"Zawodowcem" od balisongów raczej nie jestem, ale pokręciłem sobie razy kilka, tak jednym jak i dwoma ... fajna zabawa, a na dodatek te ruskie które mam błyszczą jak psu jajca - więc jak się zacznie kręcić dwoma na raz, to jest malowniczo. Ale - o co właściwie chodzi z tym nadgarstkiem? Może ejstem jakiś lewy, ale nie wydaje mi się żeby się w ten sposób dało uzyskać jakieś korzyści, które byłyby proporcjonalne do poniesionego ryzyka - bo w końcu trzaskamy na wpół zamkniętym nożem w łapę przeciwnika

Ale nawet, jak ktoś jest szybki i obcyka sobie ten manewr tak że będzie ładnie i płynnie rzecz wykonywał, to CO Z TEGO?? Czy uderzeniem luźno frunącą rączką balka można zrobić krzywdę? Eeee... no bo ja mam wątpliwości pewne :roll:
Pozdrawiam,
AdamD