Choć prawdą jest że z samych książek Karate się nie nauczysz jednak bez książek Twoje Karate z pewnością będzie uboższe.Zapytasz pewnie co mam na myśli.Otóż jak człowiek mysli w swoim sercu , takim jest.Innymi słowy to jak myślisz o karate takie ono będzie dla Ciebie i kilku innych osób , z którymi masz relacje , na których masz większy lub mniejszy wpływ.Dla wyrobienia sobie lepszego "karate-poglądu" powinieneś czytać dużo książek , szczególnie mistrzów , którzy cieszą się ogólnym szacunkiem w środowisku sztuk walki i poza nim.Polecam książki Nakayamy , Oyaty , Nishiyamy , Haberzetzera.Poczytaj też o historii i kulturze Japonii.Gwarantuje Ci , że choć nie zastąpi to treningu w szczególności na sekcji z trenerem , to jednak będzie mialo wpływ na Twoją technikę.Pamiętaj jak człowiek myśli w swoim sercu , takim jest.

Czy karate skostnialo?Cóż , myślę że żaden styl sam w sobie nie może być ani skostniały ani żywy.To ludzie , którzy ćwiczą mogą "tchnąć życie" w dany styl lub też mogą go "usztywnić" na wieki.To co jest ważne to pytanie , które zostało postawione.Mówi ono o chęci doskonalenia , polepszania , odkrywania.Mistrz Ueshiba twierdził , że w rozwoju w sztukach walki nie ma końca.Zawsze możemy się czegoś nowego nauczyć.
Nie jest to kwestia typu czy to dobrze czy źle , że karate się rozwija.Bo ono tak na prawdę nie jest niczyją własnością , ale należy do nas wszystkich.Dlatego też ważne jest abyśmy trenowali na sekcji razem z innymi.

W styczniu tego roku rozpocząłem treningi w Kołobrzeskim klubie karate Samuraj u Pana Waldemara Dąbrowskiego.Znalazłem tego trenera z polecenia i coraz bardziej się przekonuję że to dobry wybór.Powiem szczerze że do dziś nie wiem co tak na prawdę trenuję-shotokan czy coś innego.Nauczyłem się jednak że podstawa to dobry nauczyciel.

Na forum jestem poraz pierwszy.Przeczytałem artykół o historii szotokan i jestem pod wrażeniem.Chętnie nawiążę kontakty z miłośnikami karate.