11 odpowiedzi w tym temacie

[budo_margor]

Jak w temacie. Grupa nieduża (10 osó o dość zróżnicowanych umiejętnościach. Pochodzących w dodatku z kompletnie różnych sportów/stylów. Jak sprawić, żeby wszyscy byli zadowoleni z treningu i nikt nie wyszedł "niedoćwiczony"?

Będę wdzięczny za rady instruktorów i spostrzeżenia ćwiczących.

M

[budo_sally]

10 jest liczbą parzystą :wink:

[budo_margor]

A kiedyś byłem taki dobry z matmy... (było 9, czyli circa 10)

[budo_sally]

nieparzystego albo na worek albo z nim trzeba ćwiczyć, ewentualnie można by dołaczyć do jakiejs pary ale wtedy nikt z trójki sobie nie poćwiczy.

[budo_margor]

Ten drugi przypadek właśnie zaliczam już trzeci trening z rzędu jako "emelent" trójkącika... Wczoraj po prostu stanąłem obok i olałem ćwiczenia. Jeszcze jeden raz i rezygnuję z takiego trenera. W moich wcześniejszych doświadczeniach albo robiło się trochę inne ćwiczenia (decydował instruktor) albo młodszy instruktor/pomocnik przejmował "trzeciego" (przy dużej grupie raczej był zawsze potrzebny pomocnik).

[budo_tori]

W zasadzie trener mógłby ćwiczyć z najlepszym z grupy, a pozostali niech trenują parach.

[budo_batmanhq]

W zasadzie trener mógłby ćwiczyć z najlepszym z grupy, a pozostali niech trenują parach.

I takie rozwiązanie jest często spotykane u mnie ...

[budo_gizmo]

Sporo ćwiczeń można bez problemu wykonywać w trójkach czy w tzw. kolejkach. Można rotacyjnie dawać indywidualne zadania nieparzystej osobie. Naprawdę nie jest to wielki problem...

[budo_sm1le]

Co cwiczenie zmiana w parach, nieparzysty robi walke z cieniem np.

[budo_martius]

Kiedys bylem zwolennikiem metody cwiczenia kiedy to instruktor cwiczy z cala grupa ale na dluzsza mete nie sprawdza sie to kiedy dochodzimy do cwiczenia niuansow technicznych. Tak jak kiedys przywodca walczyl z reszta a nie obserwowal ze wzgorza i rozdzielal zadania. Brak obserwacji zawodnikow w roznych etapach cwiczenia - nieprawidlowe postrzeganie bledow kiedy jest sie samemu zbyt zmeczonym wplywa ujemnie na proces szkolenia.

Jest wiele cwiczen ktore mozna organizowac kiedy sa osoby nie do pary. Kiedy mamy 10 osob wiadomo mamy dwojki itp kiedy mamy 9 mamy 3x3 gorzej kiedy jest 11

Wbrew pozorom cwiczenie w trojce moze byc bardziej wydajne niz w dwojce tylko trzeba odpowiednio ustawic kolejnosc a nie piec minut dwojka a potem nastepna i potem nastepna.

Wszystko zalezy od rozlozenia i rodzaju cwiczen.

[budo_margor]

Jest kilka możliwości ale jak dla mnie podstawowym warunkiem ich zastosowania na treningu jest RÓWNY DOSTĘP KAŻDEGO Z UCZESTNIKÓW DO MOŻLIWOŚCI TRENOWANIA. Można oczywiście uwzględniać poziom zaawansowania, aktualny stan fizyczny itp każdego z ćwiczących i dobierać zestawienia treningowe każdemu z osobna (możliwe przy 10 osobach) ale wtedy mamy do czynienia z treningiem zindywidualizowanym a to już inna bajka i duuużo wyższy poziom trenera.

Na dzień dzisiejszy sytuacja u mnie jest taka, że już 3-ci trening my z kolegą musimy ćwiczyć w trójkę a reszta w dwójkę. Niby wprowadza rotację ale po bardzo krótkiej chwili o niej zapomina i znów ja albo kolega nie korzystamy w równym stopniu z treningu jak pozostali.

Jutro porozmawiam z trenerem na ten temat. Jeśli nie zmieni swojego zachowania lub nie wyjaśni go w odpowiedni sposób, to rezygnuję z tych treningów i poszukam czegoś innego. Za stary jestem na takie traktowanie.

Przy okazji kolejne pytanie: czy instruktor powinien mieć rozpisany plan treningu?

[budo_skorpiob]

Zalezy co sie robi na treningu zawsze mozna organizowac stacyjki i na jednej ze stacji np. 3 osoby i wtedy kazdy po kolei przechodzi tak wiec kazdy zalicza trojke Zreszta tozalezy co i kto robi. Czasem partnera moze zastapic worek, czasem mozna potrenowac z trenerem, czasem mozna spokojnie poradzic sobie w trojke. Co do planu , jesli trener jest doswiadczony albo ma dobra pamięć i ulozony w glowie plan to po co ma go spisywac