Re: Noże a polskie prawo...
Hm, ciekawe masz poglądy, tyle dobrze że to są wyłącznie Twoje poglądy i nie mają żadnego uzasadnienia ani prawnego ani nawet logicznego.
Nikt nie ma prawa pozbawiać Cię prawa do noszenia broni o ile nie stoi to w sprzeczności z prawem, a akurat noszenie noży nie stoi. Ponadto jest taki akt prawny, zresztą nadrzędny który nazywa się konstytucją i choć w zasadzie jest do dupy to przynajmniej gwarantuje prawo posiadania i nietykalności.
Co do regulaminów wewnętrznych to przjacielu, żaden regulamin wewnętrzny nie mże stać w sprzeciwie do aktu prawnego wyższej rangi jakim jest ustawa o bronii i amunicji czy konstytucja np. i jedynie co możesz zaryzykować w takim przypadku, poza samolotem z oczywistych niemal względów, to fakt, że Cię z tamtąd usuną.
Więc proszę nie opowiadaja takich rzeczy bo przestanę wierzyć w inteligencję naszego narodu a mam jeszcze pewne złudzenia.
Czyli Twoim zdaniem odbieranie noży i narzędzi mogących zagrażać ludzkiemu życiu i zdowiu podczas:
- wizyta Ojca Świętego,
- koncert muzyczny,
- imprezy sportowe,
- spotkań z ludźmi ze świata polityki,
- itp.
jest niezgodne z prawem i godzi w Twoje przekonania narodowe, a zwłaszcza w konstytucję, która stanowiąc zbiór praw podstawowych nie porusza problemu noszenia, użytkowania broni białej.
Stosujesz amerykańską technikę pojmowania prawa. Jeżeli coś nie jest napisane wielkimi literami, to znaczy że można to robić. Np, wsadzić kota do mikrofalówki, a potem skarżyć producenta iż w instrukcji to nie było zabronione.
Jarek, poza powoływaniem się na akty prawne, pozostaje jeszcze logika i zdrowe podejście do tematu. Akty prawne są sztywne i podchodząc do nich z Twoim sposobem, można prowadzić dyskusje, czy siekiera to broń, a garota, a piła łańcuchowa? Dlaczego nie mogę wejść na koncert z piłą łańcuchową? Przecież legalnie ją kupiłem w markcie....
Nie musisz wierzyć w inteligencję Naszego narodu, wystaczy, że uwierzysz w logikę...
Pozdrawiam i bez agresji.