widze, ze sie niezle rozpetalo..
wiec ja w wielkim skrocie.. [i tak nie wyjdzie..]
palic zaczalem, jak mialem 18 lat [wiem, debilizm - teraz juz wiem..:(]
nie bylem jakos szczegolnie aktywny fizycznie, dalem sie wciagnac, nie zauwazylem jakichs specjalnych skutkow ubocznych [nieliczac tego, ze zeby trzeba bylo myc dwa razy dluzej.. no i ten zapaszek z ust..:/]
skonczylem srednia, kombinowalem i zaczalem palic coraz wiecej i wiecej..
chociaz nie uwazam, bym specjalnie nalogowym palaczem [palilem srednio 10 papierosow na dzien - paczka starczala na 2 -3 dni] to zdarzalo sie mi przeginac np. na imprezach, gdzie w ciagu nocy schodzila paczka, czasm poltora..
opanowanie przyszlo, gdy w czasie imprezy zjaralem dwie [slownie] paczki papierosow..
zaczalem sie ograniczac i..
poltora roku temu rzucilem..
niestety nieskutecznie, bo tylko na rok..
w miedzyczasie przygoda z wojem, problemy z kobieta i znowu mnie wzielo..
( zaczalem popalac przed wakacjami, popalalem cale wakacje [srednio liczac niewiele tego bylo, cos okolo 5 papierochow dziennie..]
w wakacje zaczalem chodzic na plaze nad malta pocwiczyc z #####, no i wtedy poczulem, ze cos jest nie tak..
pale - jest do dupy, meczy mnie wszystko..
robie 3 dni przerwy - jest loota!! moge wszystko..
od wrzesnia zaczely sie ostre treningi no i..
przestalem palic..
od tego czasu wypalilem moze z 10 papierosow, z czego ostatniego miesiac temu..
nie ciagnie mnie specjalnie [chociaz uczucie po dymku, gdy uderza nikotyna jest niezle.. ale wiadomo, narkotyk..:/], ipoza tym gdy pomysle, ze po fajce moja kondycja spada gdzies na tydzien o jakies 10 - 20 %, to mi sie odechciewa nawet myslec o tym, ze moze jednak...
podsumowujac..
z powodu tego nalogu jestem do tylu srednio liczac jakies 5 lat zycia, 10 lat jako takiej sprawnosci i cos okolo piecioletniego malucha do tylu [minimum 5 tys PLN!!! tyle przepalilem..:/]
gdzie tu sens, gdzie logika nie mam pojecia..
ale wiem, kto na mnie zarobil i zarobi, a kto najwiecej stracil...
do palaczy:
nie piszcie, ze nic wam sie nie dzieje..
odpusccie sobie palenie na miesiac [jesli jestescie na tyle twardzi i silni psychicznie - ale nie sadze, by udalo sie to wiecej jak co dziesiatemu] i wtedy zobaczycie, ile mozecie i co mozecie...
)
a palenie po treningu to najwieksza glupota, jaka moze byc..
co jak co, ale ja staralem sie nigdy nie palic po wysilku, bo to podpisywanie wyroku...
AXE!
l