Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika budo_lee_73

Odnotowano 65 pozycji dodanych przez budo_lee_73 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: Rok temu )


Według typu zawartości

Filtruj


Sortuj według                Sortuj  

#1351885 KFP o Kung Fu pytania

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

voila




https://www.youtube.com/watch?v=1j9GyuKUD2o

https://www.youtube.com/watch?v=iry_BkG2SZw



#1349386 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

przesadzasz Haier ;-) ... zapasów nie robi się w czymkolwiek utrudniającym chwyt, a jak pisałem pankration to połączenie zapasów z ....boksem i pewnie nie tylko



#1349381 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Tutaj co prawda rekonstrukcja pankrationu i ochraniacze na ręce ale myślę że skoro Grecy kiedyś je stosowali to to Tajowie pewnie też ;) Dzięki za zaproszenie odpowiedziałem na priv :)


rekonstrukcja rekonstrukcją, ale na obrazku http://upload.wikime..._century_bC.jpg jakoś ochraniaczy nie widać. Widać za to spokojny wolny chwyt niczym nie winietą dłonią ani nadgarstkiem. Fotka z wiki http://pl.wikipedia....wiki/Pankration - statuetka z czasów bliższych zawodom, niż Twoja rekonstrukcja. Tu jeszcze starsza grafika bez widocznych ochraniaczy mimo dość dużej szczegółowości ... http://upload.wikime...BM_VaseB610.jpg źródło http://en.wikipedia....wiki/Pankration
Tylko na jednej grafice widać coś na dłoniach i nadgarstkach, ciężko jednak stwierdzić czy to trening czy walka .... o podobieństwie ochraniaczy z rekonstrukcji i ceramik nie wspomnę (w takich ochraniaczach jak w rekonstrukcji ciężko zapasy robić :) a pankration to połączenie m.in zapasów)
Ciekawe też jest zdanie:"Interestingly, among the multitude of the latter were also training tools that appear to be very similar to Asian martial arts Forms or kata , and were known as cheironomia (χειρονομία) and anapale (ἀναπάλη)." )



#1349379 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Haier nie za bardzo wiem czego ode mnie oczekujesz :nie: Mam pisać co widzę ? Co sądzę o sifu Sergio/panu reprezentującym wing chun czy o ich partnerach, na których pokazują lub próbują coś stosować ? Jakkolwiek wiele fajnych, inspirujących rzeczy można w filmikach zobaczyć, to często materiały te są wyrwane z kontekstu i bez obszernych wyjaśnień, których zazwyczaj nie ma w materiale tracą zupełnie sens by to komentować. Dużo więcej dało by poczucie wielu rzeczy na sobie. Jako, że na forum trudno coś pokazać ( o filmikach pisałem wyżej), o poczuciu nie wspomnę, serdecznie zapraszam na wspólny przyjacielski trening bez spinki z dyskusją na dowolne tematy - nie jestem zwolennikiem tajemnic więc ....



#1349375 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

No dobra Panowie - przyznaję rację ;-) tajowie ćwiczą w nagolennikach - wiecie może jak długo - jest to spotykane od 20-30 lat ? Jak sparowano wcześniej ? Jak trening w ochraniaczach wpłynął na skuteczność, kontuzyjność, technikę, metodykę, strategie etc ? No chyba, że znali nagolenniki od zarania powstania muai thai. Czy w ochraniaczach (nagolennikach) sparują wszyscy tajowie, ci biedni, początkujący, czy też może dopiero od pewnego etapu umiejętności czy zasobności portfela ?



#1349373 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

po co trenować reakcję na cios z siłą"urywającą łeb" ? Jeśli nauczysz się reakcji na szybki (!) i nie sygnalizowany, albo mało sygnalizowany, niekoniecznie mocny cios w głowę (po co ją próbować urywać na treningu ??? ) to ten z siłą "urywającą łeb" powinien być dużo wolniejszy, bo spięcie mięśni, zwłaszcza źle zsynchronizowane zazwyczaj powoduje spadek szybkości)


tu bym akurat dyskutował. Szybkość nie decyduje aż tak bardzo o tym, czy zareagujesz prawidłowo, czy nie. Bardziej liczy się to, czy jesteś przyzwyczajony dostrzegać konkretne zmiany ułożenie ciała atakującego człowieka i czy jesteś przyzwyczajony odczytywać określone trajektorie. Dlatego możesz doskonale blokować wszystko, co leci "po najkrótszej drodze do celu" a zostać znokautowanym obrotówką, jak Puchniarski zablokował największego z Węgrów na Politechnice w pamiętnym meczu lata temu. Poza tym można się przyzwyczaić do reagowania na szybkie chlaśnięcia i bezstresowo je wyłapywać, a na widok lecącego w Twoim kierunku pierwszy raz w życiu, sygnalizowanego uderzenia, które wygląda na mocne, można się zdeprymować i nawet zamknąć oczy, mimo, że się doskonale widzi, co się zbliża i teoretycznie można by było zrobić wszystko.


znokautowany obrotówką jeśli potrafi się blokować szybkie ciosy ? Zastanawiające zwłaszcza w kontekście czasu trwania tak uderzenia prostego, nawet połączonego z krokiem zmniejszającym dystans, i obrotówki - ale kto wie czasem w walce zdarzają się i bardziej niemożliwe rzeczy. Naturalnie wypracowywanie umiejętności dostrzegania konkretnych zmian ułożenia ciała atakującego człowieka jest dodatkowym efektem tego typu treningu zaraz po oswojeniu z szybkością, przy której ktoś mało lub niewytrenowany porusza się powoli.
O deprymowaniu trudno dyskutować bo to nie umiejętność techniczna a raczej kwestia psychiki. Jak sam piszesz można zareagować w rożny sposób (zdaje się poruszyłem ten temat w jakimś wcześniejszym poście)- i wówczas nawet najlepsze umiejętności techniczne psu na budę. Ale można i nic albo stosunkowo niewiele umieć, a gdy przeciwnik atakuje tak sygnalizowanie może to być jego ostatnia akcja w tej walce. Ważne jest zaufanie do własnych technik, brak strachu - wszak od jednego ciosu nieczęsto się pada więc ... poza tym szkoda oddawać tak łatwo zwycięstwo prawda ? :)



#1349296 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Sens stosowania owijek czy też rękawic jest taki, że po prostu mam dużo większą szansę na uszkodzenie dłoni czy też innych części ciała, na treningu podczas sparingu itp. niż podczas zajść na ,,ulicy" .Jeżeli trening jest sensowny i taka praca z partnerem jest przeprowadzona przynajmniej dwa razy w tygodniu,oczywiście ze wskazaniem na więcej :) to policz sobie ile razy w roku możesz sobie zrobić kuku,i jak to ma się w proporcjach do możliwości walki na ulicy.Ja bym jednak w takiej sytuacji wolał mieć wtedy sprawne ręce,a nie paluchy co nie mogę nawet nimi butów zawiązać ;) Z tym trafianiem w czułe punkty,jak tu przedstawiłeś np.pod pachą ,bo o innych nawet nie pomyślę, gdzie i jak głęboko mogą być ukryte;) To bym raczej nie przesadzał,raczej myślałbym wyprowadzaniu i trafianiu w poszczególne ,,strefy" jeżeli przy okazji wejdzie w punkt to ok,ale co kraj to obyczaj,jeżeli uważasz że Tobie na pełnym ,,spidzie"się to udaje to spoko. Te urwanie łba to dałem cudzysłowie,chodziło mi o intencję atakującego.Nie chodziło o to że silny cios ma być spięty.Przeczytaj sobie jeden z moich postów dodanych do opisu mechaniki wyprowadzania ciosu eksplozywnego, napisanego przez Wosia :)


Haier widzisz my obaj chyba inne koncepcje i metody treningowe wyznajemy. W myśl tego co piszesz tajowie powinni ćwiczyć i walczyć w nagolennikach - wszak w realu jak będą mieli poobijane piszczle może być problem z low kickami ;-) Nie zamierzam przekonywać nikogo do swej koncepcji w myśl porzekadła - więcej potu na treningu mniej krwi w walce. Zresztą samo pojmowanie ciosu eksplozywnego też mamy inne - byłbym wdzięczny za link do Twego opisu - młody nie daje czasu na coś więcej niż odpisywanie w interesujących tematach :roll: W tym temacie (eksplozywności) autorytetem są dla mnie panowie z JKD gdzie ciało pracuje jak bicz - innymi słowy efekt całkowitego spięcia następuje dopiero na samym niemal końcu ruchu i na czas stosunkowo krótki w porównaniu z całym ruchem. Rozumiesz więc, że nie za bardzo kumam co masz na myśli mówiąc o intencji "urwania łba" a zaraz potem, że silny cios nie ma być spięty, a do tego jeszcze wplatasz termin eksplozywności. Dla mnie wszystko co spięte traci na szybkości, dynamice i eksplozywności, ale ja się nie znam :cool: Na punktach też się nie znam ale wolę celować w nie zawężając rozmiar strefy niż liczyć na przypadek trafienia w punk celując tylko w strefę ...



#1349287 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

widzisz Lee Ty zamiast sensownym krotki argumentow znow wielki post ktory dla jak dla mnie jest po prostu laniem wody jak to moja polonistka z liceum mowila :cool:
nie probuje Cie obrazac a widze ze sie juz obraziles ;-)
ustosunkuje sie do jednej kwestii -

tak więc kopanie na zaprogramowaną wysokość uważam za delikatnie mówiąc bezsens, gdyż tylko odpowiednio wycelowane kopnięcie (wiem że w walce trudno trafić w odpowiedni punkt dlatego idea celowania jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu) do tego z odpowiednią siłą ma największą moc destrukcyjną.


widzsz tu kolejny przyklad ze albo klucisz sie zeby klucic alebo nie masz pojecia o czym mowisz
cwiczy sie nie do wzrostu przeciwnika tylko oko rejestruje odleglosc miedzy biodrem a kolanem na udzie i automatycznie wiadomo gdzie uderzyc i nie wazne jak ktos jest wysoki poniewaz zawsze patrzymy na proporcje i od razu wiadomo gdzie wystepuje splot nerwow na wierzchu i poluje sie na to miejsce

co do tego ze nie mowia mi prawdy to jest tylko mozliwe w kung fu bajkach rodem z Hongkongu dlatego ze ja pisalem nie ma pozniej tego w walkach, ja ogladam walki z tajlandii na bierzaco i jest naprawde jest wiele brutalnych KO, rozwalone twarze, polamane zebra ale rozwalone kolana w ostanich 10 latach to na palcach jednej reki mozna policzyc

ja cwicze kungfu ale z tajami sparuje, trenuje na tarczach z nimi

pamietam kiedys bardzo temu jak kolega zapasnik powiedzil kolesiowi co opowiadal jak Ty - ok sprobuj mnie zlamac kolano, masz tu nawet podpisalem ze nie bede sie skarzyl potem policji i byla proba i koles sie po prostu odbil od tego kolana poniewaz w 100%, napietych miesniach itd to wszystko inaczej wyglada niz w sparingach miedzy kolegami


Oj jak mówi Pismo niewierny Tomku ... - bez urazy ja także nie próbuję Ciebie obrażać ;-) , zaś obrazić mnie naprawdę niełatwo więc może podyskutujemy dalej - wszak forum przymiera :roll:
Cóż ja staram się jak najdokładniej opisywać dany temat by wątpliwości przy czytaniu było jak najmniej co tak naprawdę miałem na myśli, ale każdy niech pisze jak chce - ja Twego stylu czepiać się nie będę - fajnie, że chce się Tobie dyskutować z kimś tak maluczkim jak ja.

Co do Twej argumentacji na cytat z mojego posta ... W walce ciało się przemieszcza tak w pionie jaki w poziomie - zgadzamy się ? Czy próba trafienie w cel np tylnym prostym, który się obniżył jak np głowa w uniku przed ciosem sierpowym jakoś radykalnie zmienia sposób uderzania, aby w nią trafić, gdy jest nizej niż zazwyczaj ? Czy potrzeba do tego jakiegoś niemożliwego do zrealizowania treningu?

A co do kopnięć w kolano na ringu .. piszesz

ma pozniej tego w walkach, ja ogladam walki z tajlandii na bierzaco i jest naprawde jest wiele brutalnych KO, rozwalone twarze, polamane zebra ale rozwalone kolana w ostanich 10 latach to na palcach jednej reki mozna policzyc


Nie wiem (bez urazy) jak dokładnie czytałeś mego poprzedniego posta - jeśli podszedłeś do niego jak Twoja polonistka to cóż ... No ale dla przejrzystości dyskusji:

nie trzeba na treningu łamać komuś kolan by wyćwiczyć tą umiejętność i z pełną siła zacząć ją stopniowo włączać do repertuaru na ringu, a raczej w tym że jeśli ja nie kopię to i przeciwnik mnie nie kopnie - szanujemy swoje zdrowie walczymy twardo ale honorowo nie robimy z siebie kalek bo i bez tego jest to dostatecznie niebezpieczne.

więc zmasakrowana twarz czy połamane żebra, to fakt iż walka jest twarda i dostatecznie niebezpieczna, to że jednak rozwalone kolana są (jakkolwiek rzadko) znów dowodzi, że się da (zakładam, że na treningu zawodnik któremu udało się to na ringu nie okaleczał nikogo trenując to kopnięcie - czyli da się je wytrenować), kolejny fakt, że są takie kontuzje ocierające się lub wręcz doprowadzające do kalectwa zaś występują stosunkowo rzadko dowodzi istnienia jakiejś niepisanej umowy.
Zapaśnik i kolano ... ja tego nie widziałem, ale zdaję sobie sprawę, że są ludzie z doskonale rozwiniętą muskulaturą chroniącą np stawy i trudno im zrobić krzywdę (nie wiem jaka była różnica wagowa między zapaśnikiem a tajem - nie jest to bez znaczenia), druga kwestia to w jakich warunkach było wykonane kopnięcie - wiesz dobrze, że na przygotowanej na spodziewane kopnięcie nodze i bez dobrze wypracowanej siły mięśni, więzadeł i ścięgien sporo można wytrzymać, zwłaszcza gdy się jeszcze odpowiednio ustawi, napnie etc. Nie wiem więc czego Twój argument ma dowodzić
Co do wiedzy, gdzie kopnąć, jak wymierzyć, gdzie jest splot nerwów .. cóż kolano widoczne jest bez oceny jakiejkolwiek długości, zestawiania stosunku czegoś do czegoś, rejestrowania ... ot każdy widzi "gdzie się zgina dziób pingwina" wystarczy kopnąć.
Na koniec - co ja niby takiego opowiadam że piszesz

pamietam kiedys bardzo temu jak kolega zapasnik powiedzil kolesiowi co opowiadal jak Ty

Przecież ja piszę, że da się kopać w kolano. Czy będzie duża kontuzja, kalectwo czy po uderzanym to spłynie i nie tylko będzie walczył dalej, ale nawet wygra taką walkę jest trudne do przewidzenia nie wiedząc kto z kim będzie walczył. Na pewno amator takiego kopnięcia od zawodowca nie wytrzyma, choć cuda się zdarzają. Choć powiem szczerze piszesz czasem tak lakonicznie, że nie jestem pewien czy uważasz że kopanie po kolanach guzik daje czego dowodem ma być ten właśnie zapaśnik, aczkolwiek w jednym z wcześniejszych postów pisałeś, że taje nie kopią po kolanach bo nie wiedzą jak to wyćwiczyć. Heh ja wcale nigdzie nie twierdziłem, że każde kopnięcie w kolano ma i może zakończyć się jego złamaniem, aczkolwiek w stosunku do zwykłego low kicka w splot nerwów, jest potencjalnie bardziej kontuzjogenne

Miłego czytania - może tym razem bez wybiórczości lub po łepkach ;-)



#1349271 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

co za różnica kopnąć low kick w udo czy 20 cm niżej


widzisz Lee mimo duzego sensu w tym co piszesz zepsules mi calosc tym stwierdzeniem , ktore dla mnie pokazuje ze jednak ze albo nie masz doswiadczen o ktorych twierdzisz i to co piszesz/przekonujesz nie pokrywa sie z praktyka albo ciezko Tobie przyznac racje innym...
roznica jest kosmiczna :!:

widziales jak trenuja tajscy zawodowcy? trafienie ma byc w konretne czesci ciala co do 1 cm aby potem bylo skuteczne, po wykonaniu 100 000 kopniec nie mysli sie nawet tylko mozg widzi cel, cialo wykonuje ruch i bam.... to co Ty piszesz jest poboznym zyczeniem wiekszosci amatorow - ze w realu ja nagle zrobie cos troche inaczej i bedzie dzialac - nie zrobisz i nie bedzie :nie:


Widzisz Tomaszu walka ma to do siebie, że czasem nawet na ringu i czasem nawet w tej samej kategorii wagowej trafiają się osobnicy o różnym wzroście, tak więc kopanie na zaprogramowaną wysokość uważam za delikatnie mówiąc bezsens, gdyż tylko odpowiednio wycelowane kopnięcie (wiem że w walce trudno trafić w odpowiedni punkt dlatego idea celowania jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu) do tego z odpowiednią siłą ma największą moc destrukcyjną. W innym przypadku (kopaniu nie w określony punkt który zgodnie ze wzrostem zawodnika może być ciut niżej lub wyżej a nie tylko na wg Ciebie zaprogramowanej wysokości) kopiący naraża się na kontrę bo przeciwnik zignoruje mniejszy ból po nieprecyzyjnym trafieniu a także na kontuzję jeśli akurat trafią na jakiś występ kostny lub coś w tym stylu. Nie róbmy z tajów niemyślących w walce debili - trochę ich walk się naoglądałem (fakt iż nie na żywo) i naprawdę raczej starali się robić to co wg mnie powinno się w walce robić, czyli myśleć, celować, kombinować, a nie ślepo wykonywać w ringu ruchy jakie im zaprogramowano na wysokości jakie w ten sam sposób im wpojono. Co najwyżej na takie działanie - na pamięć mogą sobie pozwolić działając w realnej sytuacji zagrożenia, gdzie działa
1 ograniczenie myślenia i analizowania, sprowadzające się do naprawdę prostych wytrenowanych reakcji
2 świadomość, że przeciwnik zazwyczaj jest dużo gorszy technicznie, szybkościowo, siłowo, a poprzez brak odpowiedniego treningu i obicia również dużo mniej odporny
Problem niekopania tak destrukcyjnych, łamiących kolana, kopnięć w zawodach, ja upatrywałbym nie jest kwestią zaprogramowania jedynego sposobu wykonania- możesz nie wierzyć, ale nie trzeba na treningu łamać komuś kolan by wyćwiczyć tą umiejętność i z pełną siła zacząć ją stopniowo włączać do repertuaru na ringu, a raczej w tym że jeśli ja nie kopię to i przeciwnik mnie nie kopnie - szanujemy swoje zdrowie walczymy twardo ale honorowo nie robimy z siebie kalek bo i bez tego jest to dostatecznie niebezpieczne. No ale ja nie znam tajów - Ty wiesz więcej i lepiej. Pytanie czy oni są w tym co mówią do końca szczerzy? Wszak jest tyle sztuk walki - choćby jakakolwiek bronią i zgodnie z tym co mówisz nie ma sposobu jak wytrenować i sprawdzić skuteczność ćwiczonych technik, metod, koncepcji.
Eh zresztą naprawdę straciłem siły na mesjanizm - nikogo na siłę przekonywać nie zamierzam, więc na koniec tylko napisze, że skoro tyle lat przetrwały zadziwiające techniki, nieraz dziwaczne i aż niemożliwe do zastosowania to dlaczego przetrwały a nie uległy zapomnieniu ? Widać musiały istnieć metody, a także ludzie którzy doprowadzali je do naprawdę zabójczej skuteczności. W innym przypadku już dawno wszyscy robili by tylko kick box, muai thai itp.
heh co do zarzutu o przyznawanie racji - użyj sensownych argumentów a z pewnością jeśli do mnie przemówią na pewno ją Tobie przyznam. Nie licz jednak na to że fakt iż jesteś w Pekinie, czy to że znasz tajów nie pozwoli mi racjonalnie oceniać przytoczonych przez Ciebie faktów.
Zepsucie sensowności całej mej wypowiedzi jednym stwierdzeniem skwituję przysłowiem .... drzazgę w oku bliźniego swego widzisz, a belki w swoim już nie ....



#1349262 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

siła przyjdzie w chwili realnego zagrożenia sama, bo w takich sytuacjach podświadomie w większości tak reagujemy nawet nie zdając sobie z tego sprawy więc - nie kumam Waszych argumentów.

ej ale powiedz szczerze? napadl Cie ktos kiedys?
w chwili realnego zagrozenia nic nie przyjdzie a wrecz odwrotnie. Wiec jak cwiczyles nie na full power te techniki niebezpieczne to tak tez lub gorzej je zrobisz ww tej czarnej godzicie


Nie mam w zwyczaju nie mówić szczerze, ale miło wiedzieć, że nie wszyscy tak robią - tak byłem zaczepiony (czy była to napaść nie wiem) - i w brew pozorom wiem co to małpi taniec choć nie do końca umiem tego wyjaśnić (sugeruję odszukać stosowne posty Wosia i/lub Akahige) i wiem też, że to ważny aspekt realnej konfrontacji (nie walki sportowej). Często bowiem ten mocniejszej psychice (potrafiący zachować relaks, przy jednoczesnym podniesieniu poziomu adrenaliny przed potencjalną walką - ma to wymierne korzyści w walce, ale o tym dalej) , a nie koniecznie większych umiejętnościach wygrywa takie starcie - ale pewnie nie muszę Tobie tego tłumaczyć ;-)
Hm zgodzę się co do jednego podczas konfrontacji ubożeje repertuar techniczny (i to o jakieś 80-90%), a zwłaszcza ten nie przećwiczony w zaawansowany sposób, co do którego nabiera się w takim treningu zaufania oraz jaki jest przećwiczony w takim stopniu, że ciało ma je wyuczone a reakcja nie wymaga myślenia. Spięcie jest podświadomą reakcją na stres - chyba że u Ciebie jest inaczej i rozluźniasz się w momencie zagrożenia (nie ma tu aluzji do zwieraczy ;-) ). Problemem w walce, gdzie jest duży stres ze względu na stawkę (czy to zawody czy real) nie jest rozluźnienie tylko właśnie zbytnie spięcie ciała, co często daje zbyt obszerne, przesadzone, niestety także sporo wolniejsze (a więc bardziej sygnalizowane/telegrafowane), ale jednocześnie dość mocne ruchy (wynik stresu a także zbyt obszernych ruchów) niż podczas treningu czy sparringu w komfortowych warunkach, gdzie jest to raczej zabawa, a nie konfrontacja Niestety , spada także precyzja. Zupełnie inaczej jest w przypadku tzw tremy lub ogromnego strachu, gdzie następuje często całkowity paraliż zdolności bojowych - innymi słowy nic nie przychodzi za to wszytko odchodzi, czasem także wydzieliny fizjologiczne organizmu :lol: .
Ale sądzę że najlepiej fachowo potrafi wyjaśnić to Akahige (spadek motoryki małej, reakcja na stress etc) - może więc się tu udzieli i albo mnie wyprowadzi z błędu (wszak tylko ten się tylko nie myli kto nic nie robi) albo wyjaśni mniej pokrętnie niż ja próbuję :roll:



#1349260 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Wszystkie elementy techniczne wykonywane na treningu maja sens,jeżeli wezmie się pod uwagę że poprawność ich wykonania ,ich wygląd nie jest celem samym w sobie,można oczywiście jeżeli ktoś ma czas i ochotę i ma taki właśnie cel,trenować w nieskończoność określone formy układy elementy techniczne doprowadzając je do poziomu sztuki.Jeżeli chcemy pójść dalej musimy pokusić się o swobodniejszą interakcję,może to być sparing,mniej lub bardziej swobodny ,walka sportowa, bo raczej walka uliczna nie wchodzi w rachubę,chociaż pewnie wielu miało doświadczenie znalezienia się w jakimś tego typu zdarzeniu. Tak jak napisałem wcześniej trenowanie technik tworzy pewna geometrie ułożenia ciała i jest to trening podstawowy.Mój punkt widzenia jest taki że każdy ruch ,uderzenie ma określoną wartości takie jak siła ,kierunek ,zwrot .Umiejętność swobodnej zmiany między tymi wartościami i powiązania je w odpowiednie ,,klucze" w odpowiedzi na niewiadomą ciągle zmieniającą się reakcję przeciwnika jest dla mnie zasadnicza umiejętnością. Jeżeli jeszcze o stosowaniu ochraniaczy w treningu,to oczywiście można ćwiczyć bez nich,umawiając się z kolegą na konkretne działania w czasie sparingu,ale jeżeli chcę przećwiczyć z kolegą taką interakcję w której ma mi przysłowiowo ,,urwać łeb" aby moje przeciwdziałanie było przećwiczone prawidłowo ,muszą one mieć one prawdziwą siłę szybkość,wartość penetracji.Jeżeli wliczymy w to ilość powtórzeń wymaganych do osiągnięcia,pożądanych efektów bez utraty zdrowia i możliwości dalszego trenowania bez ochraniaczy to raczej ciężko :)


Wyjaśnij mi proszę sens stosowania owijek na dłonie i rękawic ? Masz je podczas walki realnej ? Do ilu kontuzji dłoni i/lub/oraz nadgarstków dochodzi po wielu ulicznych bójkach bo kości/stawy nie wytrzymują takich sił ? Dlaczego nie stosować tego już w sparingu, wypracowując bezpieczne ułożenia dłoni, pięści czy palców tak podczas defensywy jak i ataków ? Dlaczego nie badać reakcji na ciosy typy ipon ken, nakadaka ken, bill jee zadawanych np pod pachę przeciwnika gdy wykonuje on cios prosty (zimą się to pewnie nie sprawdzi na ulicy ale jest więcej punków w które warto celować ;) ) Jaką powierzchnię stanowią rękawice bokserskie ? Czy podobny komfort zasłony masz na ulicy bez nich na dłoniach ? Ostatnie pytanie: po co trenować reakcję na cios z siłą"urywającą łeb" ? Jeśli nauczysz się reakcji na szybki (!) i nie sygnalizowany, albo mało sygnalizowany, niekoniecznie mocny cios w głowę (po co ją próbować urywać na treningu ??? ) to ten z siłą "urywającą łeb" powinien być dużo wolniejszy, bo spięcie mięśni, zwłaszcza źle zsynchronizowane zazwyczaj powoduje spadek szybkości) chyba że masz pecha i przeciwnik uderza piekielnie szybko a jednocześnie piekielnie mocno - ale w walce już tak bywa, albo trafiasz na lepszego albo gorszego od siebie - możesz też mieć pecha albo farta - c'est la vie - jak mawiają żabojady :cool: . Zerknij też na odpowiedź dla Tomasza - ja nie uważam za marnowanie czasu zaawansowane ćwiczenie technik mniej lub bardziej ortodoksyjnych ćwiczonego przez siebie systemu - ale każdy jest kowalem własnego treningu i swoich umiejętności, a w każdym treningu warto mieć dobrego partnera - bez niego jest jeszcze trudniej o postępy, czy to przy technikach ortodoksyjnych czy przy tych .. powiedzmy sportowych (o ile łokieć albo kopnięcie w kolano jest techniką sportową ;-) )



#1349253 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Lee ja od jakiegos czasu ma czeste kontakty z grupa Tajow, prawdziwych thai boxerow, kazdy ponad 200 walk zawodowych, dwoch nawet ponad 300 i zapewniam Cie ze oni sobie swietnie radza, bez zadnego zahamowania w przypadku naglego atakow wala kopniecie lub kolano czy lokiec (zalezy od tego w jakiej sa pozycji) i widzialem to tez na ulicy jak jeden byl zaczepiony, oni nie patrza jak ty atakujesz lub jaka smiertelna technike chcesz wykonac, robia swoje i tyle i jest naprawde szybkie KO, w tym przypadku bylo szybkie KO 3 osob i jeden wygladal jakby nos stracil - aha zapomnialem jeden zatakujacych wyjal noz, nie zdazyl nic nim zrobic
rozmawialem nawet z nimi na temat ze np regulamin taja w tajlandii nie zabrania atakow na stawy czyli np kopniec tak aby lamalo kolano i dlaczego nie widac tego w walkach - odpowiedz byla prosta: a jak to wycwiczyc? jak wycwiczyc mozliwosc zlamanie kolana bez treningu w ktorym bedziesz lamal kolano


Tomaszu..., a tak szczerze co oni poza tajem w życiu robią ? Masz jakieś informacje w tej kwestii ? Zakładam, że każdy zawodnik trenujący tak ciężko i w takim wymiarze czasowym, zwłaszcza dyscyplin kontaktowych jak sport walki nie będzie miał problemu reakcją na to co opisałeś i w takiej samej formie jak opisałeś - po prostu zrobi swoje nim przeciwnik zrozumie z kim tańcuje. Tak samo było by gdyby z takim zaangażowaniem trenować bardziej tradycyjne sztuki walki - nie chce mi się tu rozpisywać o metodyce dobrego treningu (m.in konieczności sparringów, czy wykonywania aplikacje technik bez koncentrowania na atakującym - można to zrobić na kilka sposobów) ale odpowiednią skuteczność można uzyskać w wielu, wydawało by się nieskutecznych systemów, choć czasem wymaga to odpowiednich predyspozycji fizycznych jak i/lub/oraz psychicznych. Naturalnie mówię tu o skuteczności w walce realnej, bo ci taje nie są, nie byli i nie będą tak skuteczni w walce na ringu, jak to opisywałeś w walce ulicznej (co pokazuje jak bardzo te walki od siebie odbiegają, choć sportowa pomaga ulicznej, to rzadko bywa odwrotnie, co z kolei pokazuje ważną rolę sparringu w treningu - niekoniecznie morderczego i z zabójczymi technikami kończącymi, ale naprawdę część ortodoksyjnych technik naprawdę daje się w nim stosunkowo bezpiecznie przećwiczyć). Wynika to z kwestii, że każdy potencjalny przeciwnik nie trenując jak oni jest dla nich zbyt wolny i zbyt przewidywalny - chyba wiesz co mam na myśli. Do tego dochodzi inna mentalność i brak wpajanej odpowiedzialności za zdrowie i życie drugiego człowieka (nie chce mi się rozpisywać na kwestie, które były tu opisywane w zakresie przekroczenia obrony koniecznej m.in przez RoberaP i wielu innych)
heheh a co do wyćwiczenia tego złamania kolana wystarczy zrobić swoje, jak piszesz wcześniej tylko na nieco innym poziomie (wysokości) - co za różnica kopnąć low kick w udo czy 20 cm niżej ? Dla takich zawodników to chyba nie filozofia. Tylko nie mów, że "robiąc swoje" kopią tylko na zaprogramowaną na treningach wysokość. Heh i nie mów, że ćwicząc i/lub sparując na treningach wszystkie techniki wykonują za każdym razem równie mocno szybko - z takim zaangażowaniem tak jak na walkach zawodowych na ringu, bo tylko tak się da wyćwiczyć stosowane tam techniki ;-)

Ehh nie każde ćwiczenie techniczne to 100% mocy (czasem chodzi np o właściwą koordynację, precyzję, odczytywanie ruchów przeciwnika, szybkość ...) nie każdy sparing jest walką na ringu do nokautu lub decyzji sędziów. Nie wiem dlaczego niektórym brak inspiracji, motywacji, czy czego tam jeszcze, by przetrenować w różnych ćwiczeniach (sparring to ćwiczenie tak zadaniowy jak i ten całkowicie dowolny bez zadań i ograniczeń), a bynajmniej choćby spróbować to zrobić, techniki mniej czy bardziej ortodoksyjne.

Ps technik niebezpiecznych naprawdę nie trzeba ćwiczyć na full power - wystarczy, szybkość, koordynacja i precyzja - siła przyjdzie w chwili realnego zagrożenia sama, bo w takich sytuacjach podświadomie w większości tak reagujemy nawet nie zdając sobie z tego sprawy więc - nie kumam Waszych argumentów.
A jeszcze w temacie tajów, to nie rozumiem dlaczego piszesz -

....bez zadnego zahamowania w przypadku naglego atakow wala ....

A skąd miało by się brać zahamowanie :roll: ? Przecież Thai to nie zawody shotokan karate, gdzie by zdobyć punkt uderzenie musi być w pełni poprawnie wykonane od początku do końca, a jednocześnie być zatrzymane przed celem :)



#1349217 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

@Haier
odpisze jak przetrawię co napisałeś - jestem po ciężkiej nocce z młodym ;-) nieraz tracę wątek zanim skończę czytać rozbudowane zdanie :roll:
@Tomasz
W realnych sytuacjach nie do końca paradoks kano jest w 100% potwierdzony. Pisał o tym bodaj Akahige i Wosiu też chyba. Ale zgodzisz się chyba, że walka sportowa nieczęsto oddaje walkę realną (nie chodzi mi o walkę realną gdzie obie strony wiedzą, że walka będzie na śmierć i życie, tylko typowy rozbój na ulicy), a techniki nie weryfikowane w sparringach (nie piszę tu o morderczych wykończeniach :lol: lub takież same kontry ) nie wyrabiają u trenującego zaufania do ich skuteczności, co eliminuje takie techniki z potencjalnego zastosowania w realnych sytuacjach.



#1349139 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Zacznę od filmów,widziałem je, być może właśnie na forum z którego te filmy zaproponowałeś.No i powiem tyle ,nie chce mi się już nawet na ich temat wypowiadać.Może znajdą się inni chętni ;) Że nie masz czasu na szukanie na życzenie,ok rozumiem.Po prostu liczyłem że masz je tam gdzieś w zanadrzu,przecie tyle lat już ćwiczysz i wiesz co dobre szczególnie jeżeli chodzi o Twój styl.Może wtedy powiedziałbym , ok fajne rzeczy mi pokazał i szacun.

Wiesz kiedyś pewnie poświęciłbym się i coś znalazł ale juz mi przeszło. Wiem swoje i nikogo nie zamierzam na siłe do nieczego przekonywać

I żeby było jasne to podobają niektóre rozwiązania czy też metody nauczania z wing chun również z innych stylów czy też sistemy,po prostu strasznie lubię tą ,,cepelie" jak to niektórzy by określili ;) Czy wszyscy muszą podchodzić do pewnych spraw według mojego punktu widzenia,oczywiście ze nie,i tym tkwi piękno ,w różnorodności poglądów :) Filmik który przedstawiłem ,jest tylko przykładem że jak się chce to można coś w ogóle robić,pomimo ze będzie wielu krytykowało że ochraniacze nie takie,formuła nie taka i wszystko be ;) Czy mam jakiś sentyment do tego filmiku ,czy też innych być może również z Rosji,tak mam bo ja tam widzę ,,ducha" tego co działo się w kung fu w Polsce w latach 80,90-tych.

Nadal nie odpowiedziałeś na moją tezę - po co ćwiczyć tradycyjne farmazony jak w walce wystarcza zwykły kick box Naprawdę warto tak marnować czas na ćwiczenie głupot skoro wystarcza prosty, sierp, kopnięcie proste i sierpowe (boczne też cięzko zobaczyć w takich walkach) bo w dupie z technikami - liczy się przecież "duch" walki oraz sam fakt że się coś robi

Są teraz próby stworzenia różnych form poćwiczenia ze sobą czy też ,,rywalizacji" z tego co wiem organizowane przez yong chun na pomorzu, iliq chuan czy czy też yiquan,

Napisz coś więcej jak wiesz ale wybacz, że jeździć po Polsce na takie spotkania mało kto chce i może - raz kasa, dwa czas. Aczkolwiek osobiście byłem na kilku fajnych zlotach i imprezach - poznało się wielu fajnych ludzi, powymieniało doświadczenia .... Chętnie wpadłbym tak na yiquan jak i na pola mokotowskie, częściej chciałbym spotykać przyjaciół z Krakowa ale - patrz wyżej (kasa czas)

no ale cóż ponarzekać i krytykować zawsze łatwiej niż samemu coś stworzyć;)

Aby samemu coś stworzyć trzeba mieć z kim a jak sam piszesz:

Każdy zajął się swoimi sprawami i chce związać na swój sposób koniec z końcem :( O podejściu części młodych ludzi ćwiczących w obecnych czasach to już nawet nie będę wspominał. Były już próby zintegrowania się ponownego środowiska tradycyjnych,ale chyba niestety nie wszystkim było po drodze :(

Sam próbowałem kilku rzeczy ale chyba też mi już przeszło - ludzie "szanują" swój czas że nie poświęcą go bezinteresownie aby spotkać się, pogadać, poćwiczyć, a nie daj bóg jak trzeba się bardziej zaangażować, instruktorzy traktują się na wzajem jak zwykłą konkurencję (boją się spotkań bo a nóż ktoś okaże się lepszy, fajniejszy, tańszy albo sam nie wiem), nawet nauczyciel, gdy jego uczeń zakłada własną grupę potrafi przestać z nim w jakikolwiek sposób współpracować ba nawet całkowicie zerwać kontakt (gdzie tu miejsce na rodzinę kun fu wpajaną przez lata zajęć). Podejście uczniów w tych kwestiach też pozostawia wiele do życzenia - każdy widzi tylko swój koniec nosa. Smutne, ale prawdziwe .... Bywają od tej reguły wyjątki i z tego miejsca serdecznie pozdrawiam Daniela - nauczyciela Tai Chi i jego uczniów Szkoda, że jako środowisko nie potrafimy się zjednoczyć, spotykać się tak na wspólnych treningach ale i poza nimi. No nic ponarzekałem, a nic sam nie robię i pewnie już nie zrobię bo skoro walczyłem do tej pory z wiatrakami to chyba czas poświęcić się najbliższym - może oni po latach to docenią. Tylko jakoś szkoda ....



#1349103 Carl Cestari Bare Knuckle Boxing

Napisano przez w Ponad rok temu w COMBAT

Chyba się trochę mijamy w zrozumieniu.
Pierw napisałeś:

ależ uwzględnia- przez szybką prace dystansem- kopnięcia są zbyt wolne

a potem twierdzisz

ataku nie musisz zauważać po prostu reagujesz automatycznie i standardowo na pierwszy bodziec.

W mojej sytuacji wyglądało to tak ,że zwróciłem uwagę facetowi ( wczesniej zachował się dość wulgarnie), ktory poruszał się w moim kierunku ( szedł nie do mnie tyko to była trasa jego przejścia, która mu zagrodziłem)
zupenie bez intencji bicia się. Miałem totalnie neutralną postawę i po prostu mówiem do niego - w nie prowokujący spokojny sposób, bez inwektyw.
Gość mijając mnie w odlegości poniżej jednego metra- praktycznie tuż przed potrąceniem mnie barkiem walnął mnie pięścią w twarz.

W tym dystansie żadna obrona przed pierwszym uderzeniem ( jakiekolwiek by było) nie miałaby sensu bez wczęsniejszego przygotowania.

Tak wiec oczywiście cios doszedł.


istotne jest, że trafienie wyzwoliło automatyczną reakcję w postaci odskoku ( w tym momencie poczułem, ze czubek buta gościa osunął sie po moim udzie) i side stepu z zamarkowaniem kontry- w tym momencie o biodro otarło mi się kolejne kopnięcie w krocze.



Tak więc dopiero po fakcie moge ocenić, że gośc bez żadnych wstepów idąc wciąż do przodu zaatakował od razu kombinacją uderzeń i kopnięć.

moja reakcja była kompletnie niezależna od rodzaju ataku. robiłem swoje

znaczy się, że Twoja reakcja na kopnięcia była automatyczna po ciosie z partyzanta czy też kopniecie są zbyt wolne i zdążasz zareagować szybką pracą dystansem - dla mnie to nie to samo w rzeczonej sytuacji. Fakt że odruchowo wyszedłeś poza zasięg ramion napastnika a dodatkowo uniemożliwiłeś mu celne kopnięcia (szacunek) nijak ma się do Twej tezy: kopnięcia są zbyt wolne. Nie ogarniam więc tej argumentacji. Pomijając fakt iż gdyby napastnik nie pojechał z kombinacją na pamięć (nie robił swego - parafrazując Twoje sformułowanie) miałby duże szanse na trafienie, gdyż w czasie gdy Ty pracowałeś dystansem on mógł zrobić to samo podążając za Tobą a skoro dystans kopnięć jest dłuższy miałby sporą przewagę zasięgu o ile nie mógłby poprawić z ręki - ale to tak na marginesie dobrze że dałeś radę .... Czy teraz dokładnie wyłuszczyłem o co mi chodziło ?

natomiast szybka i automatyczna zmiana dystansu przerwała atak i zmyliła napastnika- gość zatrzymał się nie mogąc się zlożyć do nastepnej akcji.

bo pewnie ćwiczył combaty albo tradycyjne SW - wybacz nie mogłem się powstrzymać ;-)

Na tym właśnie polega przeewaga boksu, zapasów czy judo nad wszelkimi tradycyjnymi SW i combatami, ze nie ćwiczysz obrony na dany atak tylko masz kilka rodzajów obron, których używasz na dany dystans ( ustawienie względem przeciwnika) a z obrony masz wyuczone przejścia do ataku czyi przejęcia incjatywy
Z tego co widze większość tradycyjnych SW za bardzo skupia się na samych technikach, ręcznych, nożnych a nie na wyczuciu dystansu, w którym możliwe jest zastosowanie techniki. Ćwiczący nie pracują w sposób celowy dystansem.

nie wiem jak i gdzie zetknąłeś się z tradycyjnymi SW, słowa więszkość się nie czepiam bo fakt bywa różnie, ale wierz mi na słowo - bywają instruktorzy tradycyjnych SW z właściwym podejściem do nauczania, jakie opisujesz gloryfikując sporty walki



na podbnej zasadzie uniki rotacyjne w boksie nie wykonujesz w odpowiedzi na lecący cios tylko zaczynasz unik gdy przeciwnik wejdzie w dystans, w którym może zadać cios a w razie trafienia również reagujesz automatycznie.

Znowu nie ogarniam.... innymi słowy uniki robię jak tylko jestem w dystansie (moim czy jego uderzeń - bo to bywa różnie), a jak mnie trafi reaguje automatycznie .. JAK ? kolejnym unikiem czy pracą w dystansie - i co z kopnięciami jeśli przeciwnik nie robi swoich kombinacji "na pałę". Przypominam, że obaj mogą się w walce przemieszczać a dodatkowo kopnięcie zwiększa skuteczny zasięg ;-)



Wiem ,że ciężko to sobie wyobrazić nie ćwicżąc regularnie boksu - pamiętam swoje zdziwieniek iedy po karate trafiłem na zajęcia boksu i nie byłem w stanie zadać sparingpartnerowi żadnego ciosu. Gdy uderzalem, jego juz tam nie było. Gdy próbowałem skrócić dystans dostawałem cios w twarz z zupelnie niepojętego dla mnie dystansu.

facet bawil się ze mną jak torreador z bykiem z opuszczonymi rękoma.

znów gloryfikujesz boks zamiast zrzymać się na trenera i jego metodykę nauczania karate ... Dzięki bogu o elementy boksu otarłem się dość szybko tak na zajęciach jaki na sparringach poza sekcją, więc wiem o czy mówisz - czasami ludzie byli ... przewidywalni, a jak miałeś szybką pracę nóg do tego wyszczucie dystansu .... to hehe czułeś się bosko :) choć pierwsze lekcje były bolesne (też zaczynałem od karate :roll: )

Wybacz ale prosiłbym jeszcze o posta w temacie:



a zasady poruszania się bazowały na tych wypracowanych przez fechtunek
-a tego wszelkie wingchuny nie ogarniają.


Przepraszam ale z racji, iż długo ćwiczę wing chun chciałbym się dowiedzieć na bazie czego wyrobiłeś sobie takie zdanie - prosiłbym o rozwinięcie w miarę możliwości w tym temacie ;-)
Dzięki i pozdro


Pozdrawiam



#1349100 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Skoro nie podoba Ci się filmik który zaproponowałem, to jako zorientowany lepiej w temacie wing chun daj jakieś namiary na filmik w którym byłby przedstawiony swobodny sparing lub walka z uwzględnieniem technik o których mówiłeś,najlepiej z przedstawicielem innego stylu,chętnie obejrzę.

Wybacz nie mam czasu na takie szukanie na życzenie - ale jak mawiał Konfucjusz: żyj długo a wszystko zobaczysz ;-)



Filmem który przedstawiłem chciałem pokazać że inni mogą się spotykać i rywalizować żeby podnieść trochę swoje umiejętności.

Wiele rzeczy można ale żeby zaraz się tym zachwycać ? Wiesz internet to nie wykładnia życia, choć zdarzają się tam dość ciekawe rzeczy. Pominę milczeniem organizację swojego turnieju na zasadach kompletnie uniemożliwiających lub co najmniej bardzo mocno utrudniających możliwość zastosowania własnych technik (rękawice zapewne z usztywniającymi bandażami, bose stopy ...) - szczyt dywersji przeciwko własnemu systemowi - ale nawet wówczas nikt nie próbował choćby w pocie czoła trenowanych technik .... żenua i kropka

Można tu oczywiście rozważać czy było poprawnie technicznie czy nie.Ważne że się spotykają a nie zamykają wokół swoich racji jak to się dzieje w dużej części polskich szkół kung fu. Ale dobra rozumiem każdy pilnuje swojego,,interesu"

Hm jeśli myślisz, że każdemu chodzi o interes załóż sekcję trenuj chłopaków i puść ich do walki w której nie będą mogli zastosować technik które im przekazywałeś - i jeszcze nazwij to otwarty turniej ... (tu wpisz nazwę systemu który nauczasz) Potem módl się aby nikomu się nic nie stało bo prokurator tylko na to czeka :roll: zwłaszcza jeśli poszkodowani będą małoletni ... Wybacz ale to nie średniowieczne Chiny ...

Jeżeli chodzi o ,,małpi taniec" to szerzej ten aspekt był opisany w książce Rory Millera ,,Meditations on Violence" ,no chyba że Wosiowi chodziło o jakieś inne być może swoje doświadczenia.

Nie kojarzę dokładnie o co c'mon ale gdzieś w odmętach mej pamięci takie sformułowanie znalazłem i wolałem go użyć niż zagłębiać się w szczegóły - widzę więc że wiesz o czy mowa.

Aha z tym smutnym życiem to chyba mnie jednak nie zrozumiałeś,bo u mnie to też ok,a już od strony ,,zawodowej" to doprawdy super extra ;)

Cieszę się Twoim szczęściem i pozdrawiam

PS
Tak na szybko z innego forum ....


https://www.youtube.com/watch?v=jU8B6eNm2zs
https://www.youtube.com/watch?v=XZsRy972LJ8
https://www.youtube.com/watch?v=nxMjrCCjb2M
Masz tu jakiś odłam wing chun, nota bene zwróć uwagę na ilość ochraniaczy. Jestem pewien że znajdziesz więcej podobnych klipów, nie tylko z wing chun, więc skoro się da, to nie wiem czemu tak się podoba Tobie klip z Rosji - jakiś sentyment ?
Mam nadzieję, że kolegę zadowoliłem :) Widać zasady ? Widać techniki ? Oni walczą w pure wing chun zdaje się :peace:



#1349098 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

jak przećwiczyć destrukcyjne techniki, to nie taka prosta sprawa. Najczęściej stosowane są dwa rozwiązania. Tak zwane tradycyjne, polegające na tym, że ćwiczy się bez interakcji, ustalone reakcje na ustalone ataki, albo rozwija się to w bardziej złożony uklad, ale to też nie jest interakcja. Ma to tę zaletę, że nie przyzwyczaja do ochraniaczy, ale brak interakcji powoduje, że to prawie w ogóle nie działa. Drugi najczęściej stosowany sposób, to pozakładać ludziom ochraniacze i niech walą. Wtedy jest interakcja, jest przyłożenie siły, więc wyrabiają się odruchy, można też regulować dystans, czego w tej tak zwanej tradycyjnej wersji nie sposób się nauczyć, więc wydaje się to lepsze, ale też ma wadę, bo w ochraniaczach jest inaczej, niż bez nich i w niektórych przypadkach to bardzo boleśnie wychodzi. Po pierwsze jest problem z innym blokowaniem, po drugie z powierzchnią uderzającą.
Jest i trzecia możliwość, ale jest niezwykle rzadko stosowana, a rozumiana jeszcze rzadziej. To jest ćwiczenie bez ochraniaczy, w interakcji całkowicie swobodnej, ale z takim nastawieniem, gdzie zamiast rywalizacji jest uwaga. Tempo się dostosowuje do poziomu. Nie są to wówczas "sparingi", ale wielogodzinna praca wspólna, gdzie jeden coś próbuje robić, drugi przeciwdziała, ale obaj współpracują na tym poziomie, że starają się wzajemnie nie uszkodzić. No i szuka się takich ułożeń ciała, żeby te ciosy nie były majtaniem łapami, tylko, żeby to były ciosy. Da się. Tylko w jednym miejscu tak ćwiczyłem, nie zawsze też tak uczyłem. W większości klubów w ogóle tego nawet nie wytłumaczysz. Oczywiście nie umożliwia to walnięcia kogoś z główki z całej siły w twarz na pełnej szybkości na treningu, ale na to, to chyba nikt nie wymyślił jeszcze sposobu.


W zasadzie to co piszesz jest prawdą. Zwłaszcza zdanie

To jest ćwiczenie bez ochraniaczy, w interakcji całkowicie swobodnej, ale z takim nastawieniem, gdzie zamiast rywalizacji jest uwaga.

Faktycznie to co opisałeś to

wielogodzinna praca wspólna

w dodatku wymagająca sporo uwagi, zrozumienia, zaufania ....
jeśli chodzi o formułę walki, zwłaszcza konfrontacji z innymi systemami taki sposób jest utopią bo nie o ćwiczenie wówczas chodzi, jestem za minimum ochraniaczy (kask z kratką, buty bo one mocno deprymują techniki nożne i suspensorium, no i oczywiście nie należy realizować technik wysoce niebezpiecznych dla stawów - przecież w walce sportowej nie chodzi o kalectwo. Mimo wszytko walka realna, taka na ulicy, jest odrobinę inna od tych sportowych - no ale to nie ten temat więc nie dywagujmy ;-)
Jeśli idzie o główkę zwłaszcza taką zaczepną ;-) ... kłaniają się zasady postępowania w sytuacjach podbramkowych - trzymanie dystansu (jeśli brak miejsca a widać co się kroi bo czuć walkę w powietrzu czasem warto zaatakować szybciej zamiast czekać nie wiadomo na co), prewencyjne drapnie się ręką po twarzy (broda ucho etc) co pozwala próbować wykonać technikę defensywną lub ofensywną w trakcie ataku głową, czy w ostateczności umiejętność nadstawienia własnej głowy (nie twarzy) poprzez pochylenie głowy do przodu tak alby atakujący uderzył w nią swoją twarzą :) . Na sytuacyjne ciosy głową w ferworze walki już trudniej coś wymyślić. W treningu trudno to przećwiczyć, o walkach sportowych nie wspomnę - kaski też odbierają sporo skuteczności tak obrony jak i samego ataku, więc ...



#1349097 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Jeszcze pare slów a propo filmiku który przedstawiłem wcześniej,owszem masz racje że zawodnicy wing chun powinni stosować rzeczy z ktorymi zapoznają sie na treningu,ale przyjrzyj sie uważnie na filmiku widac że walczą oni albo boso albo skarpetkach, być może niektórzy takich graplingowych,więc w momencie kiedy przeciwnik napierdziela ,,siekierką" oni rownież kopią jakies tam ,,lowy' oszczedzając stopę.Żeby kopać inaczej szczególnie w rejonie nóg to musieli by mieć albo założone buty albo być zawodnikiem wywodzącym się z niektorych styli okinawskiego karate albo chińskiej odmiany chuojiao w których trenujący codziennie przed śniadaniem kopia w pudełko z cegłami.Taki bilans zysków i strat ,oszczedzają paluchy przed kontuzjami ;) Zadałem Ci wczesniej pytanie zarówno w tym temacie i jak i w temacie gdzie pojawiła sie walka Dochertego,pytanie brzmiało mniej wiecej dlaczego musi być widać że dany zawodnik reprezentuje dany czy też inny styl w walce.Przedstawie Ci mój punkt widzenia.Otóż tak jesteśmy wszyscy jacy jesteśmy,czyli mamy dwie ręce i nogi,mozemy sie rożnić wagą, wzrostem.Możemy rożnić wiekiem ,wypracowanymi elementami naszej fizyczności tu niestety wspomniany wcześniej wiek może miec znaczenie wpływacjac na ogolny nasz stan możliwosci psychofizycznych :) Idziemy dalej, przyjmuję ze każdy z nas ma zasób poznanych jakis elementów z różnych sztuk walki,otóż według mojego punktu widzenia nie same techniki i jak one wygladają jest ważne,ale jak dzięki nim zyskaliśmy takie jak czucie dystansu,czucie przestrzeni walki ,czucie przeciwnika ,swojego ciała,rozwój wyobrazni przestrzennej umiejetnosc kreatywnego dostosowania się w okreslonej sytuacji. Czesto wlasnie ludzie ćwiczący niektore style kung fu gdzie wystepują okreslone metody treningowe np chi sao,tuishou czy tez metody pracy ciałem jak w sistemie chcą walczyć tymi metodami treningowymi,a nie operować umiejętnosciami które one wykształcają.Na razie tyle.Pozdrowionka :)


No dobra ....
to że są organizatorami tego "turnieju" jeszcze bardziej ich pogrąża bo sami określili formułę walk - powinno się walczyć w butach - z tym faktem zgada się zdecydowana większość ludzi nie trenujących sportu a panowie bodaj z savate pokazują że można i sport w butach robić więc....
Teraz Twoje pytanie ...
Dlaczego powinno być widać próby rozwiązań technicznych, czy choćby tylko zasady lub koncepcje sytemu podczas takich walk? Ano dlatego, aby przekonać się czy są one możliwe do zastosowania, a jeśli są, to na ile są skuteczne w walce - na takim teście wychodzi czy warto dalej poświęcać siły i czas na dalszy trening tego typu rzeczy. Widać być nie musi permanentnie, że ktoś walczy tylko technikami wing chun, ale jeśli nie robi kompletnie nic z tego co cały czas tak pieczołowicie trenuje na zajęciach to po co to robi ? Myślisz, że na ulicy, w realu, będzie inaczej ? Może trzeba na zajęciach tłuc kick box albo inne muai thai anie jakieś gupie formy,chi sao i techniki których nie da się zastosować w walce :)
A teraz proszę nie myl metod treningowych z technikami i konkretnymi rozwiązaniami - choć kojarzę że jakkolwiek może znasz różnicę to wydaje się Tobie, że wszyscy inni tak podchodzą do tego jak to przedstawiasz - dementuje nie wszyscy ;-)



#1349041 Carl Cestari Bare Knuckle Boxing

Napisano przez w Ponad rok temu w COMBAT

ależ uwzględnia- przez szybką prace dystansem- kopnięcia są zbyt wolne


Wg mnie to właśnie ten który szybko pracuje dystansem jest w stanie także szybko kopnąć. Czy dostatecznie szybko zostanie to zneutralizowane wyjaśni spór o to kto ma szybszą pracę dystansem czy generalnie pracę nóg ;-) atakujący czy .. ten drugi :lol:

kiedyś dostalem w japę z paryzanta i zaraz za tym ciosem poszły dwa kopy w krocze. obydwa niecelne przez zwykłe bosekrskie odejście i side step

Trochę nie kumam znaczy się gdybyś z partyzanta zamiast w japę dostał kopa w krocze zdążyłbyś zapracować szybko dystansem ?? Pytam tak w kontekście pierwszego zdania ...Rozumiem że w twojej wersji cios był na tyle niecelny, że dałeś radę odruchowo zareagować broniąc się nie tylko przed ew kopnięciem (jak było w realu), ale również wychodząc poza zasięg ew następnych ciosów rękoma. Tylko nie pisz że widziałeś kopnięcie po ciosie z pratyzanta dlatego zrobiłeś te dwa kroki ;-)



#1349040 Carl Cestari Bare Knuckle Boxing

Napisano przez w Ponad rok temu w COMBAT

a zasady poruszania się bazowały na tych wypracowanych przez fechtunek
-a tego wszelkie wingchuny nie ogarniają.


Przepraszam ale z racji, iż długo ćwiczę wing chun chciałbym się dowiedzieć na bazie czego wyrobiłeś sobie takie zdanie - prosiłbym o rozwinięcie w miarę możliwości w tym temacie ;-)
Dzięki i pozdro



#1349038 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Do kolegi lee 73 .Na filmiku sa zawodnicy wing chun wystarczy przejrzeć sobie pare innych filmikow na youtubie idzie znalezć ich podczas ćwiczeń w swoich sekcjach.Rywalizacja na filmiku jest przedstawiona w dość otwartej formule,jak widać ,jezeli można wierzyć napisom na ich koszulkach sa tam chlopaki z taekwondo, jeet kune do i chyba jakiś gościu z mma ale to raczej ciezko stwierdzic ,jedynie moze po tym że miał najbardziej kolorowe spodenki i rasha ;) Co do poziomu tych zawodników to siedząc przed komputerem to można wysuwać różne wnioski gorzej jak sie jest twarzą w twarz :) Na pewno jezeli chodzi o przygotowanie fizyczne to niestety widać braki,ale jest to bolączka części osób ćwiczacych tradycyjne :( Jeden z zwodników o którym wczesniej wspomniałem,ten w kolorowych spodenkach to prawie zatłukł swojego partnera w walce.Wyszło jak wyszło nieważne.Ważne jest to ze chłopaki podejmuja jakieś próby przetestowania swoich umiejetności.Można oczywiscie cwiczyć w własnym gronie być mistrzem w wlasnej sekcji,organizacji itp. Nie uczestniczyć w jakiś innych formach sprawdzenia umiejetości,bo forma nie ta, regulamin nie ten ;) Można też nie uczesniczyć w dyskusji na tym forum,ale czy życie nie jest wtedy smutniejsze :)


Hmm to że są na filmiku zawodnicy wing chun nie wyjaśnia nazwy turnieju - wszak jeśli zawodnik jest ogarnięty da radę wystartować w rożnych formułach czy zasadach. No ale nie o tym miało być - pytałem czy tam ktokolwiek widzi jakieś techniki czy zasady wing chun. Wybacz nie chce mi się rozwodzić dlaczego zawodnicy wing chun powinni próbować stosować "swoje" techniki, zwłaszcza organizując taki otwarty turniej, który siłą rzeczy doprowadza do konfrontacji z innymi systemami. A podejmowanie prób testowania swoich umiejętności ? czyżby zamiast wing chun ćwiczyli oni coś całkiem innego ? Z dużą przykrością stwierdzam, że widać tam coś a'la kick box i naprawdę mało ważne jest czy są w tym łokcie kolana i low kicki. Nieważne ... Co do smutnego życia - ja osobiście nie narzekam. Swoje próby przetestowania swoich umiejętności miałem i na na ich podstawie stwierdzam, że walka sportowa mało odpowiada realnej sytuacji, gdzie przed walką dochodzi to .. zabrakło mi słowa ale o ile pamiętam fajnie to kiedyś nazwał Wosiu (małpi taniec a może się mylę), kiedy to można niespodziewanie przejąć inicjatywę i stać się napastnikiem lub zaskoczyć kontrą przeciwnika myślącego, że dostatecznie zastraszył swoją ofiarę - wysnuwanie wniosków siedząc przed komputerem zostawiam innym.
Pozdrawiam



#1348986 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Jeszcze do kolegi lee 73,dalej nie wiem dlaczego ma być widać dlaczego to jest wing chun lub inny styl :roll:

Hm a widziałeś tytuł filmiku ? Второй Открытый Чемпионат России по Вин Чун. Albo jeszcze inaczej skoro nie chodziło o win czun po cholerę tak nazwali tą imprezę - może wiesz ?



#1348720 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Lee-73 rękawice przy kaskach używamy żeby chronić dłonie, w klubie próbowaliśmy bez i plastik tnie palce. W innym temacie pisałeś i Fight for Life w tym roku będzie w Giżycku moze będzie ci blizej ;) sorki za off top


No właśnie ale rękawice w boksie i owijki dłoni też są by chronić dłonie - ciekawe po co gdy na ulicy w realnej sytuacji takich luxusów raczej na dłoniach nie będzie ... I tu szacunek dla Bareknuckle Boxu - czy jak się to pisze ....
Co do pociętych palców to jak Wy uderzacie, że palce tnie - trzeba albo zmodyfikować technikę, uderzać słabiej albo po prostu zmienić kaski na takie
http://www.google.pl...398716595502127
też potrafią piąchę czy dłoń okaleczyć, ale nie chodzi o to by robić full contact - bo do tego trzeba podejść bez kasków i napiętników czy innych owijek jak wyżej pisałem - za to pozwala to używać takich technik jak bill jee, jut sao, tarn sao ipon ken, nakadaka ken, pięść feniksa czy innych wymagających niestandardowego ułożenia dłoni, palców lub ruchów nadgarstkiem. Naturalnie nie po to by uderzać tak w kask, ale w pozostałe, nie osłonięte jakimkolwiek ochraniaczem, części ciała (chyba nie muszę pisać gdzie dokładnie ;-) )
Co do fight 4 life to zawsze mi blisko na imprezę o takim szczytnym celu - jeśli tylko żona i syn wyrażą zgodę ... stawię się jak onegdaj w grodzie Kraka
Dobranoc - padam po porodówce :peace:



#1348708 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

No nie ma sensu przeciągać tej liny ;-) Z tego co widze w regulaminie to spotkania te maja charakter badawczy. Jego regulamin ,jego cele rozwijania umiejetności uwzględnionych w treningu yiquanu.Ale charakter spotkań dość otwarty.Przewijają sie chętni i z tai chi,iliq chuanu,chuojiaofanzi.
A jak ty byś widział rozwój umiejętnosci na przykład według twojej wizji?

Popieram charakter badawczy spotkań yiquan, ale żeby on zaraz coś rozwijał .. zwłaszcza tak wąskim gronie uczestników ...
To ostatnie pytanie to do mnie ? Jeśli tak to formuła przedstawiona w kolejnym poście mało mi odpowiada bo: jeśli są kaski z ochroną twarzy to po co jakiekolwiek rękawice ? - w wing chun dużo jest pracy nadgarstków - rękawice czy inne owijacze eliminują ten element, poza tym niepotrzebnie pozwalają uderzać mocniej a po co ? Jeśli chcą full kontaktu to i kaski trzeba zdjąć - po co narażać mięśnie karku na urazy i przeciążenie mocnymi strzałami. Ochraniacz tułowia i piszczeli ? w jakim celu wszak to już nie trening - a jeśli trening, to coś nie tak z nazwą tego materiału ... Czyż nie chodzi właśnie o prowokowanie odsłon poprzez markowanie czy szybkie ataki w inne części ciała, naturalnie najlepiej te nie chronione przez ochraniacze a jednocześnie dość bezpieczne - jeśli są chronione to trochę bawimy się jak semi kontakt a chyba panom na klipie o to nie chodziło
czy ktoś widział w tym klipie wing chun - byłbym wdzięczny za znaczniki czasowe - sorry przejrzałem pobieżnie noc zarwana na porodówce ale syn jak dąb ;) wybaczcie więc nieco składnie i chaos posta



#1348688 Nie o kung fu

Napisano przez w Ponad rok temu w KUNG-FU/WUSHU

Ja bardzo przepraszam, ale co jest rozwijane ? Ja widzę tylko info o kolejnym turnieju vel spotkaniu na zabawę wg określonych zasad. Może to ma rozwijać, jednak nie wiem jak to odnosi się do walki w realu lub wg innych przepisów - wszak regulaminów walk sportowych w naszym kraju nie brak ;-) fakt jednak taki, że jak brak startujących to może trzeba się pofatygować do kogoś na trening lub zawody .....




Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024