Myślę, że trzeba po prostu zacząć... Perfekcję osiąga się po drodze - przez popełniane błędy i masę coraz to nowszych doświadczeń.
No i podstawowa sprawa - ćwiczy się dla przyjemności, a muskulatura to coś, co lepiej traktować jako efekt uboczny przyjemnych ćwiczeń 
Jeśli ktoś nie lubi ćwiczyć, ale robi to tylko po to, aby wyrobić mięśnie, itp, to prędzej czy później to rzuci... Jeśli chodzi o kulturystykę, to efekt na który pracujemy, jest zawsze na tyle oddalony w czasie od chwili obecnej, że sama jego wizja jest raczej słabą motywacją.
Należy odnaleźć radość i szczęście w systematycznych ćwiczeniach. Trzeba cieszyć się tym wysiłkiem i radować się, gdy zalewa nas już nasz własny pot. Mając z tego przyjemność, wytrwamy w tym wystarczająco długo, aby osiągnąć każdy kulturystyczny cel - bez względu na to, ile czasu będziemy na to potrzebować.