Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika budo_apas

Odnotowano 84 pozycji dodanych przez budo_apas (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: Rok temu )


Według typu zawartości

Filtruj


Sortuj według                Sortuj  

#1118822 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Nikt nic nie ma do s.Wysockiego.Chodzi tylko o wypowiedzi osób które kiedys miały kontakt z P.Borowskim.Po zmianie federacji nagle zmienili punkt widzenia.Teraz mozna zauwazyc to.

Spłycasz, Aborygenie. Ja federacji nie zmieniłem bo Polskie federacje od kilku lat mało mnie interesują. Owszem, jak możesz sprawdzić na Forum, kibicowałem narodzinom PSA bo zakladałem - słusznie, jak czas pokazał - że na pewno dobrze wpłynie to na PFA jak i polskie aikido jako całość. Kibicowałem Borowskiemu, bo miał kilka pomysłów, które uznałem za świetne. Zatem nie jestem uprzedzony "organizacyjnie". Niemniej jednak chociaż nigdy nie byłem współpracownikiem Bora, ot zwykłym aikidoką - obserwatorem, wiem, że wad pozbawiony to on nie jest, jak my wszyscy zresztą. Wady te, dla jednych drobne, dla innych mogą być uciążliwe do tego stopnia, że są skłonni podejmować określone decyzje. I ja to szanuję, dziwię się, czemu Igi na to nie stać... Chyba, że postrzega świat w kategorii "kto nie z nami ten przeciw nam" :)



#1118820 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No i jeszcze jedno... Mialem nie pisać, ale ten cholerny skręt pedagogiczny. Droga Igo, tak trochę gówniarsko się zachowujesz. Kim jesteś jeśli chodzi o Twój staż aikido, by oceniać w ten sposób Wiśniewkiego sensei? Są w Polsce (i nie tylko) tacy, którzy uważają, że wspomniany przeze mnie poprzednio Wysocki sensei bije na głowę pod względem technicznym wszystkich świętych z rodzimego Aikikai, w tym Bora i potrafią przytoczyć na to masę argumentów. Z faktu prowadzenia zajęć w kilku krajach nie wynika światowa sława, w Londynie o Borowskim sensei nikt nie słyszał poza tymi, z którymi ma bezpośredni kontakt, a z paroma tamtejszymi nauczycielami aikido miałem styczność. Są wreszcie w Polsce aikidoka, którzy od lat są związani BEZPOŚREDNIO z nauczycielami o UGRUNTOWANEJ na świecie renomie i nazwiskach rozpoznawalnych w każdym dojo. Gdyby stosować Twój sposób arguamentacji i twoje rozumienie SZACUNKU dla inych, starszych, bardziej doświadczonych lub zwyczajnie idących inną drogą, no to Borowskiego sensei - Twojego jak rozumiem nauczyciela - należałoby może nazwać karierowiczem promującym się na siłę?! :)
Żeby zapobiec nadinterpretacji powyższego - napisałem luźne dywagacje odnoszące się do Twego, Igo, sposobu rozumowania, nie zaś do wymienionych z nazwiska osób. Darzę olbrzymim szacunkiem Borowskiego sensei jako mego przez kilka lat przewodnika na ścieżce aiki i ŚWIETNEGO nauczyciela, ale rozumiem także, że można go oceniać wielowymiarowo i być może - pod kilkoma względami - nie wszystkim współpraca z nim odpowiada. MNie nic do tego, Tobie Igo - także. A o światowej sławie, "shihanowaniu" niech decyduje opinia innyhch wielkich światowego aikido, nie zaś nasze sympatie i przekonania. Prawdziwa wielkość adwokatów nie potrzebuje, zwłaszcza nadgorliwych, nieuprzejmych i nieobiektywnych :twisted:



#1118672 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Może to nie brak techniki tylko inna technika :?: W kazdym razie to najciekawszy fragment tej wypowiedzi :roll:

A gdzież ja napisałem, że to brak techniki?! Kurczaki, ciągle ktoś mi wkłada w wypowiedzi rzeczy, których nie mówię... I żebym jeszcze niejasno pisał... Ja wtedy byłem szczyl cienki jak dupa węża (co mi poniekąd do dziś zostało) a Borowski i jego najbliżsi uczniowie już aikido mocno obwąchali, jak na polskie warunki wówczas. Chciałem tylko napisać, że jego aikido uległo zmianie. Wtedy tego nie kojarzyłem, ot trafiłem z nurtu Bora do inego i okazało się, że ruch jest inny. Ludzie od Bora dość specyficznie poruszali się w kihonie, zakładam, że mieli to po nim. Upierali się przy tym, ze tak ma być. Ja nie mówię, że to było źle, ale parę ładnych lat później ci sami ludzie ruszali się już bardziej "ortodoksyjnie", nadal powołując się na Bora. Nie wiem, może Borowski miał okres poszukiwania? Bo nie twierdzisz chyba Gogatsu, że urodział się z tym, co sobą dziś prezentuje?
To samo dotyczy siły w technikach. Nigdzie nie napisałem, że Borowski dawniej to był zakapior i morderca. Nie z tą posturą :wink: Napisałem wyraźnie, że ćwiczyłem w tych zamieszchłych czasach z jego uczniami, nie z nim, którzy jednak zawsze powoływali się na naukę i technikę swojego mentora, a robili właśnie takie, siłowe momentami niby-aikido. Może wina leży po stronie owych uczniów, którzy sami wtedy ciency byli, a Boro był eony od nich... Nie wiem. W temacie poproszono o opinię, napisałem więc czego sam doświadczyłem. Jeśli ty doświadczenia masz inne, opisz je proszę... A ja wybiorę najciekawszy fragment :)



#1118333 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO


(...)Nie może zrozumieć, że jest na ląży. :wink: :)

... i ta ląża mu ciąży, więc dalej krąży aż się całkiem nie pogrąży
Bo nie rozumie, że tak krążąc do niczego nie dąży!

Przepraszam, moje grafomaństwo wzięło górę!

A' propos, kiedyś tak za Borem krążyłem, aż się zmęczyłem i niemal go w złości uderzyłem (Boże, znowu :oops: :roll: :wink: ) w nerki, bo wydawało mi się, że się zakręcił i odsłonił. Ale jak mnie majtnął między ławki dla publiki na parkiecie (rzecz się chyba działa w Gorzowie, na stażu z Miyazawa sensei), to:
a) zrozumiałem, że on w tym krążeniu kontroluje uke;
B) doceniłem zajęcia z ukemi.

Graf O'Man Apas (to taki Irlandczyk jak O'Briean, O'Callaghan czy O'Connor ale z niemieckim tytułem szlacheckim :) )



#1118832 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Witam wszystkich a szczególności Apasa ;)

Podobno najlepszą wizytówką nauczyciela są jego uczniowie, jeśli ktoś uważa Aikido P.B. za nieskuteczne to zapraszam do Legnicy, Wrocławia, Żar, Lubina czy do Gorzowa. :) Pierwszy wpi....l Gratis :evil:

Byłem nie raz, czasem nawet kilka razy w tygodniu ale raczej starałem się trenować, czasem ciężko, pier...nie zostawiając innym. Zresztą pojęcia takie jak wpi...l są mi w kontekście aikido całkowicie obce. Tobie zaś, dziecko drogie, proponuję najpierw uważnie i spokojnie poczytać ze zrozumieniem całość dyskusji, a dopiero potem zabierać głos. Jeśli zaś wzburzone hormony ci na to nie pozwalają, idź najpierw na solidny wpi...l na tatami, wróć biegiem i jak już się mocno zmęczysz, to może mózg zacznie pracować i zrozumiesz dokładnie, co inni piszą... Ta porada jest gratis :)



#1118836 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Cwicze AIKDO prawie 20 lat,ale nie staram sie ustosunkowywac do tego, kto jest lepszy,a kto gorszy.A wypowiedzi te do tego darzą,to ma byc wymiana opini,a nie dogryzanie sobie na wzajem.

Całkowicie się z Tobą zgadzam... Ale sparafrazuję moją córkę: to Iga zaczęła! :) :wink:



#1119369 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Apas, kurka jasna, ale o co Ci chodzi, hę??

Przepraszam Wodzu, to powino być na priva... Stare sprawy i rozważania, nie do Ciebie. Myślę, że Cienias wie o co chodzi, zresztą to i tak nie jest istotne. Koniec, o Borowskim też już powiedziałem wszystko... 8)



#1118977 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Masz rację, Piotrze. Ja się kajam i zaprzestaję. Wprawdzie intencje miałem czyste a i w kwestii zwalczania pyskówek pozbawionych elementarnego szacunku dla innych, mam na tym forum niejakie zasługi :roll: :wink: , ale mnie ponosi czasem. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem :oops:



#1118959 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Piotr Borowski poświecił swoje życie Aikido, dla mnie jest wspaniałym fachowcem, który stale rozwija swoje umiejętności, a moja pierwsza wypowiedź była żartem, Piotrek (sorry, Apas) połknął haczyk, ale zaproszenie nadal aktualne :)

Tak myślałem, Cieniasie (kurde, głupio mi tak pisać...), żeśmy znajomi i cieszę się, że mnie tak ciepło wspominasz :D Wyobraź sobie, że haczyka nie złapałem i dobrze rozpoznałem twój "żart" (a co w nim było śmiesznego? Że pierwszy trening za darmo?! Czy może, że sensei Borowski ma dobrych uczniów?! :wink: To tym razem mój żart, żeby potem jakieś mity wokół tego nie narosły!) i świadomie takiej a nie innej odpowiedzi Ci udzieliłem. Jednak jako żem mitoman, to i tak mi nie uwierzysz, choć jako grafomana stać mnie na takie zabawy słowem pisanym. A dodam jeszcze, że jako Żyd i cyklista zarazem mam parę innych ukrytych zdolności, które zaskakują nawet mnie... A w kolejce czeka jeszcze esbek, zoofil i może nawet pedał - już Ty tam najlepiej wiesz, jakie mam aktualnie notowania w kontekście chrześcijańskiego miłosierdzia :) :wink:
Prosiłem, żebyś poczytał ze zrozumieniem, bo nikt tutaj nie zaprzecza, że Piotr Borowski to fachowiec i gwiazda polskiego aikido, a już zwłaszcza nie ja. Ale jako że to forum dyskusyjne a nie hagiograficzne, no to sobie dyskutujemy także o jego wadach, których wszak wszyscy (no, może Ty znasz jakieś wyjątki :wink: ) nie jesteśmy pozbawieni.

Serdecznie dziękując za miłe zaproszenie na wpi...dol, pozdrawiam ciepło i z uśmiechem!



#1118294 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Miałem okazję poznać aikido Borowskiego sensei na początku lat dziewięćdziesiątych (nie bezpośrednio, ale przez jego uczniów) i poszedłem potem z tym bagażem w aikidocki świat. A świat ćwiczył nieco inaczej. Teraz wiem, że ówczesne techniki P. B. były dość siłowe, skuteczne. Gdy brakowało techniki, wchodził coś jakby ju-jutsu i uke i tak w papę dostawał...
Potem miałem krótką okazję na skonfrontowanie tego co ja robiłem z "przekazem" Borowskiego i dowiedziałem się, że robię źle... Minęło kilka kolejnych lat i znowy spotkałem się z uczniami i sensei himself tym razem. Aikido uczniów było już kompatybilne z moim, a sam BOrowski - cóż, dość obszerny, wciągający ruch, jak dla mnie zbyt obszerny, ale widziałem też, jak potrafi boleśnie skrócić technikę. A skoro to potrafi, kolistość można mu wybaczyć :) :wink: Ewidentnie pod wpływem Kanetsuka sensei, ale nie kalka z niego. Mam wrażenie, że nie lubi "kijaszków", mam wrażenie, że ma talent i coś jakby wizję (PSA...), mam wrażenie, że jest kapryśny.
Żeby jasność była - "moje aikido" to wciąż przenoszona ciąża, podczas gdy jego, Borowskiego aikido - urodziło się już było i nawet wiek jakiś osiągnęło. A czy raczkuje czy na piwo z dziewczynami chodzi, nie mnie oceniać... Ma sensei V dan, ale czy to to samo, co piątka u - choćby - Daniel Brunner sensei, gdy ten jeszcze VI nie miał - nie wiem... Czy po otrzymaniu VI będzie Borowski shihanem na polską li tylko skalę, ale rzeczywistym, czy tylko tyularnym, przez przyd..sów tak zwanym - nie wiem. Czy kolejnego dana otrzyma - nie wiem. Ale mam w książeczce w cholerę jego wpisów i nie żałuję tych treningów. Parę rzeczy mnie nauczył.



#1118326 A co napiszecie o panu Borowskim ???

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Podobno wszystko w tym kierunku robi :wink: :lol:

A, to zapewne wręcz odwrotnie niż taki dajmy na to El Presidente... :) Słyszałem, że on podobno nawet list do Cesarza wystosował, by mu broń Boże VI dana kiedyś tam nie dali, bo z piątym mu juz źle :) :) :wink: :wink:
Drogi Leonie, mam wrażenie, że wyrosłeś już z okresu widzenia czarno-białego i jaja sobie najzwyczajniej robisz?! :wink: :D



#1108795 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Ależ Szczepanie - zachowujesz się świetnie jako mod, tylko... Ja się zastanawiam, czy ta dyskusja jednak nie jest w temacie, jeśli nie liczyć porównania metodologii judo i aikido? Na pytanie, czemu Shioda poszedł swoją drogą nie możemy wszak odpowiedzieć... Możemy - każdy z nas - dywagować i wyrażać swoje opinie, ale prawdę znał tylko Shioda sensei a i dla niego z upływem czasu pewnie motywy te uległy racjonalizacji...
Otóż dyskutując na tak postawiony temat musimy wcześniej czy później dojść do rozważań naszej własnej drogi. Wiesz przecież - wszyscy wiemy - że nie istnieje coś takiego jak aikido Dziadka, prawdziwe aikido, jedyne aikido... Od którego ktokolwiek odszedł, lub ku któremu powrócił. Ueshiba nie pozostawił po sobie zamkniętego, kompletnego systemu. Gdyby tak było, mielibyśmy biblię aikido i jego dogmaty, mielibyśmy jasno określone granice, gdzie kończy się aikido a zaczyna Daito-ryu cza ju-jutsu... Aikido rozwija się i ewoluuje, za 20 lat będzie całkiem inne niż obecnie. Ja wciąż pamiętam, jak pod koniec lat osiemdziesiątych uczono mnie (bardzo intensywnie) elementarnych technik aikido i jak ci sami nauczyciele 10 lat póżniej na stażu wykonywali te techniki. Elementarne! A co z technicznymi niuansami, z całym bogactwem wariantów i zasad tak ulotnych, że nie da się ich pokazać ani wytłumaczyć komuś, kto na macie nie spędził kilku lat.
(Przykro mi Shabu, ale Garry bodaj miał rację - po roku treningu aikido, nawet intensywnego - nie da się rzeczowo dyskutować o pewnych aspektach aiki. Trzeba przejść przez etapy zniechęcenia i odkrywania wszystkiego na nowo, trzeba stracić zaufanie do swej siły i sprawności, trzeba się trochę na macie zestarzeć, by dostrzec pewne prawdy... To nie jest tak - broń Boże! - że ja dyskredytuję... Ja zwyczajnie wiem z doświadczenia. Jeśli intensywnie kopiesz, by odkryć starożytne ruiny i w pewnym momencie przestajesz, bo to co odkopujesz jest ciekawe ale nie nadzwyczajne, to z dużą dozą prawdopodobieństwa nigdy nie zobaczysz pięknego fresku na ścianie, która wciąż pozostaje w ziemi. I nawet jeśli ktoś zapewni cię o wspaniałości starożytnego malarstwa, dyskusja o tym będzie dla ciebie jałowa...)
Widzisz Szczepanie - Shioda poszedł swoją drogą z tego samego powodu, dla którego Ty ćwiczysz na krawędzi a nie tanecznie zaś Shabu (czy ktokolwiek inny) wybrał judo. Po roku treningu aikido można wybrać judo, po 20 latach - wybiera się raczej styl uprawiania aikido. Na poziomie Shiody nie ma wyjścia - trzeba zrobić swoje aikido. Tak też się stało.

Przepraszam, że przydługo, ale ja tak mam... :wink:



#1108935 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Voivodzie, Gościu - nie jesteście jedynymi, którzy odkryli prawdę o jedności aikido, sam pisałem o tym wielokrotnie, nie tylko ja. Może tylko Szczepan zgadza się s tym stwierdzeniem pod warunkiem, że wyłączymy z desygnatu tej nazwy to co pod mianem aikido robią w Kalifornii, bo jest to wszak gra wstępna kochających inaczej, nie sw :wink:
Nie zgodzę się jednak z Tobą Gościu, że w ramach jednego aikido nie ma różnych dróg a różnice są nieistotne. To tak, jakby stwierdzić, że nie ma różnicy między twórczością Kafki a Eco - wszak obaj używają tego samego zestawu liter do przelania na papier swych myśli i idei. Owszem, literatura jest jedna, ale twórców i dzieł nieskończenie wiele, o różnej zresztą wartości.
Kilkuletnie (5 - 6 lat) choćby doświadczenie na macie pozwala odnaleźć się w sytuacji odemienego stylowo treningu w kilka minut, ale nie do końca. Uczestniczyłem w kilku stażach ze szkoły Kobayashi i "dawałem radę", ale różnice były dla mnie znaczne i utrudniały trening. Nie mam tego problemu w różnych szkołach wywodzących się z Aikikai, a podróżując trochę po świecie kilka ich "zaliczyłem".
A co do skromności shihanów - cóż, to chyba oczywiste u ludzi cywilizowanych i na poziomie? W końcu coś sprawia, że nie każdy zostać może shihanem, sam wysoki dan nie wystarczy... Ale jednak "inność" podkreślają :D



#1108335 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Panowie dzis jest piekny dzien - jutro marzec zaczyna sie - wyplata zasila konto:) Dajmy sobie spokoj ze sporami na ten jakze oklepany temat- wieje nuda :)

Mów za siebie... Tutaj mamy jakiś cholerny sztorm znad Atlantyku i wieje tak, że mniejszy uke po wysokim rzucie mógłby zostać przez wiatr porwany i z lądowaniem mieć problemy niejakie :twisted: Ale za to jak nie wieje to pada, ale to akurat normalne u nasz :cry:



#1108174 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Panowie, pisałem to już wielokrotnie, nie tylko na tym forum, ale napiszę raz jeszcze z uporem godnym zainteresowania ze strony psychiatrów: nie ma lepszych i gorszych sw, etapów i stopniowania, nie ma najpiękniejszej kobiety na świecie, nie ma możliwości stwierdzenia, że Picasso był lepszym artystą niż Leonardo... Które auto jest lepsze: subaru Impreza czy volvo FH 12? Oboma można dojechać z punktu a do b w towarzystwie pasażera... Jedno jest "cywilną" wyścigówką, drugie ciężarówką... Jedno będzie u celu szybciej, drugie zabierze kilkadziesiąt ton bagażu... Co jest lepsze? Nie wiadomo, bo nie da się ich wprost porównać, choć u zarania obu leży ta sama idea konstrukcyjna...
Aikido i judo mają wspólne korzenie, podobnie jak kyokushin i taekwondo, jak karate ogółem i kung-fu. Wspólne korzenie z judo i aikido ma też bjj, a kickboxing jest młodszym bratem karate... Praktykować można wszystko, ale dywagacje na temat co jest etapem niższym a co wyższym na drodze budo są pozbawione sensu... Każdy uprawia budo dla siebie bo budo to droga, którą trzeba przebyć w samotności. Tak było zawsze, nawet gdy główną cnotą każdego budoka było całkowite oddanie swemu panu... I drogę każdego trzeba szanować, choćby wydawała się dziwna...



#1108324 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No ja właśnie czytam ze zrozumieniem życzliwym jak najbardziej i znajduję:

Trenujesz judo po pewnym czasie dostrzegasz braki i zaczynasz aikido , w druga strone to raczej 8O :roll:


A potem czytam dalej życzliwie rozumiejąc i natrafiam na:

Każda sztuka walki ma braki, natomiast porównanie judo i aikido akurat wypada zdecydowanie na korzyść tego pierwszego, jeśli chodzi o ilość i specyfikę braków właśnie.


Jak dla mnie to jest wartościowanie, stopniowanie i porównywanie, ale może jestem zbyt mało rozumiejący albo niezbyt życzliwy :D No, ale to (prawie :wink: ) wolne forum a Wy jesteście dorośli więc bawcie się jak wola :D Pozostaję z życzliwym zrozumieniem dla obu i głosu już zabierać nie będę, chyba, że mnie ktoś do tablicy wywoła 8)



#1133742 czy wazne jest da ciebie posiadanie stopnia?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Najpierw teoria. Ludziska mają skłonnść do wyróżniania się w ramach struktury grupy społecznej, rozumianej jako system wzajemnych uprzywilejowań i upośledzeń (uff), więc niemal ZAWSZE będzie im zależeć na jakimś kolejnym wyróżniku, mówiącym - o, jestem lepszy, bo mam 7 dan, 15 kyu, 72 kan-ho-coś-tam albo pasek różowy z perkalikowym Orlim Pypciem...
A jak to się ma do rzeczywistości? Ano, nijak. Przykład:
Otóż, mając 4 kyu dowiaduję się na stażu, że nie mogę ćwiczyć z grupą, zaczynającą się od 3 kyu. To mnie upośledza, choć być może z grupą tą może ćwiczyć ktoś technicznie ode mnie gorszy i mniej doświadczony, kto gdzieś tam zdał na trójkę lajcikowo, podczas gdy mnie mój nauczyciel-zamordysta nie dopuszcza twierdząc że by zdawać na trzy muszę umieć na jeden... Zatem ja jestem upośledzony, ktoś tam uprzywilejowany. Obaj tracimy - ja, bo nie ćwiczę bardziej zaawansowanych form, on - bo ćwicząc popełnia elementarne błędy. Problem polega na tym, że owo moje upośledzenie i jego uprzywilejowanie nie wynika ze zweryfikowanego stanu faktycznego, tylko z gaci, jakie aktualnie za czyjąś tam zgodą zakładamy.

Powyższym chciałem zilustrować pogląd, że jeśli stopnie nie są weryfikowalne w sposób powtarzalny to mają li tylko znaczenie administracyjno - finansowe.Tak jest ze stopniami w szkole (piątkowy uczeń może być upartym półgłówkiem ze zdolnością zapamiętywania, trójkowicz - zdolnym, kreatywnym i inteligentnym nonkonformistą z przyklejoną łatką "trudnego"), szczeblami kariery politycznej (kretyn, ale można na nim polegać), zawodowej (Kowalski jest lepszy, ale Iksiński pracuje dla nas już tak długo, że awans mu się należy), czy jakiejkolwiek innej.

Co do owej weryfikowalności zaś, to też kiepsko... Jak to robić w sztukach walki? Ujednolicić standardy egzaminowania, ale też trza by ujednolicić egzaminatora, bo jak będzie trzech, to trzy różne oceny tej samej osoby. Weryfikacja w walce? Ok, ale ktoś świetny przez kilka lat, po kolejnych dziesięciu spadnie z piedestału z przyczyn wydolnościowo - sprawościowych choćby. I co, odebrać mu stopień czy tylko puścić "oczko" niżej... Przecież "normy" już nie wyrobi...

Zatem, jakby nie patrzeć, praktycznego znaczenia stopnie nie mają ni cholery, może jedynie poza przykładem wskazanym przez Pmasza... Ale z zastrzeżeniem, że dotyczą tylko relacji uczeń - nauczyciel i nie znaczą nic poza rodzimą grupą. Szczerze mówiąc, nawet yudansha, zmieniając z przyczyn losowych dojo winien czuć się jak początkujący, choć oczywiście z perspektywą błyskawicznego progresu (doświadczenie, znajomość techniki i takie tam...)
A nawet w ramach rodzimej grupy... Może prowadzaćy zajęcia dał kolejne kyu JEDYNEJ dziewczynie na macie właśnie za jej płeć i jedyność, a ty chłopie tyraj jeszcze pół roku, choć już dzisiaj wymiatasz lepiej niż ona? :oops:

No i gdzie tu sens stopni, poza kasą? Ja nie widzę. A na rzeczach pozbawionych sensu mi nie zależy. Jedyne sensowne "stopniowanie" to gdy mój nauczyciel powie mi: od dzisiaj ćwiczysz z zaawansowanymi. Ale jak pojadę na studia do innego nauczyciela, to ocena poprzenika przestaje być istotna. Amen, bracia...



#1118679 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Szkoda, że nie widzisz różnicy między psychologią a psychiką. Prof. Miodek postawił kiedyś taką tezę o analfabetyźmie wtórnym i analfabetyźmie użytkowym :wink: :lol:

Ech, Leone, wszystko to semantyka... Przedmiotem zainteresowania psychologii jest wszak psychika (tak, jak dla socjologii są to grupy społeczne, antropologii człowiek w ujęciu szerszym, niż jako zwierzę - wtedy bada go zoologia, geologii - Ziemia nasza mateczka zaś seksuologii - to, co tygrysy lubią najbardziej! :) ). I choć z logicznego i językowego (filologia!) punktu widzenia, "psychologiczna sfera życia" jest błędna, to niestety powszechnie stosowana podobnie jak inne błędy językowe, również przez elyty ("Będzie tak, jak żem powiedzial" - mawia wicepremier i nikt go się nie czepia...). Zresztą - gwoli ścisłośći - ty sam, pisząc "taką tezę" popełniłeś niewielki błąd językowy, gdyż stawia się tezy a nie "takie tezy". A napisałem to nie ze złośliwości, tylko by wszystkim (w tym sobie :oops: ) przypomnieć, że język polski trudnym jest i kultywować jego poprawność należy. Nawet na obczyźnie!



#1119875 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Przypomniała mi się fraszka:
<Języka polskiego prawdziwy Ulisses,
potrafi pomylić "peniuar" z "penisem".>> :wink: :lol:

Mnie się też coś przypomniało, prawdziwe! :) Zaprosili mnie do siebie nowoprzybyli do naszego miasteczka Polacy. Siedzę z panem domu przy stole w jadalni i gadamy sobie na tematy różne, a z góry słychać odglosy sprzeczki między panią domu a ich 10-letnią córką, która kilka tygodni temu zaczęła do miejscowej szkoły chodzić. Nagle pani domu wpada wściekła do jadalni z ołówkiem w ręku i zwraca się do mnie, wskazując ów ołówek:
- To jest penis, prawda?!
Lekko zaskoczony staram się jakoś wybrnąć...
- Obawiam się, że penis wygląda nieco inaczej... To jest pencil, olówek po angielsku - mówię cichutko...
- Ach, wy i ten wasz cały angielski - wzdycha pani domu i wraca na górę...
:) :D :) :D



#1114460 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

przepraszam za oftopa

Hara - ja troszkę wzrok mam nieteges więc pytam: to osóbka na Twoim avatarze, to ona w ręku ma długaśny wibrator?? Bo się tak apetycznie wzięła i wygła... :wink: :wink: :)

koniec oftopa

A ja zaś się zamartwiam, w jakżesz mrocznych zakamarkach internetu kolega Hara wynalazł to narawd e sugestywne zdjęcie... Bo tam można znaleźć i z warzywami, i ze zwierzętami, i ludźmi płci wszelakich rzeczywistych, urojonych i nabytych, ale żeby tak zaraz z bronią białą?! Fuj! :)



#1109544 Aikido jako nakładka?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Być może nigdy nie dotre do Aikido przezemnie pojmowanego, ale idąc wybraną przeze mnie drogą i tak będe o wszechświat lepszy 8) niż całe hordy Garrych, Irimich, Pomianowskich, i Hofmanów ect.. razem wziętych.


Politycznie poprawny Boguś nie wymienił Szczepana... Można być niezwyciężonym, ale zawsze warto być ostrożnym, bo Banowładny ma Wadze...
:wink: :wink: :wink: :D :D :D



#1109797 Aikido jako nakładka?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Sprytny unik... :twisted: :twisted: :twisted:


A tam zaraz unik... Zwyczajne zejście z linii ataku :) :) :)



#1109554 Aikido jako nakładka?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

(...)( pare razy ikyo już zrobiłem z minej doświadczonymi w walce kończąc ją :-) -czyli da się )

No, toś mnie zaskoczył. Ikkyo jest techniką znaną w większości sw, jeśli pominąć oczywiście ich sportowe mutacje... W judo powszechnie ćwiczonym jej nie ma, bo działa również na łokieć, a to w walce sportowej zakazane... Ale w judo jako takim jest. W karate, w dziale "unieruchomienia i dźwignie" widziałem ją w kilku przekazach. Ju-jutsu, hm, nawet soke Kondratowicz opisał ją był wilokrotnie na łamach "Świata Młodych" bodaj czy innego "Żołnierza Wolności" - chociaż możesz tego nie wiedzieć, bo Cię na świecie nie było gdy szlachetne te periodyki ukazywały się były... Będąc w Chinach uczestniczyłem w treningu kung-fu prowadzonym przez jednego z wybitnych nauczycieli tej sw, podczas którego zaprezentował on piękne ikkyo ura w odpowiedzi na cios okrężny na buźkę. Szczegóły są różne, podobnie jak nazwy, ale technika ta sama! Zatem twierdzenie, że dopiero intensywny trening innych sw pozwala ci zastosować ikkyo skutecznie i to tylko na mniej doświadczonym partnerze stawia - jakby to napisać - w dość wątpliwym świetle Twe doświadczenie w tym, co obecnie zgłębiasz, jak i wiedzę o tym, co krytykujesz... Bez urazy :roll:



#1109551 Aikido jako nakładka?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

To porównanie jest niezamierzenie śmieszne, choć bez wątpienia prawdziwe. Jaki staż w kickboxingu i judo miał tenże adept, a jaki w aikido? Jaki staż aikido miał wówczas Kanetsuka sensei?

Nie zrozumiałeś mnie, Shabu. Kanetsuka był wtedy (jest nadal) Shihanem aikido, mój kolega miał w tamtym czasie za sobą chyba 5 lat intensywnej praktyki w dobrym, dynamicznym przekazie i bodaj 2 kyu... Oczywiście, że dzielila ich przepaść. Chodziło mi o to, że mój znajomy, człowiek sprawny bardzo i z różnymi sw obyty (judoka i kickboxer, ale jj, TKD i karate też mu obce nie są), posiadający nie tylko wiedzę teoretyczną ale i dziesiątki walk turniejowych na koncie (że o sparringach nie wspomnę), otóż młody ten człowiek robił poprawną technikę aikido. Ułomkiem nie jestem i atakuję zawsze najlepiej, jak dam radę (jeśli poziom tori na to pozwala, w tym przypadku tak było) i to, co on robił działało: czułem bolesne dźwignie i byłem dynamicznie rzucany. Robił to na poziomie wzbudzającym zachwyt u osób ćwiczących rok, dwa - ooo, ja też bym tak chciał umieć... Robił tak, że czułem respekt do jego techniki, choć o zachwyt neofity ciężko mnie było już wtedy posądzać :wink:
Tymczasem z Kanetsuka sensei efekt był taki sam, może nawet bardziej dynamiczny, ale ja... nic nie czułem. Zwyczajnie traciłem kontakt z grawitacją i zjednaczałem się z matą... To było aikido, mój kolega miał technikę...
Śpieszę dodać, że nie gloryfikuję Kanetsuka sensei, nie należę nawet do zwolenników jego przekazu. Przebywając w Londynie mogłem nawet w jego dojo praktykować, ale za radą Pmasza wybrałem inne dojo... I nie żałuję!
Chodzio mi zatem o pokazanie tym przykładem, drogi Shabu, że aikido jest wartością samą w sobie, nie zaś nakładką, jak nie przymierzając Norton na DOS-a :)



#1109393 Aikido jako nakładka?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Każda sztuka walki jest "nakładką" na naturalne zdolności psychofizyczne jednostki. Twórcy systemów walk "bez zasad" zauważyli jedynie, że tradycyjne sw z nieznanych przyczyn ograniczają zdolność jednostki do samoobrony, poprzez wykluczenie ze skodyfikowanych systemów pewnych, nazwijmy to, możliwości. Zatem judoki nikt nie uczy, jak gryźć, aikidoki - jak kopać po jądrach.
Doświadczenie w innych sw - lepiej dłuższe, niż trzy lata :D - przydaje się zawsze. Judoka znający karate będzie lepszym judoką, może nie w walce sportowej, ale na pewno w samoobronie, znając specyfikę kopnięć i walki pięściami.
Zawodnik kicboxingu i judoka w jednym będzie doskonałym materiałem na aikidokę - znam jeden taki przypadek i kilka mniej spektakularnych. Ten jednak, o którym piszę to człowiek o dużych osiągnięciach w kickboxingu i TKD (sukcesy międzynarodowe w kategorii juniorów), potem intensywnie trenujący judo na AWF. Kiedy trafił do aikido, robił fenomenalne postępy. Jest sprawny fizycznie, "obity" i "opadany", pod wzgględem czysto technicznym oceniam go jako dużo lepszego aikidokę niż siebie. Ale kiedyś zdarzyło się tak, że tą samą technikę naprzemieniie kilkukrotnie wykonywali na mnie on i Kanetsuka sensei. Różnica była piorunująca, mój kolega robił technikę, sensei robił aikido...
U podstawy wszystkich sw leży prymitywna, odruchowa walka, w której ciało staje się narzędziem hormonów... SW powstały, by dać handicap jednostce, bo kontrolowana akcja jest lepsza niż slepa furia. Potem były kodyfikowane, kompilowane i udoskanalne, by stać się elementem kolejnej kompilacji.
Aikido nie jest w tym wyjątkowe. Czy jest nakładką? Na początku było, bo nie mogło być inaczej. Dziadek nie był malarzem pokojowym, który obudził się pewnego dnia z wizją aikido. Był budoka, który ćwiczył latami różne sw nie wiedząc nawet, że stworzy aikido. Chciał być adeptem dayto - ryu. Nic dziwnego, że jego pierwszymi uczniami byli adepci innych sw - a kto miał być, kierowcy F1?! Przychodzili do Ueshiby i zostawali by uczyć się aikido, lub - a tych były zapewne setki - odchodzili, by szukać dalej. Tak samo, jak uczniami Kano byli adepci różnych szkół ju-jutsu, których z kolei uczniowie i ich uczniowie uczą się już judo. To normalna kolej rzeczy.




Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024