32 odpowiedzi w tym temacie

[budo_zlotyelf]

Jedyne co pamietam jak ćwiczyłęm z zpreziembieniem to szczypiacy i oblały nos : P

[budo_kurm28]

a co ty Kurm myslisz, ze moderator to wlasciwie pol---bog ? :wink: Kazdy, qrna, ma swoje slabosci . Owszem,nawet moderator moze zachorowac

ależ szanowny Panie Moderatorze-Szczepanie, bynajmniej nie chodziło mio Twoje prawo do chorowania - choruj sobie na zdrowie. mnie jedynie podłamał temat smarków z nosa w aspekcie treningów, z którego to tematu płynący banał dosyć ostro kontrastował z generalnie bardzo fachowymi i konkretnymi wypowiedziami Pana.
jednakże jak się okazało i jak zostałem poinformowany "jestem głupi" a co za tym idzie nie znam się. widac w niektórych kręgach temat ten wywołał poruszenie i stał sie inspiracją do głębokich analiz i mądrych wypowiedzi.
no cóż - człowiek uczy się i uczy i uczy......

pozozostając zdziwionym

kurm

[budo_mateusz wilk]

saku: moze i ja kiedys sprobuje po ferveksie, moze mi sie ten tego, przeplyw chi poprawi. :twisted:

[budo_maya]

glupi jestes Kurm....

nie cwiczyc, jak grypa, ale mozna wypocic jak saku. To zalezy od treningu, jak morderczo wycienczajacy, to mozna wziac aspirynki, bluze , wypocic i pomoze. Jak spokojny, techniki i sie nie meczysz to nie, bo tylko pogorszysz sprawe. Ale jak grypa i bol miesni to na pewno nie isc tylko leczyc w domu.

:roll:
hm, jak się źle czuję, boli mnie głowa itp. itd. i trening jest średnio morderczy (znaczy raczej spokojny) , to zdecydowanie mi pomaga, a jak jest nieco gorzej, ale do grypy nadal daleko, to myślę, że zdecydowanie inteligentniejsze jest wypocić się w domu we własnym łóżku a nie na ogólnodostępnej macie, żeby siać bakteriami na lewo i prawo...

[budo_kazama]

Jesli bym sie niefortunnie rozchorowal podczas jakiegos seminarium, to jesli by tylko sil starczylo to bym staral sie cwiczyc. W przypadku zwyklego trenigu to w zaleznosci do tego jak bardzo zle bym sie czul, ale chyba bym bym bardziej sklonny do opuszczenia zajecia i rehabilitacji :wink:

[budo_maya]

zmieniam zdanie na bardziej restrykcyjne: tępić chorych na macie! jedyną chorą osobą, z jaką miałam do czynienia od miesięcy, był w zeszłym tygodniu kolega na treningu! i właśnie już prawie tydzień wypluwam płuca w temp ponad 38 st C i ledwo ruszam jakimkolwiek mięśniem :bad-words: (co ja robię przy kompie?? przestraszony ) :2gunfire: i ciekawe dlaczego... ja również chciałabym dziś pomachać jo, ale nie mogę. ludzie, zdawajcie sobie sprawę z tego, że nie każdy przeziębienie czy grypę znosi tak łagodnie i głupia bakteryjka albo zarazek, który wywoła u was mały katarek i lekki ból główki, innych uziemi na 2 tyg w łóżku!
taaak wieem, juz zaczynam bredzić , kładę się z powrotem do łóżka

[budo_hadouken]

Ja kiedys poszedlem na trening z przeziebieniem i... nie skonczylem go .Pod koniec rozgrzewki, kiedy mielismy trening z partnerem nogi drzaly mi tak, ze stwierdzilem, iz lepiej bedzie zrezygnowac zanim zrobie krzywde jemu albo sobie. Ale wtedy naprawde ostro sie rozlozylem (przez nastepnych kilka dni goraczka nie schodzila ponizej 39C). Osobiscie takiej przygody nikomu nie polecam.

[budo_skiper]

Fakt, faktem..nieprzyjemnie się wykonuje bardziej "kontaktowe" ćwiczenia w parze z kimś kto non-stop kicha/kaszle/smarka.. .

[budo_sokaq]

Nalezy szanowac innych, czyli nie przychodzic na trening, gdy sie jest chorym. To, ze mozna sie wypocic, albo przetrzymac chorobe cwiczac, to jedno, ale to ze mozna zarazic innych to drugie.
! pOzDrAwIaM !

[budo_mariusz_j]

Jestem za tym żeby ćwiczyć ale będąc lekko przeziębionym.
Sądzę że jeśli inni wtedy ćwiczą a są zdrowi to się za darmo hartują.
Oczywiście należy nie przesadzać.
Bądź prawdziwym marines

[budo_wnuk]

Ee... jakby to powiedzieć mąż mojej facetki z niemca miał grypę i ją przechodził chodził normalnie do pracy itd. i go ścieło zawał, zdrowy facet grypa go wykończyła. MOze dać do myślenia, ale jeżeli to nie grypa to można kombinaować osbiście jeszce nigdy jej nie miałem a sie niegdy też na nią nie szczepiłem, za to wiem że po ciężkim treningu i antybiotyku można mieć lekką jazdę . (chociaż i bez niego można)

[budo_bardt]

jak ostatnio poszedlem lekko przeziebiony, jak mi w gardel zaschlo na poczatku rozgrzewki to kaszel sie trzymal przez 10min pod koniec treningu to juz mi sie tak lalo z nosa ze przynajmniej ust nie mialem spierzchnietych.
ogolnie to nic ciekawego! ale trzeba byc twardym a nie mietkim:)

[budo_bodsi]

No ja jak jestem chory to nie ide na trening, bo z doświadczenia(krótkego ale zawsze) wiem, że lepiej nie pujść 2 dni na trening i sie wykurować, niż pójść, i przez następne 2 tygodnie nie chodzić wogule na treningi... a przeciwnicy sie w tym czasie szkolą :wink: