Brak odpowiedzi do tego tematu

[firefly]

Ostatni czas spędziłem na dbaniu o swoje względne bezpieczeństwo. Jako że mam małą masę, postanowiłem w swoim "stylu", czy może taktyce, do ataków używać głównie kopnięć, żeby w miarę możliwości trzymać większy dystans od przeciwnika. Trenuję różne techniki kopnięć, mam znajomego trenera karate, który wprawdzie mi bezpośrednio w treningach nie pomaga, ale kontroluje moją technikę (wysyłam mu filmiki, i mówi co robię źle). Oczywiście nie rzuciłem się na sto różnych technik kopania naraz, ale wypracowałem do całkiem skutecznego poziomu kilka z nich. Teraz systematycznie trenuje je, żeby wychodziły jak najlepiej, oraz powoli dokładam nowe. No i tutaj mam pytanie do was. Zakładając sytuację zagrożenia na ulicy, gdzie najlepiej kopać przeciwnika? Chodzi mi o najlepszą proporcję skuteczności ataku do jego trudności. W moim arsenale jak na razie posiadam prostego fronta, sięgam na wysokość klatki. Do tego side kick, wchodzi na głowę. Spinning back kick wchodzący na brzuch/dół klatki, oraz spinning back kick z wyskoku, wchodzący na klatkę (ale to jeszcze męczę, bo nie wychodzi). Wymyśliłem, że w razie zagrożenia mógłbym próbować zasadzić side kicka w klatkę prawą nogą, żeby gościa trochę rozproszyć, i skrócić dystans stając na prawej nodze, i wtedy załadować spinninga w brzuch lewą. W przypadku niepowodzenia obrona przed ciosami tradycyjnie gardą, z ewentualną próbą przechwycenia nogi i powalenia, jako kontratak spinning z wyskoku w klatkę. Co myślicie? A i drugie pytanie, jak często robić trening na rozciąganie?