie tyle wytrzymac o ile sie nie myle (a polowe tego to spokojnie). A i pamietam ze jak robiono testy noza dla USMC (chyba?) to jednym z testow bylo staniecie zolnieza plus rynsztunek na nozu wbitym (za pomoca mlotka) w pien drzewa.
Swingline, out
PS. A forum i tematy tutaj sa bardzo dobre!!! Fajnie sie czyta.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czesto w opisach noży, firm takich jak Emerson, czy Strider, których przeznaczeniem są ciężkie prace występuje przykład wyważania takim nożem drzwi samochodowych.
Parę lat temu w W-wie na drodze do Janek, kobietę po wypadku zakleszczyło w wozie, ludzi usiłowali ją wydobyć na wszystkie sposoby (paliwo wyciekało) . Nawet przymocowali linkę do holowania do drzwi i szarpali w kilku chłopa, a potem spróbowali drugim wozem. Nie udało się, spłoneła w samochodzie
W końcu ratownicy mają nożyce i rozpieraki hydrauliczne, nawet łom nie wystarcza.
Z drugiej strony Victorinoxy też ratują ludziom życie, firma ma na stronie zbiór wycinków prasowych (PDF 807 KB)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
(napewno nie bedzie to mad frog )
Napisano Ponad rok temu
Piter napisał:Nie wieszam sie na nim, jak musialem cos tam podwazyc (juz nie pamietam co to bylo) i sie czubek zlamal to nie mialem pretensji i wiedzialem ze firma moze to zlac bo wyraznie napisali w instrukcji zeby nie podwazac
O to mi chodzi. Po prostu czytając niektóre posty nie mogłem zrozumieć, jak nóż który jest często używany nie stępił się, nie ma żadnej rysy itp.Po pierwsze noże czysto użytkowe... moja Sebenza jest już tak zrysowana, że szkoda gadać
Nawet jeżeli ktoś posiada kilka noży, to rozumiem że niektóre z nich leżą w szufladzie, ale zawsze każdy z nich po kupieniu chociaż przez kilka dni był "tym jedynym", testowało się nim cięcie, rzucanie, ostrzenie, a to powinno pozostawić na nim jakieś ślady oprócz wspomnień.
Przecież te wszystkie wyjazdy w teren nie są chyba tylko po to by zrobić zdjęcie noża w ładnej okolicy.
Mojego noża używam przy każdej okazji i to po nim widać, ale mi to nie przeszkadza bo mam satysfakcję że to właśnie dzięki niemu zrobiłem sobie jedzonko, ściąłem drzewko na ognisko itp.
Chciałbym żeby mnie nie zawiódł, ale zdaję sobie sprawę że nóż nie wszystko zniesie i to muszę brać pod uwagę gdy go używam (dzisiaj stwierdziłem że rękojeść z G10 doskonale nadaje się do otwierania piwa, dzięki temu ostrze ma lżej ).
Co do posiadania noży tylko dla przyjemności (miła rzecz) pracuję nad tym, ale pewnie jeszcze wiele modeli noży wyprodukują, zanim ten jeden będę mógł sobie swobodnie kupić i włożyć do szuflady .
Napisano Ponad rok temu
Parę lat temu w W-wie na drodze do Janek, kobietę po wypadku zakleszczyło w wozie, ludzi usiłowali ją wydobyć na wszystkie sposoby (paliwo wyciekało) . Nawet przymocowali linkę do holowania do drzwi i szarpali w kilku chłopa, a potem spróbowali drugim wozem. Nie udało się, spłoneła w samochodzie
Oczywiście, żaden z przejeżdżających kierowców nie miał w samochodzie sprawnej gaśnicy...
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście, żaden z przejeżdżających kierowców nie miał w samochodzie sprawnej gaśnicy...
A próbowałeś ugasić gaśnicą samochodową coś większego od ogrodowego grila Ja widziałem pożar silnika, na który poszło chyba z 6 samochodówek. Dopiero kierowca autobusu miejskiego, który przytargał swoją dużą gaśnicę ugasił pożar.
Napisano Ponad rok temu
pozdro
Napisano Ponad rok temu
moje noze nosza slady uzywania (oczywiscie te, ktore sie do czegokolwiek nadaja ), ale nie jestem z tych, ktorzy scinaja nimi drzewka. wole wziasc siekiere (jak moge) - szybciej i latwiej. mimo wszystko noze sluza glownie do ciecia (szczegolnie foldery), a to czesto nie pozostawia sladow. natomiast ogloszenia "noszony, nie ostrzony/raz podostrzony" to okazje
natomiast folder to dla mnie "proteza" fixed - uzytkowo gorszy, ale mozna bez problemow nosic przy sobie.
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Jak byście zobaczyli mojego BK7....
Napisano Ponad rok temu
podobno da sie ugasic pozar silnika jedna gasnica samochodowa, ale trzeba wiedziec jak
Strażak mi kiedyś rzekł, że trzeba nieznacznie uchylić maskę i ,tak ja mówisz, walnąć całą. Jak podniesiesz klape i dasz dostęp powietrza, to już se możesz popsikać.
Napisano Ponad rok temu
Nieda rady wykonać takiej akcji z uchyleniem maski bo zawiasy i te inne części odrazu sie stopiły .
Mi mechanik opowiedział taka historie : niewolno ruszać maski bo zassie ona powietrze i przy prubie podniesienia buchnie ogniem w twoją stronę . Podobno trzeba zacząć gasić od strony kół celująć w bok pod kontem.
Nie wiem która wersja ma wieksze powodzenie bo złośliwość żeczy martwych jest różna.
peace
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Amphibian - pytanie techniczne
- Ponad rok temu
-
Polski pazurek
- Ponad rok temu
-
Nożomaniakom WESOŁYCH ŚWIĄT
- Ponad rok temu
-
Znów te pytania ;)
- Ponad rok temu
-
Polski noz szturmowy
- Ponad rok temu
-
Duży folderek...
- Ponad rok temu
-
Sztylet bojowy M3.
- Ponad rok temu
-
Damascus-czy tylko wygląd???
- Ponad rok temu
-
SPYDERCO
- Ponad rok temu
-
Dorabianie przerabianie poprawianie
- Ponad rok temu