Nieszczęsne kopy w jaja w ufc
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Myślę, że nie miały by wpływu. Czolówka to przede wszystkim wszechstronnie przygotowani gladiatorzy. Najwyżej pojedynki byłyby bardziej zaciekłe :grin: po kopnięciu w :ądra" każdy by się wsciekł
( chyba że trefienie byłoby na 100 % )
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
no właśnie...tym bardziej że mają suspensoria, ale tak np gryz w nosa, albo odgryzienie ucha?WITAM,
Myślę, że nie miały by wpływu. Czolówka to przede wszystkim wszechstronnie przygotowani gladiatorzy. Najwyżej pojedynki byłyby bardziej zaciekłe :grin: po kopnięciu w :ądra" każdy by się wsciekł
( chyba że trefienie byłoby na 100 % )
Napisano Ponad rok temu
Najbardziej podziwialem... producenta ochraniacza Powinien te scene walnac sobie w spocie reklamowym
No, chyba, ze koles od sterydow mial po prostu jaja w zaniku
A powaznie.. chyba az tak drastycznych zmian by nie bylo - jak slusznie zauwazyl RJ to sa jednak zawodowcy. Wytrzymujacy strzaly, po ktorych wiekszosc z nas dawno by zjechala na KO bez wiekszego wrazenia. To i pewnie odgryzanego uch by nie czuli wariat
Natomiast na pewno wzroslyby ich stawki ubezpieczeniowe na Hepatitis no i chirurga plastyka :wink:
A, moze zmienilaby sie metodyka treningu... doszedlby trening gryzienia wariat
K.
Napisano Ponad rok temu
Od odgryzania to jest taki specjalista - Mikeno właśnie...tym bardziej że mają suspensoria, ale tak np gryz w nosa, albo odgryzienie ucha?
Gdyby dopuszczono taką formułę, że wszystko wolno - to cofnelibyśmy się do czasów rzymskich ( ach te akwedukty ) i Coloseum.
Przytocze kawał, który słuszałem parę lat temu od kumpla zapasnika
tytuł podwójny presas ( ? 0 )
Polski zawodnik ma walczyć w finale z zawodnikiem radzieckim znanym z morderczego chwytu. Każdy jego przeciwnik padał martwy.
Trener prosi polskiego zawodnika - nie walcz starczy ci srebrny medal - ten ruski zabije ciebie.
Zawodnik się uparł chce walczyć
Trener wychodzi z hali sportowej, nie chce patrzeć na smierc swojego wychowanka.
Siedzac w szatni słyszy po kilku minutach wrzaski dochodzące z hali
Wchodzi i widzi Rosjanin leży, Polak z medalem.
Trener pyta się - jak to zrobiłeś.
Wie trener ruski zginał mnie, zginał, czułem jak pęka mi kregosłup, ale czy trener wie jakie to uczucie jak się się ugryzie we własne jaja.
Z tym optymistycznym akcentem RJ
Napisano Ponad rok temu
HA HAWie trener ruski zginał mnie, zginał, czułem jak pęka mi kregosłup, ale czy trener wie jakie to uczucie jak się się ugryzie we własne jaja.
no dobrze ja będę drążył dalej... zakładamy taką sytuację: rickson w dosiadzie głowa przy głowie, ręce przeciwnika zablokowane rickson wkłada palce kciuki w oczy...
btw w jednym z jego wywiadów wypowiadał się właśnie o wkładaniu palców w oczy, że to nie jest technika "wojownika" na ringu czy jakoś tak.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem czy widzieliscie kiedys utytulowanego niemieckiego kick boxera Ferdynanda Macka chyba tak sie go pisze - na zdjeciach wyglada w miare normalnie ale z bliska to wyglada makabrycznie - mase szwow plytki metalowe w ciele w roznych miejscach itp to jest czlowiek wrak a jest stosunkowo mlody - co bedzie za kilka kilkanascie lat ??
Martius
Napisano Ponad rok temu
pozdro 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak a propo vunaka, mam jego szkoleniowkę z nożem nie bardzo mi się ten gość podoba już wole Franka Cucciego.A tak swoja droga...Gryzieniem i wkladaniem palcow do oczu w grapplingu "zajmuje" sie zestaw technik zwanych Kina Mutai (bodajze Paul Vunak z PFS wydal nawet kasete szkoleniowa).
Napisano Ponad rok temu
Co by nie mowic o Vunaku to jeszcze nie widzialem kogos kto by sie tak ruszal jak on 8)
Napisano Ponad rok temu
Pisze tylko o jajach, bo tylko to probowalem osobiscie.
Otoz przy zalozeniu, ze nie byloby suspensoriow spadlaby rola gardy i to znacznie. Musialbys trzymajac goscia w gardzie od razu sciagac go nisko zeby nie dostac po jajach i trzeba by kontrolowac obydwie rece.
Co jest mozliwe tylko z kims, kto totalnie nie zna tych technik parterowych. Jak zaliczy trzy cztery razy balache, to zaczyna zalapywac w czym rzecz i widzi kiedy mozna tymi jajami sie zajac. I sie zajmuje.
W praktyce po paru takich doswiadczeniach unika sie rozkraczania nog jak ognia. Pozostawienie wolnej reki podczas trzymania w gardzie to by od razu bylo ukrecenie wora. Walki konczace sie trojkatem moglyby takze skonczyc sie inaczej. Przynajmniej czesc tych w ktorych zawodnik probowal wydostac sie z gardy w tyl po prostu do pozycji stojacej. Zamiast sie szarpac wsadzilby reke od strony dupy i ukrecil wora dopoki trojkat jest nie dopiety na sto procent.
Korzystne byloby wejscie w nogi w ktorym nogi przewracanego ida na boki, a nie na jedna strone, bo o ile po tym kontrolujesz pozycje wlasnego ciala zeby sie nie dac obalic mozna zakonczyc walke jednym ciosem. Pozycja boczna wymagalaby kontroli obu rak trzymanego, a nie tylko tej od strony glowy.
Inaczej wychodziloby sie z gilotyny w pozycji stojacej, bo technike wyjscia mozna by bylo zaczynac od ataku na jaja. Latwiej wychodziloby sie z dosiadu, bo od razu po dosiadzie kiedy jestes na gorze musialbys kontrolowac obie rece goscia na dole i latwiej byloby sciagnac Twoje i Cie przekrecic. Pechowcy dostawaliby lokciem w jaja od razu po otoczeniu przeciwnika z gory okrakiem. Zmienilyby sie niektore dzwignie na nogi, bo mozna by sie bronic kopiac w jaja i druga noga musialaby byc dokladniej kontrolowana. Pare tych dzwigni przestaloby byc tak popularne bo ryzyko ze noga sie wymknie byloby zbyt duze.
Generalnie uwazanie na jaja powoduje, ze zawodnicy po pierwsze nie walcza tak blisko siebie a po drugie nie okraczaja sie. Rozkladanie nog tylko pod wielka kontrola. Kiedy dochodzi do fazy zapasniczej mniej jest kontaktu tulowiem, w klimacie takim zapasniczym, a wiecej sie robi takich technik na odleglosc. Bynajmniej nie sa to zmiany kosmetyczne.
Z tym, ze to by bylo dopiero od drugiego UFC. W pierwszym wyniki by byly bez zmian, bo neutralizowanie "okraczen" jest mozliwe tylko wtedy jak juz sie samemu jest w nich dobrym.
Otwarta pozostaje sprawa rzeczywistej odpornosci czlowieka na bol przy ataku na genitalia. Te doswiadczenia ktore robilem polegaly na walce towarzyskiej, w ktorej nie mialo sie duzej motywacji i ograniczalismy sie do zadawania niewielkiego bolu, po ktorym sie wycofywano. Dopuszczam te mozliwosc, ze w sytuacji pelnego napompowania adrenalina i na full ambicji zignorowalbym bol ktory powodowal, ze sie wycofywalem z niektorych akcji. Ale i ten co mnie za te jaja lapal czy w nie uderzal robilby to mocniej...Nie zycze sobie tego sprawdzac. W zyciu nie stanalbym dobrowolnie do walki ktorej zasady dopuszczaja mozliwosc trwalego uszkodzenia genitaliow. To samo dotyczy atakow na oczy czy na punkty witalne. Rzecz jest niesprawdzalna w praktyce.
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Na obozie Harris też mówił o gryzieniu np w sutki podczas kulania, lub chwytania za genitalia.Jakis czas temu zadalem to pytanie Harrisowi. Odpowiedzial mi to samo, co wyniknelo i z moich doswiadczen ktore robilem
Wracając do tych "brudnych trików", czy macie jakieś info o starszych turniejach vale tudo w których nie było ograniczeń?
Napisano Ponad rok temu
ciekawy problem jest np. z naciskami na rozne punkty. Niektorzy twierdza, ze adrenalina i napiecie miesniowe neutralizuje te naciski.
Ja trenowalem to tylko w walkach takich treningowo towarzyskich i w takich to dzialalo. Na przyklad nacisk na sciegno pod kolanem, sciegno skokowe, tetnice przy lokciu, nerw w stawie lokciowym, punkty w okolicach szyi i uszu itd. Jesli sie taki nacisk wykona odpowiednio ulozona reka i z odpowiednia dynamika, to naprawde zniecheca :-) W walce zapasniczej jest dosc czasu zeby taki punkt znalezc i na niego zadzialac.
Wystarczy, ze zmusisz przeciwnika naciskiem do np. wyprostowania nogi i juz go mozesz latwo przetoczyc, masz wiecej miejsca do wlozenia kolana itd. To samo dotyczy naciskow na oczy. Majac wolne obie rece (bo przeciez pozostaja wolne) w jaki sposob wychodzilbys z duszenia krzyzowego? Jedno co by chyba zostalo nie zmienione to mataleo.
No i jeszcze jedna sprawa to walka w stojce i garda bokserska. Bokserska garda jest bardzo szczelna od pasa w gore, bo powstala w realiach przepisow w ktorych nawet strefy ponizej linii lokci nie wolno atakowac. W tych warunkach jest logiczne, ze chronisz to, co jest atakowane a reszte olewasz. Ale co bedzie, jak celem kopniec stana sie jaja? Wez na przyklad kingeri z pierwszej nogi jako akcje zatrzymujaca atakujacego. Podejrzewam, ze jednak trzeba by bylo wtedy poswiecic jedna reke i troszke ja obnizyc. W polaczeniu z cala reszta przypuszczam, ze walka zrobilaby sie troszke bardziej tradycyjna. Gdyby w stojce mozna bylo atakowac oczy uderzenia rekami musialyby byc robione z mniejsza rotacja ramion i bioder. Mniej sily, a wiecej szybkosci i mozliwosci zmiany kierunku ruchu reki w jego trakcie.
Calosc mniej przypominalaby boks a bardziej skrzyzowanie boksu i WC.
Wiele razy robilem cwiczenie (polecane zreszta takze przez Harrisa) polegajace na tym, ze jeden walczacy ma rekawice i nasuwa, a drugi nie ma rekawic i luznymi rekami atakuje oczy. z poczatku robilem to bez gogli. Szybko sobie te gogle nabylem :-)
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
nikt nie stoi przeciez z nogami obok siebie i nie czeka na takiego trepa
jak ktos chce sie nauczyc walic w jaja i wkladac paluchy w oczy to pare seminariow krav magi albo na treningi isc i odruchy sie same wyrobia
na poczatku mialem przez to problemy na bjj bo lapalem za gebe sparingpartnerow i palce do oczu wkladalem
ale w parterze rzeczywiscie latwo jest zlapac (nie uderzyc) za jaja, na uderzenie potrzeba miejsca a jaja wystarczy zgniesc albo ukrecic:)
dziwnie to brzmi ale tak na KM uczyli i wydaje sie to skuteczne
chociaz kopniecie w jaja to tylko z zaskoczenia bo jak juz przeciwnik przyjmie garde to ciezko wlozyc
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jakis czas temu zadalem to pytanie Harrisowi.
(...)
Wszystko to jest prawda, tylko ze troche za bardzo skupiasz sie na tych jajach - a ten drugi przeciez tez ma raczki. Powiedzmy ze siedze na gosciu w montadzie i tamten probuje mnie uderzyc lokciem w jaja. No to pieknie, ale musi w tym celu opuscic lapke ktora do tej pory zaslanial sobie czesc twarzowa. Oczywiscie nie jestesmy w stanie na 100% powiedziec, co bedzie mialo bardziej destrukcyjny efekt - jego lokiec ladujacy na moich jajach (BTW, gdy siedze w montadzie dosc wysoko, wcale nie jest tak prosto zadac takie uderzenie), czy tez moj lokiec ladujacy na jego twarzy... - ja stawialbym jednak na to drugie.
I podobnie jest z garda. Na vale tudo czesto zdarza sie sytuacja, ze facet wciaga drugiego do gardy i zaczyna go tluc. Tamten probujac sie w jakis sposob ratowac, wiec natychmiast "przykleja sie" do przeciwnika... A w takiej pozycji juz nie jest tak latwo w te jaja uderzyc.
Napisano Ponad rok temu
to jest po prostu tak, ze w momencie kiedy nie mozesz uderzyc w jaja lokciem to nie mozesz nic dopoki tego goscia nie przetoczysz.
Po prostu jestes zupelnie bezsilny. Podobnie jestes bezsilny jezeli siedzisz w gardzie i nie znasz wyjsc sportowych. Mozesz najwyzej pchac reka na twarz i skonczyc ze zlamanym lokciem.
Ale kiedy lezac pod spodem mozesz uderzyc w jaja lokciem zyskujesz co najmniej 30% szans wiecej, ze z tego wyjdziesz. Ta pozycja przestaje byc juz az tak dominujaca jak wczesniej. A do monta trzeba przeciez jakos dojsc. Podczas dochodzenia do monta tez mozna sie jajami niezle nadziac,
bo podczas dojscia czesto musisz podeprzec sie rekami, odslonic itd.
Inna z kolei sprawa to ryzyko. Wyobraz sobie, ze masz przeciwnika ktory umie przetaczac umpe dosyc dobrze i moze Cie walnac od gory w jaja kiedy jest w gardzie. Bedziesz ryzykowal monta? Zasada jest prosta - jesli obaj przeciwnicy umieja stosowac "swinie" to walka odbywa sie w wiekszym dystansie.
>I podobnie jest z garda. Na vale tudo czesto zdarza sie sytuacja, ze >facet wciaga drugiego do gardy i zaczyna go tluc. Tamten probujac sie w >jakis sposob ratowac, wiec natychmiast "przykleja sie" do przeciwnika...
no wlasnie dlatego sie przykleja, ze nie moze bic po jajach. Gdyby mogl je atakowac i zdawal sobie z tego sprawe musialbys zlaczyc kolana albo przynajmniej jednym sie zaslaniac. A to juz nie bylaby garda tylko wykopywanie kolesia nogami jak najdalej od siebie. Co oczywiscie jest nawet bardzo skuteczna taktyka, ale to juz by byl calkiem inny przebieg walki.
Inna obrona przed ciosem w jaja ze strony trzymajacego w gardzie byloby wlasnie sciaganie trzymanego do siebie jak najblizej, tak zeby nie bylo miejsca na cios i z tego proby np. zalozenia duszenia czy przekrecenia czy dzwigni. Musialbys trzymajac goscia w gardzie caly czas kontrolowac oba jego lokcie. To by juz nie byla pozycja w ktorej sobie mozesz polezec i kolesia potrzymac i niech sie mocuje i kombinuje, tylko to by byla pozycja przejsciowa, ktora moze trwac moment.
Oczywiscie wszelkie takie swinskie obrony daja sie stosowac tylko pod warunkiem, ze znasz techniki ruszania sie calym cialem, wiesz do czego ten "gardowiec" dazy itd. Inaczej skonczysz jak ci kolesie z kravmaga ktorzy lezac pod montem probowali wsadzac paluchy w oczy. Nie wychodzilo im, bo nie mieli pojecia w ktorym momencie mozna tego probowac a w ktorym nie mozna i pakowali sie prosto w balache, ale z tego nie wynika, ze po tak drastycznej zmianie przepisow nic by sie nie zmienilo, bo jak juz wiesz kiedy tego nie robic to i wiesz kiedy robic.
Ja probowalem takich sparingow i zmienia sie bardzo wiele. Po prostu trzeba byc duzo ostrozniejszym wtedy.
Pawel
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
aktualizacja strony #mma
- Ponad rok temu
-
CENTRUM SZTUK WALKI
- Ponad rok temu
-
sambo w big brotherze
- Ponad rok temu
-
Król Ulic Marco Ruas - wywiad
- Ponad rok temu
-
Fajterzy i kobitka
- Ponad rok temu
-
Big John McCarthy - sędzia + foto
- Ponad rok temu
-
Pride 19 - wyniki!
- Ponad rok temu
-
BAD BOY, TAPOUT...
- Ponad rok temu
-
IVC VII
- Ponad rok temu
-
Bracia Noguiera
- Ponad rok temu