wszystko zależy od psychiki i okoliczności.
znałem czarne pasy co to w stresie zapominali jak się nazywali,o oraz jednego babingtoniste co to sam rozpędził grupę dresów.
ps. tak rakietką.
i bardzo dobrze. kiedys wojownikiem mogl zostac ten ktory mial do tego predyspozycje. Twoj badmingtonista gdyby byl szkolony w dojo 400 lat temu, pojechal na wojne i z niej wrocil zostalby wielkim mistrzem. czarne pasy o ktorych piszesz z tej wojny by po prostu nie wrocily. dlatego nie ma co dzis psioczyc na technike karate tylko trzeba przyjrzec sie ludziom ktorzy ja trenuja. dzis w wiekszosci przypadkow mamy do czynienia z fitnesem. przyjdzie kiedys wojna (oby nie) to wroca czasy metodyki np. Imo Lichtenfelda a wraz z nia wroca eksperci od walki wrecz. dzis mamy glownie amatorow ruchu
I.