Stres przed zawodami
Napisano Ponad rok temu
Czekam na wiele wyczerpujacych porad i opinii!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co do nie myslenia o stresie - a jak nie dziala?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jakies 20 minut przed walką wychodze na sale zeby sie rozgrzac , juz w pełnym sprzecie. Staram sie wyciszyc i nie myslec o samym starciu az do wejscia na mate.
Pamietam na moich pierwszych zawodach , zacząłem sie rozgrzewać o 11, rotko po wadze.... a walke mialem dopiero o 17 Gdszies kolo 15 zaczeła mnie strasznie napierniczać głowa. Ciagle sie rozgrzewałem i na chwile siadałem aby poogladac walki... To sprawiło ze na nastepny dzien bylem tak przeziebiony ze nie moglem wstac z lozka. Podczas wyjscia na mate nogi mialem jak z waty, strasznie sie trzaslem. Jak dostałem pierwszego strzała w głowe, wszelki strach zamienil sie w agresje. Nie czułem juz bolu ani strachu , jedynie kondycja mi szybko siadła.
Jednak dwa tygodnie temu stres , strach dał o sobie znać. Ciezko przygotowywałem sie do tych zawodow. Jakies 35 dni przed zawodami postanowilem zbijac wage do kategori -71kg w ktorej niegdys walczyłem. Po złamanej nodze i długim czasie spedzonym na rechabilitacji , lezeniu moja waga urosła do 90kg ! :-) Tak wiec miałem 19 do zbicia :-) Przez miesiac zapierniczałem jak głupi zeby schudnac. 4 dni przed zawodami nic nie jadłem :? dzien przed nic nie piłem ... a o 4 z rana w dniu zawodow jeszcze biegałem zeby byc pewnym swej wagi bo pokazywała 71. Waga na zawodach była do d.... bo pokazała ze waze 72,5 No ale ja głupi postanowiłem to zbić !!! Wbiłem sie na kryty szkolny basen bo bylo goraco i duszno. Pozyczyłem od kolegow kurtki i zaczalem zbijac. Po jakims czasie dostałem zawrotow głowy i nie dawalem rady juz biegac , postanowilem sie zwazyc. Wazylem 71,2 :-) )) Byłem tak słaby ze dałem sobie spokoj z dalszym zbijaniem.... Miałem walczyc w -80.
No ale do rzeczy ... Wylosowałem goscia ktory na bierzaco koksował , był o głowe odemnie wyzszy i jak sie dowiadywałem był kilkakotnie dyskwalifikowany za niedozwolone techniki. Jak pytałem sie trenera jak mam walczyć on na to : "Walcz jakbyś walczył z czołgiem" 8O Zrobilem sie zielony bo bylem tak słaby ze ledwo chodziłem .... a ten gosc mial mnie zabić. Nie myslalem długo ... poszedłem spać :-) W miedzy czasie podszedł do mnie kolega i powiedzial ze goscia zna to z nim pogada zeby nie walil za mocno tylko punktował.... Opieprzyłem go i powiedziałem ze wole by mnie rozwalił niz mialbym załowac ze dałem dupy. Jak sie obudziłem ubrałem sprzet i wyszedlem na hale... bylo jakies 20 minut do mojej walki, nie rozgrzewalem sie... poniewaz doszedlem do wniosku ze jak zaczne sie rozgrzewac to zupelnie strace sily , ktore ze mnie ulatywaly z kazdym krokiem..... Doszło do walki , koleś od razu wystartował z łapami , schowałem sie za podwojną garde , ale jeden sierp doszedł do mojej głowy.... Nagle jak czarodziejska rozczka minal wszelki strach , o dziwo nie bylo tez agresji... zacząłem myslec , kombinowac.. co zrobic by nie dać mu do siebie dojsc z rekami. Prawie na kazdym jego wejsciu punktowałem go jop chagi (joko geri) Dostał tez kilka razy dwit chagi (ura joko geri - chyba) Co prawda doszedł do mnie kilka razy , wowczas chowalem sie za gardą. Jednak na punkty przegrałem nieznacznie. Mimo przegranej bylem z siebie bardzo zadowolony. Koledzy mi gratulowali walki , trener , znajomi z innych klubow. Reasumujac doszedłem do wniosku ze nie nalezy sie bać , nie słuchac tego co mowia inni. Odizolowac sie od psychicznie od wszystkiego co nie wychodzi z ciebie. Wyjsc na dwór i powiedziec sobie "jestem najlepszy , ten dzien to moj dzien" W koncu wyjsc na do walki jak na poczatek treningu swierzy , wypoczety i wolny od głupich mysli !
Ehhh rozpisałem sie......... 8O
Pozdrawiam
ps. Tak ,wiem . Wielka to głupota z tym zbijaniem wagi , ale jak sobie cos zaloze to nie umiem odpuscic... zrobie to nawet jakbym mial sie "przekrecic" :wink:
Napisano Ponad rok temu
Moja kolezanka z sekcji zawsze jak przyjezdzamy na zawody to znajduje sobie miejsce i idzie spac... Ja bym chyba nie zasnal.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i ranga zawodów - nie myśl o niej za dużo. Podchodz do każdej walki tak samo - tzn. masz zrobić swoje najlepiej jak potrafisz, a wynik ci ogłoszą.
A poza tym - to tylko zabawa.
Napisano Ponad rok temu
Zabawa zabawą ale jechac np. z Warszawy do Suwalk zeby odpasc w 1 walce przez stres to juz kiepska sprawa. A mimo pozornego rozluznienia z zewnatrz to w srodku jednak nadal siedzi stres.
Napisano Ponad rok temu
heh no ja tak mialem w zeszly weekend na pucharze polski :wink: tyle ze nie chodzilo tyle o stres co o taka apatie :? ale kurcze... chociazbym do konca zycia mial nie wygrac zadnej walki to lepiej pojechac gdzies i probowac niz siedziec przed tv nie?Gdyby na zawodach szlo mi tak jak na sparringach...
Zabawa zabawą ale jechac np. z Warszawy do Suwalk zeby odpasc w 1 walce przez stres to juz kiepska sprawa. A mimo pozornego rozluznienia z zewnatrz to w srodku jednak nadal siedzi stres.
Napisano Ponad rok temu
Jezeli chodzi o siedzenie to zdecydowanie wole chodzic na treningi albo jezdzic na zawody niz siedziec przed tv/kompem albo uczyc sie w szkole
Trzeba byc swiadomym porazki, ale wierzyc w zwyciestwo i zrobic wszystko by je osiagnac.
Napisano Ponad rok temu
ale dlaczego?? to zwyciestwo jest dla ciebie wazniejsze od samej walki?Jakbym wiedzial ze nie wygram to bym nie jechal, .
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co grozi?
- Ponad rok temu
-
1 Ogólnopolski Festival Sztuk Walki
- Ponad rok temu
-
Oto nowy klip Rodneya Chico Kinga
- Ponad rok temu
-
rękawice bokserskie
- Ponad rok temu
-
Ubezpieczacie sie?
- Ponad rok temu
-
Trening i zwyczaje mistrzów SW
- Ponad rok temu
-
miejscowka na letni oboz jj i bjj poszukiwana
- Ponad rok temu
-
plakat WT! Strzeżcie się!
- Ponad rok temu
-
Treningi przed poludniem
- Ponad rok temu
-
turniej walki w parterze
- Ponad rok temu