Pojade i bezczelnie bede sie lampil na uke, a jak sie tori nie bedzie patrzyl na mnie, to dostanie bęcki... :twisted:Voivod, ja Ci polecam wyjazd na ten staz, jesli nie miales kontaktu z ta linia przekazu aikido, bedzie to ciekawe doswiadczenie dla Ciebie i pamietaj, nie wolno patrzec na uke
Staż Aikido z Andre Cognard 8dan CHMIELNO 2-3 paźdzernika
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No wybacz, przeceniasz się... :roll:Znowu ad personam zamiast argumentu? Znaczy trafiłem w czuły punkt, coś tam w główce zaiskrzyło i przechodzimy do obrony?
Napisano Ponad rok temu
Randall przecież napisałem, że mnie tam nie było. Więc nie chcę gdybać co to za pytanie było. I dlaczego zareagowali w taki a nie inny sposób Dlatego tak to uciąłem by nie kontynuować dalej, zakładając że być może pytanie było źle postawione.A on za co pieniądze bierze? za ładne wyglądanie? To jego praca, bierze kase za nauczanie. Jego psim obowiązkiem jest wywiązać się z zadania, wytłumaczyć, pokazać, wyjaśnić. Jeśli tego nie robi albo nie potrafi staje się naciągaczem bądź oszustem.
Jeśli nie chce się bawić w odpowiadanie na proste pytania, niech robi staże od 3 dana wzwyż.
Jak już wspomniałem na koniec treningu jest czas na pytania, nawet głupie czyte źle postawione
I nie mam tu na myśli baru, tylko czas w którym osoba prowadząca pod koniec treningu pyta: "czy są jakieś pytania?" Można zadąć je śmiało, a w takim wypadku usłyszą te pytanie i odpowiedź wszyscy w dojo, a nie tylko parę osób będących w pobliżu.
Mi się wydaję to rozsądnym podejściem. Nie wiem po co się tak pienisz, skoro wyjaśniłem
to wcześniej. Widzę że górę tu bierze Twój uraz do shihana.
No to powodzenia.Popatrzeć to se mogę na youtube, mogę sobie zapodać z netu filmy z shihanami wszelkiej maści. (co oczywiście kiedyś zrobiłem)
Radall ja to przytoczyłem jako jeden z przykładów rozwiązania problemu nieogarnięcia demonstracji techniki dla osób które być może z powodu swojej nieśmiałości boją się ćwiczyć z obcymi.
Pytanie było proste: "co ci ludzie mieli robić? Stać jak słupy soli" odpowiedź: "nie, ćwiczyć z tymi którzy patrzyli uważniej, lub wiedzą co było pokazywane.
Żartujesz, prawda?Wniosek, po chuj jechać na staż jak to samo z netu stargasz a potem przećwiczysz na free mat z kumplem?
Żaden youtube nie podejdzie i nie poprawi twoich błędów. Nie masz też możliwości poczuć techniki na własnej skórze w wykonaniu bardziej zaawansowanych od siebie.
Nie mamy legitymacji, a do egzaminów poza wyjątkami się ludzie u nas zazwyczaj się do nich nie rwą. A co do flaszeczki to tak jak różańca: nie odmawiam, choć z drugiej strony wysokiego stopnia nie mamOdpowiedź - żeby mieć stempel w legitymacji i + do egzaminu. Nic więcej i tylko tyle (może poza tym żeby jeszcze flaszeczkę rozbić z kolegami - co jest jedną z głównych motywacji na wyższych poziomach).
Napisano Ponad rok temu
A co ma staż mistrza Cognard do książki sensei Gębala?To jak, jedzie ktoś na ten staż?
Mistrz czasu (czyt. time-master) był ci wyjaśniony i wcześniej i zgodziliśmy się że to problem tłumaczenia. Skoro funkcję timemastera piastuje osoba która dba o porządek w trakcie i po zajęciach. To nie widzę powodu by się tego wstydzić.Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Rządzi Mistrz Czasu na pustyni
Napisano Ponad rok temu
nie chcę gdybać co to za pytanie było. I dlaczego zareagowali w taki a nie inny sposób Dlatego tak to uciąłem by nie kontynuować dalej, zakładając że być może pytanie było źle postawione
zeby nie bylo niedomowien
Shihan pokazal jakas wrsje nikkyo w suwari waz, ktorej chlopcy nie widzieli wczesniej, bylo to jakies zawile przekladnie uke na lezaco, Shihan pokazl i juz, wiec grzecznie po angielsku zapytali czy moglby im wytlumaczyc jak to robic bo nie wiedza, na to shihan zrobil im wyklad ze nie jest amerykaninem i nie bedzie gadal po angielsku, a miejscowe chlopaki zrobili naskok ze sie Shihana nie pyta o takie glupoty w trakcie zajec i Robert Gembal zaczal pokazywac im jak sie robi nikkyo, pokazujac cos zupelnie innego niz Shihan
ot cala historia
Napisano Ponad rok temu
Co ma kniga Gembala do opracowań Koniarda? no kiedyś przeglądałem André Cognard "Cywilizacja i sztuki walki albo węzeł na pasie", podobne hardkory. No i jakby Gębal pod jego szyldem się usadowił. Coś w przekazie musi być, nieprawdaż?
A mistrz czasu jest po prostu zabawny mamy 21 wiek i takie rzeczy jak orgnizer to ma każdy w komórce.
Poza tym nie śmieje się z funkcji, śmieję się z całości pompatycznej narracji jaka została wprowadzona do aikido, a która jest uwypuklona w tych książkach i filmach. To jak nazywanie srajtaśmy "Aksamitną chwilą przyjemności pod koniec procesu wydalania".
Oczywiście, że lepiej jest poczuć i przećwiczyć, tyle ze jak wiemy, staże z shihanami mają po setce i więcej osób. Shihan nie ćwiczy, co po najwyżej zademonstruje. Jest szansa że raz albo 2, jak się jest na zaczernionym końcu sali, to się jakąś technikę poczuje. Bo tak to na zasadzie trafiło się ślepej kurze.
Uważam, że aby mieć jakie takie pojęcie o tym jak technika działa , to trzeba by z takim shihanem z pół godzinki poćwiczyć, pomęczyć gościa, popatrzeć kiedy mu wychodzi, kiedy nie, jak reaguje na aberracje itp. Wtedy to by coś dało. A tak to pic na wodę fotomontaż.
Sam wiesz że gdyby przyszło komuś z zewnątrz na podstawie filmu powiedzieć jak to się robi, to nie ma bata, ale po latach treningów to się wie i nie ma problemu z odtworzeniem. Przecież nie ma różnicy między filmikiem a pokazem na żywo "na środku". Może poza tym że film ma przewagę, bo można pauzę zapodać, albo puścić w zwolnionym...
Napisano Ponad rok temu
Cóż gdybyś czytał tę książkę uważnie, mogło by się okazać że w niektórych fragmentach się zgadzacie, np. w tym w którym shihan pisze że nie jest sztuką walkiCo ma kniga Gembala do opracowań Koniarda? no kiedyś przeglądałem André Cognard "Cywilizacja i sztuki walki albo węzeł na pasie", podobne hardkory. No i jakby Gębal pod jego szyldem się usadowił. Coś w przekazie musi być, nieprawdaż?
Co do przekazu chyba bardziej liczy się efekt czyli jak to aikido działa na macie, niż filozoficzne rozważania dlaczego takie jest. Co do formy, może taka francuzom bardziej leży Ja uważam że lepsza taka książka niż dominujące na naszym rynku albumy zdjęć z instrukcjami wykręć rękę tak a tak ^^
Abstrahując od tego że na treningu mamy komórki wyłączone, komórka nie wstanie o 3 nad ranem by otworzyć wracającym z imprezy niedobitkomA mistrz czasu jest po prostu zabawny mamy 21 wiek i takie rzeczy jak orgnizer to ma każdy w komórce.
Wiem że na każdym stażu w każdej organizacji są osoby odpowiedzialne za organizacje stażu, tylko u nas ta osoba ma nazwę. Wielkie rzeczy. Nie musisz osobiście znać tej osoby, jak masz jakąś sprawę odnośnie stażu. To pytasz o timemastera i problem z głowy. Ta funkcja jest potrzebna jest podczas kilkunastogodzinnego EFE, kiedy przerw jest dużo i są bardzo krókie. Timemaster wtedy zagania całe towarzystwo na matę. Nie tracimy wtedy czasu czekając aż się zlezą maruderzy Na normalnych stażach takiej osoby zazwyczaj się nie wyznacza
No cóż, mi się wydaje że bardziej chodzi o samą funkcję niż nazwę. Która ani nie jest japońska, ani francuska. Tak więc nie wiem gdzie ty tu widzisz pompę, my nawet jej nie przetłumaczyliśmy na polski. nie planujemy też do wprowadzania kolejnych 'pompatycznych' nazw, jak skarbnik, odźwierny czy konserwator maty płaskiejPoza tym nie śmieje się z funkcji, śmieję się z całości pompatycznej narracji jaka została wprowadzona do aikido, a która jest uwypuklona w tych książkach i filmach. To jak nazywanie srajtaśmy "Aksamitną chwilą przyjemności pod koniec procesu wydalania".
To problem shihana czy tych co się chowają po kontach?Oczywiście, że lepiej jest poczuć i przećwiczyć, tyle ze jak wiemy, staże z shihanami mają po setce i więcej osób. Shihan nie ćwiczy, co po najwyżej zademonstruje. Jest szansa że raz albo 2, jak się jest na zaczernionym końcu sali, to się jakąś technikę poczuje. Bo tak to na zasadzie trafiło się ślepej kurze.
Mamy tez zamknięte staże dla zaawansowanych, na których cwiczy 20-30 osób. Wtedy nie ma jak sie schować
Pijąc piwko na trybunach, Twoje szanse na to raczej są znikomeUważam, że aby mieć jakie takie pojęcie o tym jak technika działa , to trzeba by z takim shihanem z pół godzinki poćwiczyć, pomęczyć gościa, popatrzeć kiedy mu wychodzi, kiedy nie, jak reaguje na aberracje itp. Wtedy to by coś dało. A tak to pic na wodę fotomontaż.
Tylko na stażu masz szansę, że shihan lub ktoś bardziej zaawansowanych zwróci Ci uwagę na błędy. Ba nawet może nawet zatrzymać technikę w takcie lub pokazać Ci ją w zwolnionym tempie Tak wiec Video to żadna przewaga. Ale co kto woliSam wiesz że gdyby przyszło komuś z zewnątrz na podstawie filmu powiedzieć jak to się robi, to nie ma bata, ale po latach treningów to się wie i nie ma problemu z odtworzeniem. Przecież nie ma różnicy między filmikiem a pokazem na żywo "na środku". Może poza tym że film ma przewagę, bo można pauzę zapodać, albo puścić w zwolnionym...
Napisano Ponad rok temu
Cóż podejścia shihana do jez. angielskiego bronić nei zamierzam, francuzi tak po prostu majązeby nie bylo niedomowien
Shihan pokazal jakas wrsje nikkyo w suwari waz, ktorej chlopcy nie widzieli wczesniej, bylo to jakies zawile przekladnie uke na lezaco, Shihan pokazl i juz, wiec grzecznie po angielsku zapytali czy moglby im wytlumaczyc jak to robic bo nie wiedza, na to shihan zrobil im wyklad ze nie jest amerykaninem i nie bedzie gadal po angielsku,
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ja naprawdę nie chciałem drążyć tematu. Dlaczego tak jest naświetliłem, jakie mają do tego podejście ludzie na macie to inna sprawa kaloszy. Nawiedzonych nigdzie nie brakuje.a miejscowe chlopaki zrobili naskok ze sie Shihana nie pyta o takie glupoty w trakcie zajec i Robert Gembal zaczal pokazywac im jak sie robi nikkyo, pokazujac cos zupelnie innego niz Shihan
Niektórym to przechodzi niektórym nie, sam pamiętam jak swego czasu za Johnem Snow w latach 90 taskałem torbę na stacje PKP
BTW. u nas nikyo rzeźbimy do perfekcji, uważam ja za niemal sztandarową technikę
Napisano Ponad rok temu
Jakby mnie ktoś o 3 rano obudził żeby mu drzwi otworzyć to prędzej bym je zaparł ławką.:twisted:Abstrahując od tego że na treningu mamy komórki wyłączone, komórka nie wstanie o 3 nad ranem by otworzyć wracającym z imprezy niedobitkom
Poza tym jest wojna są straty, survival of the fittest, chcesz balować radź sobie, idziesz w pizdiec podczas przerwy w stażu, twoja brocha jak nie zdążysz. Co to, socjalizm wcielony?
Napisano Ponad rok temu
Nie omieszkam sprawdzić... :twisted:BTW. u nas nikyo rzeźbimy do perfekcji, uważam ja za niemal sztandarową technikę
PS. Ja najbardziej lubię iriminage...
Napisano Ponad rok temu
Koleżkowie, myślę że wśród emocji gubimy widzenie spraw ważnych.
Na tym forum sam "strofowany" za zadawanie pytań draCula - o wspomnianym stażu wypowiadał się wg mnie bardzo ciepło i bez zacietrzewienia.
A zauważył też inną ważną rzecz:
"...Z luźnych spostrzeżeń to dodam że wyczuwalny był bardzo duży szacunek jakim darzy się shihana..."
I tu uważam rzecz podstawowa we wszystkich sztukach walki.
Nauczanie/przekaz odbywa się przez osobisty kontakt ucznia z mistrzem a nie z książki czy YouTube. Oczywiste że taki kontakt powinien opierać się na szacunku ucznia dla mistrza. Uczeń nie powinien traktować mistrza na zasadzie "płacę i wymagam abyś uczył mnie tak jak jachcę".
Uczeń często nie rozumie mistrza, nie dlatego że mówią innymi językami, ale dla tego że jeszcze nie jest mistrzem.
sensei Robert Gembal, we wspomnianej książce (wielokrotnie wyśmiewanej na tym forum), w rozdziale Przekaz i symbolika napisał tak:
... nauczanie aikido nie charakteryzuje ustalona systematyka. Prowadzi się je według indywidualnego toku w relacji mistrz-uczeń..."
i dalej cytując "pewnych mistrzów"
"...Nowa orientacja, którą przyjęły sztuki walki i jej konsekwencje dla praktyki są tak poważne, ze nie można nie zareagować. Wzrost liczby ćwiczących dokonuje się kosztem jakości, do której dochodziliśmy powoli, dzięki ścisłemu i bezpośredniemu przekazowi od mistrza do ucznia. Uważamy, że ta sytuacja spowodowana jest naciskiem położonym na rozwój fizycznego aspektu praktyki, z zaniedbaniem wszystkich innych jej stron. Uwagę przykłada się do piękna gestów, a nie do ich znaczenia. Są to kwiaty, które nie wydadzą owocu..."
staż już jutro. :-)
Napisano Ponad rok temu
A czytujesz prywatne wiadomosci? Bo nie dostalem odpowiedzi...staż już jutro. :-)
Napisano Ponad rok temu
Koleżkowie, myślę że wśród emocji gubimy widzenie spraw ważnych.
Na tym forum sam "strofowany" za zadawanie pytań draCula - o wspomnianym stażu wypowiadał się wg mnie bardzo ciepło i bez zacietrzewienia.
a gdzie tu emocje kolezko?
ze o zacietrzewieniu nie wspomne
a na pewno nie z mojej strony
na luziku omawiamy pewne aspekty
jak wspominalem traktuje to w kategori anegdoty
a draCula to mily chlopak
swoja droga postrzeganie spraw, ktore sa wazne, rozni sie u kazdego
Napisano Ponad rok temu
Pomyliłeś kategorie, nie nauczanie a indoktrynacja.Nauczanie/przekaz odbywa się przez osobisty kontakt ucznia z mistrzem a nie z książki czy YouTube.
Jak najbardziej, tylko że:Oczywiste że taki kontakt powinien opierać się na szacunku ucznia dla mistrza.
a - wzajemnym
b - uzasadnionym
Nie powinien, bo to bzdura. Płacę i wymagam rezultatów to inne podejście.Uczeń nie powinien traktować mistrza na zasadzie "płacę i wymagam abyś uczył mnie tak jak jachcę".
To rolą instruktora/nauczyciela jak zwał jest, jeśli się podjął kogoś uczyć, wiedzieć jak nauczyć, zmotywować, osiągnąć rezultat.
Bo jeszcze nie został odpowiednio zindoktrynowany. Pisałem gdzieś posta o bełkocie i rozumieniu. W postępującym procesie internalizacji tej paplaniny bez znaczenia którą jest karmiony (tej typu z książki) nadaje jej znaczenie pozycjonując we własnej sieci pojęciowej. W ten sposób rzeczy bez znaczenia znaczenie zyskują.Uczeń często nie rozumie mistrza, nie dlatego że mówią innymi językami, ale dla tego że jeszcze nie jest mistrzem.
Nie rozumieć to można rachunku macierzowego albo twierdzenia Goedla
Inaczej mówiąc tak krawiec kraje jak mu kangur staje.... nauczanie aikido nie charakteryzuje ustalona systematyka. Prowadzi się je według indywidualnego toku w relacji mistrz-uczeń..."
No grunt im się pod nogami sypie, to muszą zareagować."...Nowa orientacja, którą przyjęły sztuki walki i jej konsekwencje dla praktyki są tak poważne, ze nie można nie zareagować.
Okazało się że przyłożenie nowoczesnego sposobu myślenia do dziedziny SW dało dużo lepsze rezultaty. Jak w każdej dziedzinie życia praktycznego.Wzrost liczby ćwiczących dokonuje się kosztem jakości, do której dochodziliśmy powoli, dzięki ścisłemu i bezpośredniemu przekazowi od mistrza do ucznia. Uważamy, że ta sytuacja spowodowana jest naciskiem położonym na rozwój fizycznego aspektu praktyki, z zaniedbaniem wszystkich innych jej stron.
Owi "mistrzowie" zakotwiczeni w tradycji nie mają nic sensownego do zaoferowania w takim układzie. Co gorsze, z roku na rok coraz więcej ludzi to dostrzega. Muszą zareagować w jedyny znany im sposób - przez indoktrynowanie, redefiniowanie celów, mistyczne niejasności i obietnice.
Żeby nie było, to kompletny offtop nie żadne picie do.
Napisano Ponad rok temu
po kolei:
voivod - na privie twoja wiadomość zapodziała mi się w powodzi powiadomień z vortalu, a nie mam jeszcze uprawnień do wysyłania prywatnych - nie bardzo jestem upoważniony do odpowiedzi, proponuję spróbuj na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] w zakładce kontakt znajdziesz namiary do odpowiedniej osoby
Mr Smail.
oczywiście "że na luziku omawiamy" tu sobie te sprawy - wyjąłeś mi to z ust - właśnie taki charakter chciałem nadać swojej wypowiedzi, pewnie trochę dodałem za mało "smail'u". :-)
Za mało "smailu" wśród nas koleżkowie aikidocy! Za mało smailu i luziku.
piszesz"...a na ten staz to ich sam wypchalem, zeby swiata zaznali, bo ciekawi sa co i gdzie sie dzieje..."
Waw!! Postawa odważna i godna naśladowania. Podróżowanie i poznawanie innych kultur a po tym opisywanie/omawianie swoich doświadczeń zawsze sprzyjało rozwojowi - cywilizacji w ogóle - a na pewno przysłuży się też rozwojowi aikido. Piąteczkę przybijam i do spotkania na jakimś stażu gdzieś we wszechświecie :-)
Randall
piszesz
"Okazało się że przyłożenie nowoczesnego sposobu myślenia do dziedziny SW dało dużo lepsze rezultaty. Jak w każdej dziedzinie życia praktycznego.
Owi "mistrzowie" zakotwiczeni w tradycji nie mają nic sensownego do zaoferowania w takim układzie..."
Cóż z tobą chyba dyskusja powinna się toczyć się w innym wątku pt. "czy aby ćwiczyć jakąś sztukę walki w ogóle potrzebny nam jest jakiś mistrz" albo "czy w obecnych czasach potrzebni nam są mistrzowie i do czego". Bo tutaj to trochę nie na temat.
Trudna to byłaby dyskusja ale nie niemożliwa. Bo trudno dyskutuje się z kimś kto"...sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem..." i morzem
Napisano Ponad rok temu
Mr Smail.
oczywiście "że na luziku omawiamy" tu sobie te sprawy - wyjąłeś mi to z ust - właśnie taki charakter chciałem nadać swojej wypowiedzi, pewnie trochę dodałem za mało "smail'u". :-)
Za mało "smailu" wśród nas koleżkowie aikidocy! Za mało smailu i luziku.
piszesz"...a na ten staz to ich sam wypchalem, zeby swiata zaznali, bo ciekawi sa co i gdzie sie dzieje..."
Waw!! Postawa odważna i godna naśladowania. Podróżowanie i poznawanie innych kultur a po tym opisywanie/omawianie swoich doświadczeń zawsze sprzyjało rozwojowi - cywilizacji w ogóle - a na pewno przysłuży się też rozwojowi aikido. Piąteczkę przybijam i do spotkania na jakimś stażu gdzieś we wszechświecie :-)
hehe, widzisz wiecej smail'u i jest lepiej
a jak chcesz bytowac na forum to sie nastaw ze jesli choc raz napiszesz cos zgodnie z wlasnymi myslami, dostaniesz zgrzewke postow w odpowiedzi, z ktorych jeden bedzie wg twojwj mysli a 47 niezgodnych z zastrzezeniem ze kazdy z 47 bedzie sie niezgadzal z czym innym i na inny sposob :)
trza miec nerwy ze stali i tylek z granitu
co do wysylania ludzi i omawiania tego pozniej, zebys wiechoo dobrze zrozumial, ludzi wyslalem z przyjemnoscia i oni z przyjemnoscia pojechali i z przyjenoscia wrocili
omowilismy wiele spraw, a anegdota jak to sie barany w stadzie oslow zachowaly :) wspominamy czasami przy piwku czy inej herbatce
opowiesci jest wiecej, ale tu akurat kontekst na ta powstal
a ze shihan Cogniard jest barwna postacia , o ktorej mity i legendy oraz klechdy i podania kraza w swiecie to przypasowac sie nie trudno
pozdrawiam, zycze udanego stazu, a komus kto jeszcze mistrza nie widzial, polecam innym nie musze maja swoje zdanie i wybiora swiadomie
powodzonka
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
nowy nurt... czy jakkolwiek to nazwac
- Ponad rok temu
-
tatami rozjeżdżami :)
- Ponad rok temu
-
Co aikido ma wspolnego z walka?
- Ponad rok temu
-
Kolejne odejście...
- Ponad rok temu
-
Warszawski Festiwal Sportów Walki
- Ponad rok temu
-
Proponuję coś na wyluzowanie...
- Ponad rok temu
-
Staż w Wałbrzychu
- Ponad rok temu
-
Prośba o relację z Mistrzostw w Chinach
- Ponad rok temu
-
Pij mleko - będziesz wielkim aikidoką :)
- Ponad rok temu
-
Rozwazania o robieniu video z tanto
- Ponad rok temu