Brak odpowiedzi do tego tematu

[budo_^hast^]

Gdyby kwalifikacje olimpijskie zakończyły się dziś, do Aten pojechałoby pięciu judoków: Paweł Nastula, Krzysztof Wiłkomirski, Robert Krawczyk, Przemysław Matyjaszek i Grzegorz Eitel.

Jestem w stanie rzucić każdego. Podczas sparingów nie czuję respektu przed światową czołówką. Gdy jednak przychodzi czas na konfrontację o prawdziwą stawkę, staję w miejscu. Nie wiem dlaczego tak się dzieje - tłumaczy Wiłkomirski. Zawodnik AZS UW w tym roku brał udział w czterech turniejach eliminacyjnych. Ani razu nie stanął jednak na podium. Jak na brązowego medalistę mistrzostw świata i Europy to słaby wynik.
- Krzysiek jest dobrze przygotowany do sezonu. Brakuje mu jednak przysłowiowego zęba. Moim zdaniem jest trochę przemęczony przygotowaniami. Nie możemy sobie jednak pozwolić na odpoczynek, bo Krzysztof, choć zajmuje wysokie miejsce w rankingu (7.), wciąż musi zbierać punkty - tłumaczy Wiesław Błach, trener kadry. Wpływ na jego dyspozycję ma także regulowanie wagi. Warszawski judoka startuje w kategorii do 73 kg. Przed rozpoczęciem sezonu ważył 78.
- Najtrudniej jest utrzymać masę ciała na poziomie około 74 kg przez kilka tygodni. Taką sytuację mamy teraz, gdy Wiłkomirski walczy w każdą sobotę. Musi wytrzymać jeszcze przez dwa tygodnie - mówi Błach.
Jego zdaniem Wiłkomirski jest, obok judoki Czarnych Bytom Krzysztofa Krawczyka (81 kg), poważnym kandydatem do olimpijskiego medalu. ? Doskonale wyszkolony technicznie, ambitny i bezkompromisowy. Krzyś to chłopak, który postawił przed sobą cel i chce go osiągnąć - dodaje trener kadry.
- Ateny to dla mnie pierwsze igrzyska, ale nie chcę czekać do kolejnych, aby stanąć na podium. Muszę to jak najszybciej załatwić - deklaruje stołeczny judoka. Dla Nastuli (100) Ateny byłyby czwartymi igrzyskami. Olimpijski złoty laur zdobył w Atlancie. Przed czterema laty w Sydney nie wygrał jednak żadnej walki. Teraz przebija się przez kwalifikacje.
- Wziąłem w tym roku udział w sześciu turniejach. Tylko raz wszedłem na podium. Przed miesiącem, w Hamburgu, zająłem trzecie miejsce. W ostatnią niedzielę, w Rotterdamie, znów byłem blisko medalu. Popełniłem jednak szkolny błąd. Prowadząc poczułem się zbyt pewnie. Próbowałem wykonać rzut, którego nie powinienem był robić. Zostałem skontrowany i odpadłem z dalszej rywalizacji. Limit pecha już chyba wykorzystałem i mam nadzieję że w najbliższy weekend w Mińsku w końcu wejdę na podium - tłumaczy Nastek.
W najcięższej kategorii wagowej o Ateny walczy Grzegorz Eitel (Gwardia). - W Mińsku i za dwa tygodnie w Tbilisi, musi zająć punktowane miejsce. Grzesiek ma podwójną motywację do walki. W rankingu naciska go większy i bardziej doświadczony Janusz Wojnarowicz - tłumaczy Błach. Eitel waż około 140 kg, Wojnarowicz około 160...
Krawczyk po raz pierwszy w tym roku wystartował w Rotterdamie, bez sukcesu. - Jeszcze nie "czuje" przeciwników, ale to kwestia czasu. On ma już zapewniony udział w igrzyskach. Na ostatnich mistrzostwach świata w Osace zajął trzecie miejsce. Pokazał, że należy do absolutnej światowej czołówki. Gdy odzyska pewność siebie na tatami, jest w stanie sięgnąć po medal w Atenach - uważa Błach.
W Holandii drugie miejsce zajął Przemysław Matyjaszek (90 kg). Były szkoleniowiec reprezentacji, Marek Rzepkiewicz, mówił o nim kiedyć, że jest jak pistolet, tylko nigdy nie wiadomo, kiedy wystrzeli. Matyjaszek wystrzelił w Rotterdamie. Uległ jedynie aktualnemu mistrzowi olimpijskiemu i czterokrotnemu złotemu medaliście mistrzostw Europy, Markowi Huinzindze. Holender wcale nie był jednak faworytem tego pojedynku. Przegrał już bowiem wcześniej z Matyjaszkiem. Oby nasz pistolet wystrzelił w Atenach.

Oskar Berezowski