Wojskowa walka wręcz-czy aby na pewno nie sporty walki?
Napisano Ponad rok temu
I tu jako fan sportów walki z radością zacieram ręce - mam argument, że tam gdzie drwa rąbią sporty walki są najlepsze.
Dla znających język rosyjski:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Poza tym jak spojrzysz na instrukcje Simkina to owszem wystepuja tam elementy boksu i Sambo (wtedy chyba nie było za bardzo rozgraniczenia na sport i sambo bojowe) - z tego co pamietam było tam chyba jedno obalenie z chwytu za obie nogi, uderzenia z boksu i jest jasno opisane jak kasować wartownikówi i porywac jeńców - program szkolenia był obliczony na 28 h. Lepsza jest instrukcja NKWD z tego okresu przeznaczona dla Smierszu która w niektórych elementach pokrywa sie z instrukcja Simkina ale jest bardziej rozbudowana.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Fragmentu opisujący trening "grupy zachwata" -21 min. 52 sek. -22min. 40 sek.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
W tym, co napisałeś należy uwzględnić też jak długo trwało takie szkolenie, jakie były proporcje pomiędzy walką wręcz, walką nożem a treningiem strzeleckim. Poza tym, w dawnych czasach termin judo/jiujitsu/sambo był często synonimem samoobrony ( o trenowaniu "sportów walki" pisali też nasi cichociemni ).
To, że Rosjanie tak a nie inaczej szkolili żołnierzy nie oznacza jeszcze, że takie szkolenie było efektywne. Wystarczy popatrzeć na "stalingradzką akademię walk ulicznych", która polegała na tym, że w pierwszych dniach ginęło 90% rekrutów, a pozostałe 10%, które się w porę ogarnęło i przetrwało, stawało się ekspertami walki w terenie zurbanizowanym. Chyba nie było drugiej takiej armii na świecie, która tak nisko ceniła życie własnych ludzi ( może jeszcze japońska ).
Co do Fairbairna, to mam z nim problem, bo różni ludzie, którzy go podobno widzieli, opowiadają o nim to i tamto ale zweryfikować tego za bardzo nie idzie.
W Get Tough pisze on np.:
The method of hand-to-hand fighting described in this book is the approved standard instruction for all members of His Majesty's forces. The Commandos, and parachute troops, harrying the invasion coasts of Europe, have been thoroughly trained in its use. Britain's two-million Home Guard are daily being instructed in its simple but terrible effectiveness. The units of the United States Marine Corps who were stationed in China between 1927 and 1940 learned these methods at my own hands when I was Assistant Commissioner of the Shanghai Municipal Police.
A w All-in Fighting:
Ponadto, w filmie Gutter Fighting Fairbairn twierdzi,No-one will dispute the effectiveness of a straight left or a right hook to the jaw or body, but unfortunately it takes a months of practice to develop a good punch. Quite a number of person, after long and intensive training, have given it up in despair...
Z powyższego wynikają moim zdaniem rzeczy następujące:In a sense this picture is for fools, because you should never be without a pistol or a knife. However, in case you are caught unarmed, foolishly or otherwise, the tactics shown here will increase your chances of coming out alive. They are not designed to compete with the boxer or Judo expert, they are for pulling yourself out of a jam. When you're caught, you're down and you're a goner if you don't attack. And keep in mind, it's Gutter Fighting: any means, fair or foul, to save your life..."
- system Fairbairna przeznaczony był do szybkiego nauczania ogromnej liczby osób ( nawet jeśli te dwa miliony przeszkolonych członków Home Guard zostały przeszacowane ),
- nie było technicznie możliwe szybkie przeszkolenie takiej liczby ludzi w judo czy jakimkolwiek innym sporcie walki w warunkach wojennych ( brak trenerów, sprzętu, mat, sal, itp. - poza Japonią oczywiście, gdzie tego rodzaju problemy nie występowały ). Nie jest możliwe także dziś. Nawet kraje o tak szerokim zapleczu sportowym jak Korea, tworzą podsystemy combatowe ( np. kyoksul )
- w systemie Fairbairna walka wręcz odgrywała drugoplanową rolę, podstawową umiejętnością było strzelanie, a że strzelanie odbywało się z bliska, techniki walki wręcz stanowiły łącznik, albo nawet integralną część walki bronią.
Moim zdaniem teza, że w szkoleniu bojowym sporty walki w czystej postaci sprawdzą sie najlepiej, jest nie do obrony.
Napisano Ponad rok temu
Poza tym popatrz na jeszcze jedna rzecz - boks - rosyjska szkoła boksu znacząco rożni sie od tej zachodniej, niektóre techniki zostały przywleczone do carskiej Rosji z Francji i Anglii przez oficerów tam szkolonych, boks był rozrywka arystokracji wiec za lenina i Stalina raczej tepiona, ale na ulicach królowała brutalna napierdalana doskonalona w zawodach w stylu "sztacheta party" - wies na wieś, a po mordobiciu wszyscy pili (to była taka lokalna rozrywka - ustawka, nie pamiętam jak sie to nazywało ale odbywało sie w jakieś święto). "Boks" w naszym rozumieniu i ówczesnym w radzieckim pojeciu różniły sie znacząco. Nie dopatrujmy sie niewiadomo czego a juz na pewno tego ze rosyjscy zwiadowcy ćwiczyli sportowy boks i sambo bo zaraz sie okaze ze jeszcze olimpiady mieli. Prawda jest taka że zdecydowana większość zwiadowców NIC NIE ĆWICZYŁA!, karierę zwiadowcy zaczynał od zabezpieczenia, jeśli pożył wystarczająco długo - dostawał sie do grupy zachwata, jesli żyli wystarczająco długo to uczyli sie od starych wyjadaczy którzy żyli dłużnej niz oni. Smutna prawda. Dopiero pod koniec wojny (44/45) wprowadzono specjalistyczne szkolenia z walki wrecz dla zwiadowców ale tez nie wszystkich.
Napisano Ponad rok temu
-żołnierz, który przeżył trzy lata walcząc w formacji, w której służba była bardziej niebezpieczna niż w radzieckiej piechocie nie miał pojęcia co mu jest potrzebne do przeżycia,
-nie wiedział co to jest boks i sambo i błędnie nazywał to sportami walki,
-więcej na temat walki wręcz, zabijania nożem, strzelania w walce wie emeryt z chińskiej policji, czy autor podręcznika dla Amerykańskiej Armii.
ESDS Tactical, film nie opisuje całości formacji rozpoznawczych ZSRR w trakcie II wojny światowej i nie opowiada o programie szkolenia w tej formacji. Skupia się na zwiadowcach walczących w rejonie Leningradu. I to co twierdzisz o szkoleniu starego przez młodego jest celnym spostrzeżeniem. Tylko jak wsłuchasz się w wypowiedzi weteranów to zobaczysz, że ci starzy z „grup zachwata” to byli sportowcy, którzy w ramach treningu "rzucali się" nawzajem.
Napisano Ponad rok temu
zawodach w stylu "sztacheta party" - wies na wieś, a po mordobiciu wszyscy pili (to była taka lokalna rozrywka - ustawka, nie pamiętam jak sie to nazywało ale odbywało sie w jakieś święto).
Stienku na stienku
Napisano Ponad rok temu
Na pewno wiedział, co mu jest potrzebne do przeżycia i na pewno wiedział, że nie jest to sport uprawiany na bosaka, w kimonach, na macie i wg zasad walki sportowej.-żołnierz, który przeżył trzy lata walcząc w formacji, w której służba była bardziej niebezpieczna niż w radzieckiej piechocie nie miał pojęcia co mu jest potrzebne do przeżycia,
Dlaczego błędnie? Jeszcze w latach sześćdziesiątych samoobrona była integralną cześcią sportow walki. Bogusław Skut był autorem mojej pierwszej w życiu książki o sztukach walki pt. "Judo w samoobronie" ( 1968r. ). W środku były jednak techniki nie mające nic wspólnego z walką sportową, dzisiaj nazywane "jiu jitsu". To skierowanie judo w stronę dyscypliny olimpijskiej doprowadziło do eliminacji technik samoobrony ( 1973 r. ). Poza tym nie widzę przeciwskazań dla nazywania sztuk walki oraz combatów/ systemów samoobrony sportem. Wystarczy sprawdzić definicję sportu w ustawie o sporcie.-nie wiedział co to jest boks i sambo i błędnie nazywał to sportami walki,
Emeryt z Szanghaju miał rzeczywiście niewielkie pojęcie o walce wręcz na polu bitwy, ponieważ prawie całe życie był policjantem, nie żołnierzem. Nie zmienia to faktu, że chin jab i kop w jaja są łatwiejszymi i efektywniejszymi technikami niż rzuty z judo.-więcej na temat walki wręcz, zabijania nożem, strzelania w walce wie emeryt z chińskiej policji, czy autor podręcznika dla Amerykańskiej Armii.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wybacz Akahige nieprecyzyjne określenie. Fragment, do którego się odnosisz powinien brzmieć: -nie wiedział co to jest boks i sambo i błędnie nazywał to co ćwiczyli sportami walkiDlaczego błędnie?
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego błędnie? Jeszcze w latach sześćdziesiątych samoobrona była integralną cześcią sportow walki. Bogusław Skut był autorem mojej pierwszej w życiu książki o sztukach walki pt. "Judo w samoobronie" ( 1968r. ). W środku były jednak techniki nie mające nic wspólnego z walką sportową, dzisiaj nazywane "jiu jitsu".
Znam, czytałem 3 małe książeczki z których nauczyłem się m.in. jak uciskać punkty za uszami i przez które byłem wzywany do dyrektora po tym, jak założyłem koledze dźwignię na łokieć pokazując mu obronę przed uchwytem z tyłu
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
szkolenie SAJN System 19.01.2013 r. Techniki Interwencji
- Ponad rok temu
-
TECHNIKI INTERWENCJI W SYSTEMIE SAJN
- Ponad rok temu
-
kubotan
- Ponad rok temu
-
Post WWII German army combatives
- Ponad rok temu
-
Staż "Combat 56" 23,24 marca 2013r. Żary (woj. Lub
- Ponad rok temu
-
Ruskaja Bojewaja Psichotechnika. Biezkontaktnyj boj
- Ponad rok temu
-
Czy w Ostrowcu Świętokrzyskim można trenować Crav MAge?
- Ponad rok temu
-
TECHNIKI INTERWENCJI
- Ponad rok temu
-
Krav maga Łódź
- Ponad rok temu
-
Pełnometrażowe filmy z Kelly McCann'em na Youtube
- Ponad rok temu