Szczepan pisze, że to o co pytałem praktykuje się w minimalnej mniejszości dojo. Może i tak. Ale chyba w każdym praktykuje się ukłony w stronę portretu mistrza i gaku. Ukłony wobec siebie, w niektórych dojo wyłącznie w seiza. Po co ? Przecież w naszej kulturze nikt nie siada do kolacji w seiza i nikt nie kłania się nisko swojemu przełożonemu (co jest na porządku dziennym w Japonii, Korei itd.).
Po co to wszystko ?
Cwiczac Budo, nie uczysz sie zwyklej napierdalanki, zeby wylacznie pokazac wszystkim wokol ze sa leszcze a ty jestes DZE Best oraz wypas.
Sztuki walki zaczynaja sie od etykiety i koncza sie etykieta.
Na poczatku wylacznie powtarza sie, takie gesty jak klanianie sie, ale sa one przewaznie puste, w sensie ze nikt nie czuje specjalnej potrzeby zeby tak okazywac szacunek drugiej osobie. Szczegolnie ze nie lezy to w naszej kulturze. Ale z czasem, ze wzgl na odpowiednie wycwiczenie, te wszystkie "rytualne gesty" nabieraja innego, glebszego sensu. Pewnie dla kazdego sens jest troche inny. Mysle ze fizyczne okazywanie szacunku, wplywa w jakis sposob na psychike ludzi, bo staje sie to czescia "body language". I sygnaly , ktore odbieraja ludzie w danej grupy sa rozumiane z daleka, bez potrzeby slow. Uwazam ze ta forma komunikacji jest bardzo wazna, jesli mamy harmonijnie wspolistniec z innymi. Choc obecnie malo kto(oprocz specjalistow oraz np: pracujacych w ochronie osobistej) w ogole widzi jej role.
Np taka forma "body language" moze pomoc uniknac niebezpiecznej sytuacji, albo zmylic na tyle przeciwnika, zeby wykorzystac element zaskoczenia.