Kumpel z brązowym pasem prowadził trening, w pewnym momencie podszedł pod drzwi wejściowe pewien gościu, który z nami nie ćwiczy, bo uwarza nas wszystkich za zbyt cienkich i nie wartych jego uwagi. Ma któregoś tam dana i był wtedy bez kimona, w dzinach i krótkiej koszulce spod której widać było jego tatuaże ołówkiem rysowane.

Ale ja nie o tym, kumpel miał problem z jedną z technik, nie był pewny jak ją wykonywać, więc jako że tamten jest dobry i stał przy drzwiach to kumpel podszedł by się zapytać o coś tam przy tej technice. Wtedy się w zasadzie zaczęło - -klient stanął jak mięśniak w barze na środku sali i zacząl gadać do nas takim tonem, że co to nie on, co się nikomu nie spodobało. Niepodobało nam się nie to co mówił, ale jak mówił. Koleżka ten często podczas treningów żuł gumę, itp, ale nie miało to miejsca podczas naszych treningów, bo z nami nie trenuje. :-)
To zachowanie mnie zeźliło i powiedziałem mu, że to nie on prowadzi trening, tylko ten kumpel z brazem (nie chcę podawać jego nazwiska) więc niech się zachowuje normalnie, zgodnie z etykietą dojo. Tatuowany koleś do mnie wtedy szczeknął, żebym go szanował bo on ma wyższy stopień, ja mu odpaliłem że mam to gdzieś jaki ma stopień. Zaraz potem się zmył.
Skończyło się na tym teraz panek domaga się bym go przepraszał, niedoczekanie jego.... Tyle że nie potrafi przyjść o powiedzieć mi tego w oczy, tylko idzie z tym do mojego trenera i żali mu się co zaszło, jak szczyl.
Gość ten ćwiczy na sali obok, ale nie zaszczyca nikogo słowem cześć, gdy się z kimś mija, dodatkowo nie płaci za salę tylko coś ściemnia, ale to nie nasza sprawa, tylko wynajmujących pomieszczenia.
Mam pytanie, kto popełnił nietakt, ja sobie trochę wyrzucam że ja, ale tylko trochę.
