Autentycznosc w filmach o SW
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W momencie kiedy jest film to czasem sobie probuje nazywac techniki, patrze dokladnie na wykonanie itd :-)
Moze i masz racje ze pora na luzie obejrzec :twisted:
Sei
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i kliknac link ponizej po prawej o sztukach walki w TV
Napisano Ponad rok temu
O ja tak właśnie robie, dlatego podoba mi się zarówno realistyczna walka jak i wire fu (linkowanie) - najważniejsza jest rozrywkaa z filmow czerpac satysfakcje relaksu przed ekranem (malym tudziez duzym) i patrzec na efekty.
Napisano Ponad rok temu
Racja Dzikki ,film ma relaksowac a nie stresowac .
Napisano Ponad rok temu
no to podstawowy element treniengu.. Gdzie problem ?kolezanki malkontenci czy moze nie czas przestac marudzic i w ramach ogladania poprawnosci technik wlaczyc sobie kasete szkoleniowo
Napisano Ponad rok temu
MANIAK co do latania to jeszcze za starych, dobrych czasow byly filmy w stylu "Srebrny Pustelnik z Klasztoru Shaolin" czy tez inne podobne gdzie naprawde autentycznosc nie byla celem ale oddanie klimatu roznego rodzaju legend ( podobnie ma miejsce w srajacym tygrysie i skomplikowanym smoku ). Innymi przykladami mogly byc wspolczesniejsze filmy o Ulicznym Wojowniku z HongKongu - tez raczej malo realne. Chodzilo o klimat. Jeden z moich ulubionych to np "Samuraj Zabojca", ktorego polecam za wyjatkowe jak na ten rodzaj filmow sceny okrutne.
Co do linku podanego przez Joannaz to coz ... wlasnie o takim podejsciu mowie. Przeciez od takich nerwowych odczuc biora sie wrzody na zoladku.
Cytat ze strony :
Gosc poleca albo filmy z zawodow ... albo z zawodow. A to nie jest koncepcja filmu. Ja wlasnie chce ogladac bohatera kopiacego niczym ulepszona wersja Chong Lee. Qrna bo zaraz zacznie sie komentowanie, ze ktos nie moze strzelic celnie z Walthera PPK podczas mglistego wieczoru nad Tamiza hehe albo powie, ze Gwiezdny Niszczyciel jest nieskuteczny w pasie asteroid.Można też pokazać filmy z walk "na smierc i życie" z rosyjskiego Sambo! Albo zawody open w Krav-Maga (niektórzy niewłasciwie zapisują crav-maga!! Własciwa i jedyna pisownia to KRAV-MAGA), bez kategorii wagowych, full contact. (Albo też filmy z brazyliskiego ju-jitsu => Możesz je kupić u nas! ). To byłoby bardzo efektowne, a dużo prawdziwsze. Jedna technika "nie taka" i delikwent już nie może dalej walczyć. A nie to co pokazują w "nawalankach": tzn. wysokie kopnięcia, ciosy przez pół pokoju, upadki z wysokich pięter itp.
Polecam filmy Ultimate Fighing Championship (UFC) i Pride. Do kupienia u nas lub w za darmo w sieciach P2P (ale trzeba czekać całe dni aż się sciągną!!).
Zarzucanie klamstw filmowi ... raany ale to jest tylko film. Co moze maja sie lamac naprawde, zabijac itp ?? Ehhh.. naprawde niektorym (tudziez temu kto opisal to na stronie itf.prv.pl ) polecam duzy LUZ przy ogladaniu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale tak wogole czy kogos z tradycyjnych widzow obchodzi to czy ta technika jest wykonana poprawnie , czy ta babeczka kopie dobrze czy normalnei wyrwalo by jej pol biodra ?? Nikogo. Tylko mala grupka gosci ciagle marudzi i marudzi ..a to im sie to nie podoba a to tamto ... heheh drodzy koledzy i kolezanki malkontenci czy moze nie czas przestac marudzic i w ramach ogladania poprawnosci technik wlaczyc sobie kasete szkoleniowo i tam ogladac tego typu pokazy ( ja tak robie ) a z filmow czerpac satysfakcje relaksu przed ekranem (malym tudziez duzym) i patrzec na efekty. Ja wiem, ze wiekszosci sie marzy obejrzec film gdzie beda wystepowali prawdziwi wojownicy SW ale nie oszukujmy sie - na setke ogladajacych film statystycznie ilu bedzie malkontentow z kregu cwiczacych cos tam ??
w starozytnym teatrze greckim było mnóstwo umowności. Często chór opowiadał jak to bohater płynął po morzach i oceanach, a mimo to ludzie uwielbiali wystawiane sztuki.
w naszych czasach chcemy dosłowności, całkiem niepotrzebnie.
popieram dzikkiego.
Silvio
Napisano Ponad rok temu
Prawda z tym relaxem itd., ale to już zboczenie i trudno coś na to poradzić...
P.s. XiaoXiao rules 8) !!!
P.p.s. Ale niech ktoś powie, że filmy pokroju "Rambo VIII" to nie przesada... ;-)
Napisano Ponad rok temu
Gosc poleca albo filmy z zawodow ... albo z zawodow. A to nie jest koncepcja filmu. Ja wlasnie chce ogladac bohatera kopiacego niczym ulepszona wersja Chong Lee. Qrna bo zaraz zacznie sie komentowanie, ze ktos nie moze strzelic celnie z Walthera PPK podczas mglistego wieczoru nad Tamiza hehe albo powie, ze Gwiezdny Niszczyciel jest nieskuteczny w pasie asteroid.
Dzięki WIELKIE 8)
Napisano Ponad rok temu
Chong Lee - niezlego masz patrona dla nicka.
Napisano Ponad rok temu
Wszelkie pretensje prosze nie do mnie.
1) Debilstwo w natarciu.
Telewizja jest obecnie medium dla ćwierćinteligentów! Beznadziejne,
naiwne filmy bez żadnego sensownego przesłania i treści. Mieszanka łatwa do przetrawienia tylko
przy IQ mniejszym niż 60! Szczytem głupoty i fikcji są tzw. "filmy karate" czy też "filmy kung-fu"
vs "filmy o sztukach walki" (w opisach programów - zaliczone do filmów sensacyjnych)! Recepta jest prosta: jak najwięcej tłuczących się "mistrzów" sztuk walki przy maksymalnej destrukcji otoczenia. Stoły, krzesła, dekoracje, samochody, ściany są zamieniane w "pył" przez "potężne" ciosy. Widzowie którzy nie muszą być, jak wspomniałem na początku, zbyt rozgarnięci - z chętnie oglądają podobne szmiry... Przykłady: Amerykański Ninja I/II/III, Krwawa pięść I/II,
Mortal Kombat I/II, Karate Kid I/II/III/IV, Najlepsi z najlepszych I/II/III, Czarny Pas I/II, Inferno, Tiger Street, Znak Smoka, "Jackie Chan - pierwsze uderzenie" i wiele, wiele innych. Mają te filmy dobre "wzięcie".
2) 100% Fikcji. Nie przebrzmiał jeszcze chrzęst łamanych kości i dźwięki z "pola bitwy". Bohater seriami składającymi się z tysięcy kopnięć wysłał "w kosmos" w ekspresowym tempie wszystkich wrogów! Tymi wrogami są zawsze zamaskowani (najlepiej) lub w ubraniach innego koloru niezliczone rzesze "wojowników" (niekoniecznie skośnookich..., często ninja). Dobro kolejny raz zwyciężyło...
Wszyscy filmowi "przeciwnicy" są chyba "z żelaza", ale na pewno nie są ludźmi. Terminator
(cyborg, bohater filmu z 1984 i 1991 roku) prawdopodobnie by się zepsuł - gdyby otrzymał choć część "ciosów" jakie otrzymują na ekranie w czasie kilku minut "walki" bohaterowie filmów "karate". Trup nie ściele się gesto - wprost przeciwnie. Po otrzymaniu ciosu stołem czy fragmentem budynku (np. na bohatera zawali się ściana) - tenże bohater jak gdyby nigdy nic wstaje i "walczy" z równym zapałem jak wcześniej. Pomimo otrzymania uderzenia które powaliłoby byka - są w dobrej formie. Gdy otrzymują kolejny "cios" odskakują jak gumowe laleczki.
Co więcej - wielu "bohaterów" nie ima się: broń biała - noże, ostrza, kolce, włócznie, kosy itp.,
broń palna - pistolety, karabiny itp. itd.,
Albo taka sytuacja: "heros" wychodzi - dostaje postrzał w ramię z Berrety kaliber 9 mm. I co? I nic, nie robi to na nim większego wrażenia! Przewiązuje rękę chustką i walczy dzielnie dalej!
Inni dwaj mistrzowie okładają się zawzięcie - czasem któremuś "chrupnie" tylko złamana noga czy ręka - bez efektów!
Co jeszcze ciekawego można zobaczyć? A np. jak pani ważąca 55 kg kopie "wroga" (faceta) ważącego 80 - 85 kg. I co się dzieje? Gość przelatuje kilkanaście metrów i po drodze łamie stoliki w restauracji!
W jednym z "pomysłowych" filmów aktorzy nawet nie potrafili walczyć kijem (a byli to niby "ninja") i żałośnie się okładali, zresztą tak sztucznie - że od razu było widać markowane uderzenia.
Inny bohater - niby instruktor walki wręcz z amerykańskiej US Navy - marines (piechota morska, komandosi) - walczy jak... karateka, stosuje tylko kopnięcia, uderzenia itp. Żadnych chwytów, dźwigni, wyłamań, ataków z łokcia, z kolana, w krtań, w splot słoneczny itp. co jest typowe dla walki wręcz - typu Krav-Maga, Kombat 56 itp. Porównaj
Takimi KŁAMSTWAMI przez duże "K" nasycona jest cała telewizja. Schemat zawsze ten sam: jeden super-hiper-bohater i tysiące, miliony przeciwników spod "ciemnej gwiazdy". Gdy heros dokopie już wszystkim, lub chociaż tym którzy naiwnie znajdą się w pobliżu (bo nie mają przecież szans) - film się kończy. Do tego aby było ciekawej - włączone są mądrości ludowe/chińskie itp. ("Przywołaj wewnetzną energię, musisz uwierzyć w zwycięstwo" itp.) Bohaterami takich filmów są różni aktorzy - rożnych kategorii. Van Damm, Steven Seagal, Jackie Chan i wielu innych. Gdy w 100% nierealistycznym filmie gra gość który ma jakiekolwiek pojęcie jak kopnąć czy uderzyć - to jeszcze nie jest to całkowite dno.
Dno jest wtedy, gdy na ekranie walczą osobnicy bez "bladego" pojęcia o sztukach walki! Np. Keanu Reeves w filmie "Matrix". Oczywiście, ktoś powie - w tym przypadku jest to usprawiedliwione "przyszłościowo - komputerową" konwencją filmu. Tak - ale tego typu filmy bardzo szkodzą - prawdziwym sztukom walki, i wiedzy na ten temat. Później ktoś sobie myśli: "to takie proste, miesiąc treningu i będę mistrzem!!!". Bo co można wynieść z filmu w którym główny bohater
poznaje wszystkie sztuki walki - przez wgranie ich jak programu do komputera i to w kilka sekund?!
Naprawdę - aby nagrać w miarę "prawdziwy" i skomplikowany kawałek "walki" (w cudzysłowie, bo oczywiście w nierealistycznym środowisku filmu) - potrzeba długich lat ćwiczeń. Np. znany aktor Jackie Chan - naprawdę jest dobry w tym co robi i trenuje chińskie kung-fu całe lata. A że w filmach jest nieśmiertelny - to już mówi się - trudno. Przynajmniej wszystkie sceny kaskaderskie wykonuje osobiście... W jego filmach odporność na ciosy bohaterów jest częściowo uzasadniona komediową konwencją filmu.
Van Damme także cwiczył długie lata prawdziwe karate i ma wysoki stopień.
Bruce Lee to jeden z bardziej znanych aktorów który występował w filmach "karate". Mimo iż nie żyje od lat, filmy z jego udziałem cieszą się niesłabnącą popularnoscią ("Fists of Fury, "Enter the dragon" itp.).
Gdy nie ma budżetu - zatrudnia się gosci z Korei czy Chin - są nawet specjalne szkoły dla osób które będą grać pózniej w filmach (np. w Pekinie).
Prawdziwa walka NIE jest efektowna i nigdy nie trwa tyle czasu co w filmach "karate". Na pewno nagrana sekwencja prawdziwej walki - nie przyniosła by filmowi żadnej popularności! ("Coo?!! Nasz bohater dostał jeden postrzał w brzuch i się wykrwawił?! Niemożliwe - beznadziejny film!!!!" lub "Ten gość skoczył z dachu i połamał obie nogi! To jakaś szmira!!!"). Naprawdę, w rzeczywistosci film "karate" skonczyłby się w 5 minut! Gosc który naiwnie kopnąłby szerokie, wysokie kopnięcie już by się nie "obudził" lub jego noga byłaby we fragmentach.
Ze świata pełnego sztuczności kpią często sami filmowcy. Przykład: "Ostatni bohater akcji" (można też tłumaczyć tytuł filmu jako "Bohater ostatniej akcji" - ang. oryginalny tytuł "Last Action Hero"). Arnold Szwarcenegger w tym filmie - będąc bohaterem z drugiej strony ekranu kinowego, przedostaje się do prawdziwego świata. Na filmach w których dotąd grał wszystko było piękne i efektowne. Niestety, po przejściu do realnego świata - sprawa jest dużo trudniejsza. Bohater (po ostrzelaniu samochodu serią z pistoletu): " Czemu nie wybuchł??! Zawsze w tym momencie eksplodował!!!".
Znakomitym filmem parodiującym większosć filmów karate jak i np. "Matrixa" jest "Shaolin Soccer".
Jak to powiedział jeden instruktor walki wręcz: "Zapomij wszystko co widziałes czy słyszałes o kung-fu, karate. To hollywodzkie bzdury, a nie rzeczywistosć!!! W rzeczywistosci przeciwnik może ci zrobić 20 różnych rzeczy gdy masz jedną nogę uniesioną do góry, a 19 z nich oznacza dla ciebie smierć!"
3) Jak oni to nagrali?
Wszystkie ciosy są markowane - stąd taka wytrzymałość filmowych postaci - nic im nie jest w stanie zaszkodzić. Np. cios sierpowy "puszcza" się bokiem, tuż obok "przeciwnika". Wygląda to idealnie - praktycznie nie do odróżnienia dla "nie-fachowca". Łamanie rąk i nóg - nic prostszego - prawdziwy aktor jest filmowany tylko w momencie gdy jego ręka czy noga jest łapana przez przeciwnika. Samo "łamanie" wykonuje się na różnych obiektach udających prawdziwe nogi czy ręce - w trakcie zbliżenia kamery. Dźwięki - to już sprawa komputerowa. Bardzo "silne" kopnięcia aktor wykonuje tak, że nie widać dokładnie momentu trafienia "przeciwnika" - np. aktor sam znajduje się w kadrze, a kamera "odjeżdża" do tyłu i w ten sposób zasłania przeciwnika.
Uderzenia z łokcia, kolana - zasada taka sama jak przy "sierpowym". Ruchy takich "uderzeń" bywają też
skrócone, nie dochodzą do celu itp. Często stosuje się też najróżniesze ochraniacze, bloki, pianki które
amortyzują siłę uderzeń.
Często stosuje się też efekty komputerowe, mieszanie postaci rzeczywistych i komputerowych oraz mapowanie ruchów ciała (motion capture). Takie np. mapowanie daje dokładne cyfrowe odwzorowanie rzeczywistej postaci. Później można ją kopać, rzucać, przebijać, strzelać do niej - wszystko z dobrym dość realistycznym efektem (nie skutkiem!!!) i można to robić praktycznie w nieskończoność!. Ponadto sekwencje walki np. mieczem - nagrywa stosując miękki, niegroźny syntetyczny kij lub lekki bambus. Później w cyfrowej obróbce - wszędzie podstawia się prawdziwy miecz (zmapowany), dzwięki, odbłyski światła na ostrzu itp. itd. Widzowi wszystko wydaje się w 100% naturalne - a jest całkiem sztuczne.
Wszystkie slady, rany, rozcięcia, stłuczenia - tym zajmują się charakteryzatorzy.
Co jeszcze? Trzeba dodać ze 30 sekundową sekwencję w filmie kręci się często dzień - dwa lub dłużej,
bo musi być wizualnie atrakcyjna.
4) Czy "filmy karate" powinny być w ogóle nagrywane? Nie sądzę. Jeśli już powinno być w nich ostrzeżenie: "Film nie ma nic wspólnego z rzeczywistością!!!". Plusem takich filmów, dla osób prowadzących sekcje różnych sportów walki, jest nagłe zainteresowanie treningami przez różne osoby po emisji kolejnego hitu-mordobicia. 95% z nich "potrenuje" trzy - cztery tygodnie i zrezygnuje - bo a to trening za ciężki, a to strasznie męczące, a to zakwas w rękach i się nie chce przyjść itp. itd.
Za to później tacy goście mogą poszpanować i mówić: "Trenowałem to i to, tyle a tyle lat!!!". Albo mówią: "Ten sport nic nie daje- trenowałem tyle czasu bez efektów".
--------------------------------------------------------------------------------
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
znaczy sie w filmach ....takTaki Jackie Chan, toż bujda na resorach, a ubaw po pachy.
Napisano Ponad rok temu
Jeszcze nie ćwicząc pamiętam że świetnie sie bawiłem przy pierwszej części MK.
Napisano Ponad rok temu
ten text wszystko określa, czyli czy film ma sie podobac gością którzy nie chcą trenować albo im sie niechce ale za to obejrzą o tym sobie jakiś film czy reszcie czyli 00.1 % to sie poprostu ekonomicznie nie opłaca goście sobie pujda do kina obejrza zapłacą a za tą kaske nakręcą nastepny film i biznes sie kręci puki bedą ludzie co to oglądają puty będą krecone filmy i jóż
Napisano Ponad rok temu
Tak, nie śmiem stwierdzić, że JC to laik, wręcz przeciwnie. Uważam, że jest kapitalnie przygotowany, doskonały kaskader, sprawny jak .... chińczyk, ale choreografia walk ma niewiele wspólnego z tzw. realem. Ale za to go uwielbiam i oglądam każdy nowy film z nim. Nawet beznadziejne Tuxedo.znaczy sie w filmach ....takTaki Jackie Chan, toż bujda na resorach, a ubaw po pachy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Kiss of the Dragon (starring: Didier Beddar)
- Ponad rok temu
-
Dwie Wieże
- Ponad rok temu
-
Waleczny wojownik - super film!!!!!
- Ponad rok temu
-
Dziś (sobota) na Discovery Civ. ma być o łukach.
- Ponad rok temu
-
HERO
- Ponad rok temu
-
Dojo......???
- Ponad rok temu
-
Matrix: Reaktywacja
- Ponad rok temu
-
kiss of dragon
- Ponad rok temu
-
Gangi Nowego jorku
- Ponad rok temu
-
nowy film z Jackiem
- Ponad rok temu