No ładnie starzy wyjadacze pokazują że mają charakter.ANDRZEJ WROńSKI, dwukrotny mistrz olimpijski w zapasach w stylu klasycznym - z Seulu (1988) i Atlanty (1996) - rozważa powrót na zapaśniczą matę. Wroński, który oficjalnie karierę zakończył po nieudanych igrzyskach olimpijskich Sydney 2000, miałby walczyć w kategorii 120 kg. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powiedział 37-letni zapaśnik i sędzia. - Muszę się nad tym poważnie zastanowić, bo tak naprawdę, to już myślałem, że reżim treningowy jest już za mną. Ale perspektywa jest kusząca. Dla mnie, jeśli ostatecznie się zdecyduję, będzie to także wielkie wyzwanie. W Sydney chciałem wywalczyć swój trzeci złoty medal olimpijski. W Atenach, uważam, też miałbym na to szansę... Dlaczego tak mówię? Obserwowałem niedawne mistrzostwa świata w Moskwie. Wszyscy walczący w najcięższej kategorii są w moim zasięgu. Ja przecież cały czas, mimo oficjalnego zakończenia kariery sportowej, trenuję na macie. Na zgrupowaniach kadry narodowej jestem sparingpartnerem zawodników walczących w ciężkich kategoriach. Obecnie w Polsce nie widzę dla siebie przeciwników w najcięższej wadze. Jestem w stanie, w obecnej formie, wystartować w mistrzostwach Polski.
O wypowiedź w sprawie powrotu na matę Andrzeja Wrońskiego poprosiliśmy drugiego trenera kadry narodowej, Piotra Stępnia. - Uważam, że byłaby to decyzja z korzyścią dla polskich zapasów. Obecnie nie mamy bowiem zapaśnika mogącego powalczyć o medal międzynarodowej imprezy w wadze do 120 kilogramów. Na świecie jest to kategoria, w której nie ma dużej indywidualności, co pokazały ostatnie mistrzostwa świata. Po odejściu Aleksandra Karelina panuje tu bezkrólewie.
- Uważam, że Andrzej jest w stanie obecnie wygrać z każdym polskim zapaśnikiem - twierdzi czterokrotny mistrz Polski, wieloletni konkurent Wrońskiego, Paweł Grzybicki. - Gdyby "Wrona" zdecydował się na powrót, jest jeszcze w stanie powalczyć o medal na najpoważniejszych imprezach międzynarodowych...
Wydaje się, że rzeczywiście Andrzej Wroński nie byłby bez szans na medal w wadze 120 kg. Poziom rywalizacji w niej na mistrzostwach nie był oszałamiający, co potwierdza choćby zwycięstwo młodego Amerykanina Dremiela Bryersa. Poproszony o ocenę zawodów w tej wadze legendarny Aleksander Karelin z przekąsem stwierdził, że nie chce się wypowiadać, bo... nie ma o czym.
Kolega Wrońskiego z maty, 35-letni Włodzimierz Zawadzki wywalczył w Moskwie srebrny medal, udowadniając, że stara szkoła polskich zapasów jest nadal dobra. Czy Wroński jest w stanie to potwierdzić? Jak dotąd tylko jeden polski zapaśnik - Czesław Kwieciński - startował w pięciu olimpiadach.
Zawadzki vc-mistrzem świata, Wroński się szukuje na olimpiade.
Ciekaw jestem co z tego wyjdzie...
Wrońskiego ostatnio widziałem na lidze na macie...
ale w roli sedziego.