Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zyski i straty z rozruby na ulicy.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Zyski i straty z rozruby na ulicy.
Ostatnio wielce uradowany kolega sprzedał mi taką opowieść.

Wracał sobie do domu a tu kolo audiola partkuje częściowo na przejściu dla pieszych. Kolegę to trochę wkurwia bo debile zawsze potrafią zablokowac samochodem przejscie. Wiec kolega zatrzymuje sie i mowi ze tu jest przejscie dla pieszych. Kolo z typu lekko drechowatych, cos odburknął i zabiera się do odejscia z laską. Znajomy mówi mu że zrobi zdjecie i przesle na policje. Gościu się napiał i przyjebał mojemu kumplowi. Wywiązała się szarpaninka. W trakcie której automobilista stracił zegarek (pewnie drogi) bo mu się branzoletka zerwałą i sponiewierał się na ulicy pod butami. Przyjechała policja bo zadyma i pytają kumpla czy zgłasza pobicie. On na to, że nie że wigilia niedługo i żeby kolesiowi wpiedzielili mandat za niewłaściwe parkowanie. Co też zrobili.

Czyli dla własnej urażonej ambicji kierowca stracił zegarek nerwy, pewnie jakieś kilka stówek wyszedł na głąba przed laska.
Mój kolega jest lekko zasiniony i podrapany i kurewsko zadowolony.
Opowieść z morałem?
Trzba wiedzieć kiedy sobie opuścić?
Zrobić przed zadymą bilans zysków i ewentualych strat.

Ja na przykład podziękował bym za zrócenie uwagi, bo to mogłoby przecież kosztować.
  • 0

budo_zaorish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1418 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.

Ja na przykład podziękował bym za zrócenie uwagi, bo to mogłoby przecież kosztować.

Musisz zdawac sobie sprawe, ze ludzi na poziomie chodzacych po miescie raczej coraz mniej :roll:
  • 0

budo_email
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 874 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.
automobilista wyszedł na głupka i jest w plecy.
Morał mógłby on wyciągnąć, czy to zrobi? Zależy, czy mocno oberwał od Twojego kumpla.
  • 0

budo_tigeru
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 326 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.

wyszedł na głąba przed laska.


Hehe, przed swoją niekoniecznie. Laski będące z takimi typami zazwyczaj są takie same ;)
Może nie do końca w temacie ale jako przykład przytoczę pewną sytuację z autobusu kiedy jednemu dresikowi zaszwankował telefon (nie wiem dokładnie co się stało) i gość najpierw zaczął nerwowo wciskać przyciski po czym zaczął uderzać nim mocno o szybę wyzywając telefon 8O (zjebany złom, pie****y,...) a laska która była z nim z szerokim uśmiechem wyrzuciła z siebie elokwentnie:
"hahaha, jakie metody :) ".
Szok 8O

Taka historia jak dres stracił telefon w autobusie :P
  • 0

budo_dzey
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2486 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z grzbietu wielblada
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.
odnosnie w/w historii i potencjalnych strat - kiedys kolega jechal samochodem i znalazl sie jeden pan co jechal wyjatkowo bezczelnie i agresywnie, wiec kolega dal mu troche po hamulcach bedac przed nim... pomijam ze wg mnie nie powinien tak zrobic, ale idzmy dalej - owy kierowca dogonil mojego kolege, zajechal mu droge, a nastepnie wysiadl z fury - okazal sie ok 35-40letnim facetem z .... zona i dzieckiem w samochodzie - i co ciekawe rzucil sie od razu z lapami na kolege.. i teraz pytanie - glupi jakis czy cos? majac male dziecko na pokladzie czy bedziesz zajezdzal komus droge i wdawal sie w bojke na ulicy? moim zdaniem kretyn do kwadratu.. a co jakby kolega mu wklepal a potem poszedl do jego zony i dziecka? ale widac dla niektorych urazona duma na drodze jest wazniejsza niz zdrowie i zycie - swoje i rodziny..

to tak apropo potencjalnych strat i niemyslenia..
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.
Agresja samochodowa to fajny temat. Zdaje się że to drugi powód do bijatyk zaraz po sprawach imprezowych. Kiedys jechałem z żoną z tyłu siedzą dzieciaki. Na rondzie żona mówi - chyba zajechałeś komuś drogę.
- Trudno, zdarza sie.
Jade sobie nienerwowo dalej w pewnej chwili z prawej wyprzedza mnie samochód. Żona nawiązała kontakt wzrokowy z kierowcą. - O matko co za maska- zauważyła.
Koleś wyprzedaza mnie i przed światłami blokuje drogę i wysiada z samochodu. Do głowy przyszło mi żeby kiedy będzie podchodził ruszyć i go ominąć a on pewnie będzie musiał gonić do samochodu i pewnie ruszyłby w pościg 8)
- Patrz jak on wygląda! - gość szedł gibiąc się naboki z rozstawionymi ramionami. Na prawdę był niezsamowity. Podszedł do moich drzwi i mówi - Otwórz okno. Kiwam głową że nie. To go trochę zbiło z tropu. Zastanawiałem się czy przekroczy niewidzialną granicę i chwyci za drzwi. (Na wszelki wypadek wypiąłem się wcześniej z pasów). - Zajechałeś mi drogę. Lekko skinąłem głową na znak że mi przykro i przepraszam. Stoi i myśli co powinien zrobić w końcu odwraca się i odchodzi do swojego samochodu. Nawet się nie zdenerwowałem, ale nigdy nikogo tak komicznie wyglądającego nie widziałem.
  • 0

budo_dealer
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1692 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:jeszcze nie wiem
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.
Inna historia "samochodowa". Wigilia (ale nie ta ostatnia), jeszcze w miarę wcześnie, na jednej ze stacji benzynowych kolejka do kasy. Ludzie stoją spokojnie, płaci panna, za nią w kolejce stoi koleś. Nagle wchodzi typ "co to nie ja" ze swoją laską i idzie do kasy. Typ, który ma płacić mówi, że jest kolejka i żeby stanął na końcu. Kark nie odpuszcza, trochę się poprzesuwali, powyzywali, kark chce się napierdalać ale koleś, który ma płacić wyjaśnia, że na stacji są kamery i żeby sobie odpuścił. "Co to nie ja" przemyślał i chce zrobić sparing na zewnątrz. Wychodzi. Koleś płaci i też wychodzi, jest przed stacją a typ rzuca się na niego z łapami. Nie miał chłopak farta bo trafił, na dobrego przeciwnika (kiedyś zawodnik, teraz trener). I podnosi się kark zakrwawiony z ziemi (podobno od ciężkiego KO, uratowała go obecność kamer), wsiada do fury i odjeżdża. Z wrażenia zostawił pannę na stacji i nie zapłacił za benzynę. Jego partnerka też niezła, bo jak koleś już zaliczył glebę rzuciła się na trenera z łapami.

Przesłanie jest takie: DEBILE SĄ WŚRÓD NAS :!:
  • 0

budo_uka sju
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zyski i straty z rozruby na ulicy.

dogonil mojego kolege, zajechal mu droge, a nastepnie wysiadl z fury


To musiał być Blacha ze Skalpelem :wink: A tak poważniej mówiąc to możemy sobie wylewać tutaj swoje smutki a głupota jak była tak jest i będzie zawsze.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024