kurde. maciek mnie ubiegl. a chcialem juz napisac, ze w gali najbardziej mi sie Jenna podobala
co do murzynow to dobre mieli straszonko
CC vs Sanchez:
Sanchez przegral te walka w momencie kiedy sie na nia zgodzil. w klatce sral ze strachu i widac bylo, ze nie chce CC zdenerwowac i pragnie aby walka sie skonczyla szybko i w miare niebolesnie. i udalo mu sie to. zdecydowanie lepszym rozwiazaniem jest przerwanie walki przez sedziego po kilku strzalach w dosiadzie niz szukanie swojej glowy po calym Mandalay Bay i okolicach
CC wygladal rzeczywiscie jakby zamiast treningu lezal na kanapie i pil drinki z parasolka. a moze po prostu nie chcial sie przemeczyc? podejrzewam ze ciezej wyglada jego rozgrzewka...
gala generalnie srednia +. poprzednia bardziej mi sie podobala.
CC vs Arlowski byloby lepsze niz CC vs Kongo.
a Randy jednak rzeczywiscie stracil sens zycia i postawnowil oddac ducha w octagonie
jak nie z Sylvia to z CC.
chociaz gdyby obu pokonal, zdobyl pas HW a potem wpierdolil Chuckowi, to bym chyba zainicjowal budowe jego pomnika

no ale to raczej tylko bajania sci-fi
pzdr