Skocz do zawartości


Zdjęcie

Alexandre Carneiro "Soca" (bjj) - mistrz swiata


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Alexandre Carneiro "Soca" (bjj) - mistrz swiata
Bylem na seminarium u Mirka Okninskiego (bjj W-wa), ktory zaprosil do Polski Alexandre Carneiro "Soca" (bjj) - m.in. mistrza swiata.
Soca to szczuply (okolo 70 kg), sredniego wzrostu 30-letni mezczyzna, o wygladzie milego chlopca - bezpretensjonalny, przemily i usmiechniety, pozbawiony jakiejkolwiek maniery "prawdziwego mistrza". Dysponujacy fantastyczna sprawnoscia fizyczna, manifestujaca sie w kazdym ruchu.

Nie spodziewalem sie nowych technik, wolalem rekapitulacje juz mi znanych. Jak sie okazalo mialem szczescie - Soca, pokazal nam (w sobote) znane mi juz techniki, ale w tak doskonalej interpretacji, ze zrobilo to na mnie szokujace wrazenie - jego kazdy ruch byl pozbawiony gwaltownosci i nadmiaru sily, ktora czesto ja i moi koledzy poslugujemy sie, niestety - w nadmiarze. Ruchy Soca byly elastyczne, plynne, celowe, a procesy myslowe, co do kreowania sytuacji byl tak szybkie, ze dopiero po akcji, mozna bylo odczytac jego zamiary.
W sumie poznalem kilka nurtujacych mnie detale. I swietny sposob na "wyciagniecie" balachy, ktory chetnie reszcie zdradzimy... w jakims sparingu.

Ponadto Mirek zalatwil mnie (okolo 78 kg) i mojemu koledze (Andrzejowi ponad 90 kg) specjalny sparing (w gi) z Brazylijczykiem. Nie mialem zludzen co do jej wyniku.... Chcialem chlonac kazdy ruch goscia z Brazyli. Ale to co sie zdarzylo zupelnie mnie zaskoczylo. Walka zaczela sie dla mnie niepomyslnie - od pierwszej sekundy. Juz wtedy wiedzialem, ze juz dlugo nie pociagne (liczylem choc na dlugi opor, chcialem wykorzystac choc swoja sile fizyczna). Probowalem wziac Brazylijczyka w garde, ale niestety odczytal mnie jak otwarta ksiazke i skontrowal. Ja bylem na ziemi, nieco (niestety) bokiem, on stal nade mna kontrolowal mnie chwytajac za gi i dociskal kolankiem. Zaproponowal zupelnie nieznana mi sytuacje, z ktora zupelnie nie wiedzialem jak sobie radzic... Probowalem zmienic te pozycje, wziac go w garde, ale... na kazdy moj, on kontrowal i zawsze mi brakowalo tych przyslowiowych 5 cm. (Jemu jakos nie...). Po dwoch, trzech minutach Soca wypracowal pozycje do ataku i... przegralem przez balache. Podobnie stalo sie z moim kolega i kilkoma innymi chlopakami.
Stalo sie tak jak powiedzial Mirek: "Zobaczysz, co to jest prawdziwe bjj!". Tak bylo - zadnej bezmyslnej sily, silowego przerwania czegos co juz zauwazone, szarpaniny - kreacja i czysta technika.
Mysle, ze tylko dlatego doswiadczenia warto bylo w moim przypadku spedzic siedem godzin w podrozy.
Soca do konca tygodnia jest w Warszawie. Niestety ja nie moge skorzystac z jego obecnosci (mialem dojechac tam jeszcze na kilka dni), ale odnowila mi sie niezaleczona kontuzja. Mam nadzieje, ze podlecze sie i za dwa, trzy dni i pojade tam jeszcze chocby na jeden trening.
K_P
PS. Seminarium kosztowalo 50 zl!
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024