zmarł Leszek Drewniak
Napisano Ponad rok temu
Znacie szczegóły?
Kiedy i gdzie pogrzeb? Trzeba iść.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja miałem przyjemnosc swoja przygodę z Karate Shotokan zaczac od treningow u Niego na Tawardej w latach 70-tych ( 73-74 ? ). Poźniej skończyłem kurs instruktora Karate, ktory On prowadził z Jackiem Grocgowskim w 1986 roku. w latach 80-tuch w ramach V-komisji w PZ Karate, ktorą przewoniczył dr. Kondratowicz równiez wspołpracowałem z Leszkiem. Brałem udział w seminariach z Leszkiem - dla mnie fachowiec najwyższej klasy. Chociaż teraz daleko jestem od środowiska Karate przyjaźnie się z kilkoma Jego uczniami. Miło jest slyszeć, że zawsze o Nim wypoaiadają się z szacunkiem.
Wczoraj uczciliśmy minuta ciszy jego pamięc w naszym klubie.
Szczere kondolencje dla rodziny.
Rozmawiałem z kilkoma kolegami - tymi już z mojego pokolenia - naszym obowiazkiem spotkać się na pogrzebie leszka i uczcić jego pamieć.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dlatego jak juz będzie wiadomo gdzie i kiedy to prosze tu o informację. Też chcę być.
Jak tylko się dowiem to dam znać. Na razie nic nie wiadomo jeszcze.
Leszka poznałem już po jego odejściu z Gromu (kiedy to 'minister' w swetrze był łaskaw na podstawie fałszywych pomówień zwolnić z jednostki jej założyciela wraz z zastępcami).
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie i ogromne wrażenie jakie na mnie wywarł.
Przyszedłem do siedziby Fundacji (wtedy jeszcze na ul. Saskiej) i drzwi otworzył mi właśnie Leszek - pierwsze co rzuciło mi się w oczy to potężna klata;) i spokojna pewność siebie.
Od tego człowieka emanował spokój i autorytet. Nigdy nie słyszałem żeby musiał podnosić głos. Mimo, że trenowałem u Niego czysto rekraacyjnie to dopiero po latach mogę w pełni docenić kunszt trenerski. Nie zdarzyło się na treningach żeby ktokolwiek odniósł uraz podczas demonstracji jakiejś techniki przez Leszka. Nie znaczy, że nie bolało, o nie;)
Ale nigdy nie miała miejsca sytuacja (co się zdarzało innym trenerom), że np. podczas demonstracji techniki ktoś został uderzony w twarz, komuś się stała krzywda.
Dużą wagę przykładał do właściwej rozgrzewki, która potrafiła być mordercza, ale co ciekawe wyzwalała energie do dalszego treningu.
Oczywiście sam Leszek miał żelazną kondycje żaden z nas nie był w stanie mu dorównać.
Do tego był człowiekiem niesłychanie pozytywnym - mimo tego co się wtedy działo wokół Gromu, mimo bezprawnego usunięcia go z jednostki, mimo tego, ze wojsko zupełnie nie zajmowało się komandosami po odejściu z jednostki, to Lechu zamiast narzekać po prostu robił swoje. Zawsze z uśmiechem, zawsze pozytywnie nastawiony do ludzi, z dużym poczuciem humoru i ogromną energią. Zawsze się dziwiłem skąd on bierze czas na wszystkie rzeczy którymi się zajmował. Do tego ogromna wiedza - raz, że o działaniu jednostek specjalnych ale również o sztukach walki. Pamiętam jak na treningach czasami starałem się 'przeszkadzać' Leszkowi w wykonaniu jakiejś techniki - z uśmiechem obchodził moje próby bądź płynnie przechodził do innej techniki. Poruszał się jak atakująca kobra- z całkowitego bezruchu, płynnie przechodził do ataku.
Nie umiem dobrze pisać i nie potrafię oddać całej wyjątkowości tego człowieka i mimo, że wiem iż zabrzmi to banalnie to naprawdę ogromna to strata dla nas wszystkich, że ktoś taki odszedł w dodatku w tak młodym wieku.
Nie potrafię wyrazić jak bardzo mi jest żal z powodu Jego odejścia, jak bardzo żałuje, że nie mogę już do Niego zadzwonić, spotkać się, pogadać. Odszedł naprawdę wspaniały człowiek.
Przy okazji - jeżeli czyta to forum ktoś z grupy trenującej na Legii w poniedziałki i środy (kiedyś wtorki i czwartki) na 20 (20:30) to proszę o kontakt na pw.
Napisano Ponad rok temu
Byliśmy z Tomkiem Marszalkiem na stażu w Bialorusi. Dostalismy SMS-a, ze Leszek niezyje - po prostu szok.
Ja miałem przyjemnosc swoja przygodę z Karate Shotokan zaczac od treningow u Niego na Tawardej w latach 70-tych ( 73-74 ? ).
W którym dokładnie miejscu na Twardej , jeśli mogę się zapytać? Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie wiadomo- będzie wykonywana sekcja zwłokWie ktos jaka byla przyczyna zgonu?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pod jego okiem zostalem instruktorem karate. Zawsze potem jak sie spotykalismy pytal sie mnie, albo mojego trenera jak prowadze treningi.
Zawsze pamietal ludzi, ktorych spotykal, zawsze sie pytal co slychac, rzadko mowil o sobie, swoich problemach.
Dobrze ze otwierajac to forum widac ze ludzie pamietaja o nim.
Napisano Ponad rok temu
Twarda , chyba 5 teraz jes tam liceum dawniej Sz.p
Dzięki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czy o czymś nie wiedzieliśmy, czy czegoś się nie domyślaliśmy patrząc na tego pełnego oddania swej pasji człowieka??
Tak to jest z ludźmi którzy nie mówią o swych problemach nie chcąc obarczać innych nimi... może nawet nie wiedzieliśmy...co się dzieje...
Napisano Ponad rok temu
20-02-2007, Cmentarz Wojskowy na Powązkach godz. 11
Napisano Ponad rok temu
Pamiętam.
OSS !!!
Napisano Ponad rok temu
Za pierwszy egzamin prawie 20 lat temu, kiedy każdy bał się do Senseia podejść. Ale najbardziej za ostatnie 6 lat wspólpracy na Uczelni przy organizacji szkoleń dla Instruktorów i Trenerów - wspólnych treningów, Jego wskazówek, pokazania części wiedzy. Nigdy tyle się nie nauczyłem. Będzie mi brakować wspólnych rozmów i natchnienia do przemyśleń. Zawsze miał ciężką rękę i żelazna kondycję, a przy tym był pogodny, a delikatny uśmiech nigdy nie schodził z Jego twarzy.
Żegnaj Sensei Leszku, przyjacielu i nauczycielu,
dużo spokoju tam, gdzie teraz jesteś...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ile skurczy sie ISAMI
- Ponad rok temu
-
daido juku Karate
- Ponad rok temu
-
pytanie do trenujacych we wrocku
- Ponad rok temu
-
Afera- Andrzej M. z Łodzi
- Ponad rok temu
-
Tryumf karate tradycyjnego
- Ponad rok temu
-
Informator OYAMA KOBUDO Kata
- Ponad rok temu
-
Summer Camp
- Ponad rok temu
-
ryu-te i vivartha
- Ponad rok temu
-
Trening bokserski dla karateki - wady i zalety...
- Ponad rok temu
-
Koryu uchinadi - opinie ?
- Ponad rok temu