Źródło: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zapraszamy na pierwszą z dwóch części wywiadu, jaki wczoraj przeprowadziliśmy z Tomaszem Drwalem, zawodnikiem UFC (17-3-1), podczas jego podróży po polonii amerykańskiej w Chicago.
Cześć Tomasz, zauważyłem że kontaktujesz się właśnie ze swoimi fanami za pomocą Twittera, stąd szybki wniosek że jesteś przy komputerze, no i udało się ciebie złapać.
Widzę, że szybko się przystosowujesz do najnowszych, amerykańskich trendów i wykorzystujesz wspomniane zdobycze techniczne, tj. wspomniany Twitter. Traktujesz to jako umilacz czasu czy to po prostu narzędzie pracy, które pomaga utrzymać kontakt z fanami?
Dotarło do mnie wreszcie, że żeby istnieć w świecie sportów MMA, nie wystarczy tylko walczyć, ale ważne jest aby dbać o fanów. Wiadomo przecież, że to dla nich się walczy, to oni przychodzą i oni oglądają. To m. in. fani tworzą całe to środowisko, którego jesteśmy częścią zarówno my jak i oni. Bez nas i bez fanów nie byłoby tego co jest dzisiaj. UFC nie wyglądałoby tak jak wygląda bez tych wszystkich ludzi, dlatego to wszystko jest częścią pracy którą teraz wykonuję.
Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, że fani tak naprawdę są ciekawi tego co słychać u mnie, co robię i gdzie jestem. Już wcześniej mówili nam o tym ludzie z UFC, menedżerowie, itd. ale ciężko było, ponieważ nie jestem gościem który chodzi po jakiś gazetach czy telewizjach i prosi się: “Zróbcie ze mną wywiad”. W Polsce jest pełno takich osób jak Marcin N., którzy mają straszne parcie na szkło i którym zależy bardziej na tym żeby “być” a nie żeby “robić”.
Dlatego właśnie zacząłem traktować wywiady, facebooka, twittowanie jako część mojej pracy. Muszę na to przeznaczyć część dnia i mam nadzieję, że kiedyś to zaprocentuje.
Zauważyłem, że wreszcie ktoś pomaga ci przy przy całej oprawie, dorobiłeś się własnego loga, nowa strona internetowa, twitter, itp. Ostatnio nawet mocno utożsamiasz się ze swoim przydomkiem “Gorilla”, zapewne żeby w pewien sposób być rozpoznawalnym.
Logo robili akurat chłopaki tu w Chicago. Mam nadzieję, że fanom się to spodoba. Twitter działa od tygodnia, facebooka używam od dawna ale zbyt często się nie udzielałem. Wkrótce będzie facebook specjalnie dla fanów i tam będzie nieco więcej na mój temat.
Ostatnio trochę podróżujesz po Stanach, od gymu do gymu. Wcześniej było Throwdown w San Diego a teraz zdaję się przesiadujesz w Chicago. Szukasz czegoś konkretnego czy po prostu zbierasz doświadczenie?
Teraz mam taki wolny okres i podróżuję póki jest okazja. Przy okazji staram się trenować i poznawać nowe miejsca, zobaczyć jak trenują tutaj, jak trenują w Iowa. Wtedy mogę z tych wszystkich moich wojaży zadecydować które miejsce i który gym jest dla mnie najbardziej optymalny i gdzie się najlepiej czuję.
Wypróbowałem kilka gymów tutaj w Chicago i Iowa, jednakże już dzisiaj mogę powiedzieć, że najlepszym miejscem do trenowania i do życia w Ameryce jest Kalifornia.
Również uważam, że San Diego i cała Kalifornia to prawdziwa mekka amerykańskiego MMA. Na pewno spotykałeś całą śmietankę topowych zawodników.
Dokładnie, wystarczy spojrzeć na wielkie organizacje i czołowych fighterów, liczących się w świecie, w większości pochodzą z Kalifornii. Wystarczy spojrzeć na rankingi, żeby zauważyć że w samym San Diego jest przynajmniej dziesięciu albo trzynastu gości ze światowej czołówki a nawet więcej. Myślę, że to dlatego że są warunki do tego, jest łatwiejszy dostęp do gymów, pogoda jest inna.
Pogoda dużo chyba ułatwia, można ćwiczyć na dworze, biegać, jeździć na rowerze i wiele więcej, bo jest ciepło, mięśnie są rozgrzane i masz ochotę się ruszać i żyć.
Dokładnie… i to masz cały rok. Nie łapią cię żadne wirusy bo tu po prostu nie ma czegoś takiego. Dla porównania tutaj w Chicago, gdzie akurat jestem, tu jest strasznie parno, komary kąsają, są olbrzymie korki i żeby dojeżdżać tu na treningi, musiałem poświęcić półtorej godziny… w jedną stronę. Było tylko 30 mil ale odległość to akurat najmniejszy problem bo są autostrady. Jednak większość czasu po prostu stało się w korkach. Im bliżej centrum, tym większy korek.
A z kim trenujesz w Chicago?
Trenuję w dwóch klubach. Pierwszy to taki polski klub “Hyper Fight Club”, gdzie współwłaścicielem jest Andrzej Fanfara (obecny, młodzieżowy mistrz świata WBF w boksie). Drugi klub to MTC, gdzie trenuje starszy z braci Guida.
Z końcem tygodnia będę jednak wyjeżdżał. Głównym celem dla którego tutaj przyjechałem to budowa image’u wśród poloni amerykańskiej, bo oni tak naprawdę niewiele wiedzą o UFC. Tylko ludzie ze środowiska wiedzą a większość nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest kilku rodaków którzy walczą.
Na pewno szeroko udzielasz wywiadów w gazetach i radiostacjach polonijnych?
Tak, już coś się tam dzieje. Będę musiał jeszcze przyjechać tu na największy, polonijny festyn w lipcu. Będzie radio, będzie telewizja, słowem coś się zaczyna dziać.
Przy okazji miałeś możliwość sprawdzić się w roli sędziego na Des Moines Extreme Fight Night, w sumie jest pewne podobieństwo między tobą a Big Johnem (Mc Carthy)… (śmiech) Jak ci się podobało w nowej roli?
No wiesz, to była gala amatorów. To była, jakby to powiedzieć… jest dyskoteka, w środku jest ring i generalnie wszyscy są lekko nawaleni albo ciężko nawaleni i każdy może się z każdym bić. Kto kogo wyzwie na pojedynek, może się sprawdzić w ringu. Tak to wygląda… biją się goście, biją się dziewczyny. Niektóre walki są już zabukowane na tydzień przed. Wiedzą, że mają przynieść spodenki, szczęki i rękawice. Podpisują jakieś oświadczenie, w razie gdyby coś się stało. Ale generalnie, nie spotkałem się nigdy w życiu z czymś takim w żadnym kraju. Nie wiem czy by to w Polsce przeszło chociaż raz.
Chyba przydałoby się to wprowadzić. (śmiech)
No nie wiem, bo te dziewczyny np. strasznie się wyzywają: "Ty ździro", "Ty szmato", "Zabrałaś mi chłopaka". Nawet sobie kolczyków z uszu nie wyciągają, tylko od razu wskakują na ring, jeszcze się dogadują czy z łokciami czy bez łokci. (śmiech) To jest po prostu masakra.
W tą środę będzie to ostatni raz odkąd to organizują. Od trzech lat robili to co środę, ale ktoś z urzędu miasta się do nich doczepił. Muszą coś pozmieniać ze względów bezpieczeństwa, po prostu boją się że coś może się stać uczestnikom.
Tak przy okazji wyszło, jeszcze przed wywiadem, że jest z tobą Twoja dziewczyna. To jakaś lokalna dziewczyna czy to ktoś z Polski?
Moja dziewczyna z Polski. Wiesz, żeby utrzymać związek trzeba robić wszystko żeby być razem.
A tak z innej beczki… jak się miewa twój klub Change Gym w Krakowie? Szykują się jakieś gwiazdy?
Ciężko jest, bo chłopaki muszą pracować. Jest tam paru gości o których myślę, że będzie coś z nich w przyszłości, ale jeszcze nie czas żeby o tym mówić. Oni muszą najpierw ustawić życie żeby móc trenować bardziej profesjonalnie a nie amatorsko. Oni teraz pracują nad tymi warunkami, żeby móc to później zrobić.
Czy cały czas inwestujesz w klub? Masz czas żeby go rozwijać?
No ja nie, zajmuje się tym Łukasz Chlewicki który to wszystko prowadzi. Mnie już nie ma szósty czy siódmy miesiąc w Polsce. Po prostu nie dam rady tego robić, mogę firmować go moim nazwiskiem np. z początkiem września albo początkiem października, kiedy przyjadę to coś wymyślimy. Jeżeli chodzi o klub to postanowiłem na razie, że zajmę się sobą. Nie da się robić tysiąca rzeczy naraz.
Część druga pt. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tomasz Drwal: 'Ważne, aby dbać o fanów.' - część 1
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
Brak odpowiedzi do tego tematu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Tomasz Drwal: 'Ważne, aby dbać o fanów.' - część 1
- Ponad rok temu
-
Pellegrino: Jestem prawdziwym czarnym pasem. Nie odklepuję.
- Ponad rok temu
-
Pellegrino: Jestem prawdziwym czarnym pasem. Nie odklepuję.
- Ponad rok temu
-
Bohater 2010 roku?
- Ponad rok temu
-
Minotauro vs Rampage ?!?
- Ponad rok temu
-
Bohater 2010 roku?
- Ponad rok temu
-
Carwin: 'Jeden z nas będzie potrzebował pomocy...'
- Ponad rok temu
-
Minotauro vs Rampage ?!?
- Ponad rok temu
-
UFC 116 Countdown (video)
- Ponad rok temu
-
Kolejna śmierć w MMA
- Ponad rok temu