Skocz do zawartości


Zdjęcie

grrrrr acie : )


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
27 odpowiedzi w tym temacie

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )

Dacheng, a mi się zawsze wydawało, że jest dokładnie odwrotnie i to my dobrze piszemy i mówimy. :D


My po prostu w początkach polskiej sinologii przyjęliśmy transkrypcję za Francuzami, a jak ci piszą i mówią ... :)
  • 0

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )

No trudno, żebyśmy wszystko wymawiali tak jak Chińczycy...
Daj takiemu Chińczykowi do wymówienia nazwy miast jak.. Warszawa, Szczecin... to ciekaw jestem czy to będzie to potrafił... wszyscy w różnych starają sobie to ułatwiać i nadają miastom swoje nazwy.. I tak jest chyba dobrze :roll:
PERUN


No tak, przecież piszemy Londyn, nie London, Paryż, nie Paris, Florencja, nie Firenze.
Tylko, że w przypadku Chin i Pekinu powoduje to wiele więcej nieporozumień. Gdy np. w "Gazecie Wyborczej" pojawiają się artykuły, w których coś dzieje się w Pekinie, i używana jest spolszczona nazwa Pekin, a za chwilę w tym samym artykule "akcja" przenosi się do miasta Beijing, bo autor nie zajarzył, że to to samo miasto :-)

Poza tym akurat chińska standardowa wymowa jest dla Polaka stosunkowo łatwa. Dużo łatwiejsza niż dla innych narodów. I o niebo łatwiejsza niż wymowa polska dla Chińczyka :!:
Wystarczy Beijing przeczytać normalnie po polsku: Bejdzing i chociaż nie jest to na 100% chińska wymowa, Chińczyk zrozumie. A Chińczyk z Warszawą, czy Szczecinem ma np. taki problem, że język chiński nie jest tak "plastyczny". W języku ogólnochińskim (tzw. dialekt mandaryński) jest około 400 sylab. I wszystko co taki Chińczyk przez całe życie wymawia ogranicza się kombinacji tych 400 ściśle określonych sylab (tyle, że wymawianych w z grubsza czterech intonacjach - "tonach"). I kosmosem jest dla niego, gdy trzeba wymówić coś co nie jest podobne do tych 400 sylab. Stąd Warszawa to Huasha, Kopernik - Gebaini, Mickiewicz - Micikaiweiqi :) A dla Polaków język chiński (gdy mówimy tylko o języku mówionym, a nie o piśmie) jest na podobnym poziomie trudności/łatwości, jak np. angielski. Równie prosta gramatyka. Nawet osławione "tony" (czyli w gruncie rzeczy intonacje wewnątrzwyrazowe) są betką nawet dla kogoś pozbawionego słuchu muzycznego.
  • 0

budo_perun
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 165 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Northampton, UK

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )

...w przypadku Chin i Pekinu powoduje to wiele więcej nieporozumień. Gdy np. w "Gazecie Wyborczej" pojawiają się artykuły, w których coś dzieje się w Pekinie, i używana jest spolszczona nazwa Pekin, a za chwilę w tym samym artykule "akcja" przenosi się do miasta Beijing, bo autor nie zajarzył, że to to samo miasto :-)

To jest jakby problem Gazety wyborczej... Zapytaj Polaków o Pekin.. to gotów jestem się założyć, ze 90% (no powiedzmy 70%:)) wie, że jest to stolica Chin. A co do nazwy Beijing to mało kto cokolwiek o tym wie... fakt... mogliśmy od razu używać właściwej nazwy.. nie jest ona trudna do wymówienia... ale przepadło i w świadomości Polaków głęboko zaryła się nazwa Pekin i nie sądze, by ktoś próbował to w przyszłości zmieniać.

I kosmosem jest dla niego, gdy trzeba wymówić coś co nie jest podobne do tych 400 sylab. Stąd Warszawa to Huasha, Kopernik - Gebaini, Mickiewicz - Micikaiweiqi :) A dla Polaków język chiński (gdy mówimy tylko o języku mówionym, a nie o piśmie) jest na podobnym poziomie trudności/łatwości, jak np. angielski.

Znam to... mam koreańską koleżankę.. i ona doprawdy nie jest w stanie wymówić takich liter jak chociażby "c"... o takich literach jak "ś, ć, ź" etc. to ona nawet nie chce słyszeć :wink: ... Marny mój los... Ona zamiast Jacek nazywa mnie "Jasek".. co nie brzmi dobrze w Korei, bo to oznacza mniej więcej "hej, seks" :) ..

Gebaini, Micikaiweiqi... heh... mało z krzesła nie spadłem :lol:

Pozdrawiam
PERUN
  • 0

budo_dacheng
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1401 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )

To jest jakby problem Gazety wyborczej... Zapytaj Polaków o Pekin.. to gotów jestem się założyć, ze 90% (no powiedzmy 70%:)) wie, że jest to stolica Chin. A co do nazwy Beijing to mało kto cokolwiek o tym wie... fakt... mogliśmy od razu używać właściwej nazwy..


Nie mogliśmy, bo transkrypcja pinyin jeszcze nie istniała. A pierwsi polscy sinolodzy studiowali we Francji i skopiowali ichnie wzory. Zresztą niezależnie od stosowanej transkrypcji, to jest kwestia wiedzy jak ją czytać. Bo teoretycznie te wszystkie transkrypcji służyły do zapisu tej samej zawartości fonetycznej.

nie jest ona trudna do wymówienia... ale przepadło i w świadomości Polaków głęboko zaryła się nazwa Pekin i nie sądze, by ktoś próbował to w przyszłości zmieniać.


A anglojęzyczni zmienili. Jeszcze kilka lat temu mieli Peking, a teraz już jest Beijing. Ale to nie o to chodzi, żeby zmieniać, bo podobną sytuację mamy z Paryżem, Rzymem i wielu innymi miastami. To jest bardziej kwestia ogólnej wiedzy. Każdy wykształcony Polak wie że Rzym i Roma to to samo miasto. A Chiny są traktowane jako jakieś nieliczące się mini-państewko na Pacyfiku. Co tam jakieś malutkie Chiny? Kto uczyłby się języka, którym mówi tylko ćwierć ludności Ziemi? :-)
  • 0

budo_taaigihk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 592 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Kung-Fu

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )

W języku ogólnochińskim (tzw. dialekt mandaryński) jest około 400 sylab. I wszystko co taki Chińczyk przez całe życie wymawia ogranicza się kombinacji tych 400 ściśle określonych sylab (tyle, że wymawianych w z grubsza czterech intonacjach - "tonach"). I kosmosem jest dla niego, gdy trzeba wymówić coś co nie jest podobne do tych 400 sylab. Stąd Warszawa to Huasha, Kopernik - Gebaini, Mickiewicz - Micikaiweiqi


Moze warto jednak zauwazyc, ze mimo wszystkich tych fonetycznych ograniczen j. chinskiego, sa Chinczycy w stanie wykrzesac zen formy bardziej zblizone do oryginalu niz te, ktore sie przyjely. Tzn zamiast Huasha mozna by zrobic jakies Waershawa, ale najprawdopodobniej pierwowzorem bylo ang. Warsaw, a i to raczej kantonska kalka tego wyrazu odczytana po "mandarynsku" /te same znaki, ale czytane z kantonska Wasa - nie tak daleko prawda?/. W przypadku nazw wlasnych czesto cos takiego ma miejsce np Hungary - Xiongyali (Siungyali) /mand./ i Hunggalei /kant./ Znajac zycie pewnie jeszcze bardziej zamieszalem. :-) A tak w ogole to skoro oni sie tym nie przejmuja (i slusznie) to dlaczego my mamy?
  • 0

budo_radziawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 202 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Chełm/Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )
o kurde ale ten temat poleciał, a wydawało się że taka prosta sprawa - Graci=Grejsi - tu już mamy lekcje chińskiego. Trzeba chyba nową kategorię na fourm utworzyć - problemy językowe, moderator Jan Miodek. :lol: :)
  • 0

budo_radziawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 202 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Chełm/Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )
u zostałem pogromcą
pogromcy rulez :!: :!:
  • 0

budo_moro
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4585 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Noresund/ Trójmiasto

Napisano Ponad rok temu

Re: grrrrr acie : )
mnie tez zaskoczyl przebieg tej dyskusji, myslalem ze ten temat szybko zleci na sam koniec :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024