Historyczna sobota dla polskiego boksu.
Napisano Ponad rok temu
Drugi Polak na sobotniej gali - Maciek Zegan też staje przed wielką szansą. Jeśli sprawdzi się w tym pojedynku ma otwartą drogę do mistrzostwa jednej z liczacych się w światowym boksie federacji. Będzie to walka o być albo nie być "króla Maciusia" na światowych ringach.
Wszyscy w sumie o tym trąbią ale nie nasze forum, gdzie przecież podforum ma w nazwie Boks Muay Thai Kickboxing. Przydałaby sie mała pobudka, bo ważne to wydarzenie dla polskiego boksu, a przecież boks to też walka, sport i w napewno też sens i sposób na (budo)życie.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
2.45 na polsacie ale tylko dwie walki (chociaz na interii pisze ze ma byc jakis program playboya)
Polsat sport transmisja na zywo.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z pierwszej walki Maćka Zegana widziałem tylko urywki. Szkoda chłopaka, naprawdę bardzo mi go szkoda, ponoć przegrał na punkty zasłużenie.Po pechowej walce z Grigorianem nie miał zbyt powiedzmy sobie szczerze wymagających przeciwników, a Nate Cambel mimo że nie dzierży mistrzowskiego pasa walczy cały czas może ze zmiennym szczęsiciem z czołówką.Myślę że Maciek z całym szacunkiem dla jego talentu zardzewiał przez gale z rumuńskimi kelnerami itd.Doświadczenia ringowego nie można mu odmówić ale nie w amerykańskiej mecce boksu.Szkoda chłopa ale to przecież chyba nie koniec jego kariery. W Ameryce pewnie nie dostanie już szansu. Żal mi go bo go bardzo lubię.
Napisano Ponad rok temu
Za to walka Wałujew- Barett generalnie nie była rewelacyjna, wyglądało jakby Barett boksował się z budynkiem :? ... po jego minie od chyba 4 czy 5 rundy tez można było odnieść wrażenie, że tak mysli...Wałujew imponował jedynie gabarytami, a wygrał wyłącznie dzięki ich wielkiej przewadze (choć jak na te wymiary, to ma niezłą kondycję).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nasz rodak po raz kolejny zadziwił mnie odpornością psychiczną i fizyczną.W tak ważnej walce,będąc pod ogromną presją odwrócić losy walki (knockdown w 1 rundzie !) w sytuacji gdy rywal jest tak doskonale dysponowany(Briggs zrobił wielki postęp) to jest nielada wyczyn.Wyczyn godny mistrza.
Szacunek należy się również rywalowi Polaka.Paul nie rzucał słów na wiatr mówiąc,że jest w życiowej formie,że sporo się nauczył.Zawiesił Tomkowi poprzeczkę bardzo wysoko,walczył z wielkim zaangażowaniem i myślę,że wielka kariera przed nim.Publiczność uwielbia takich twardzieli jak Briggs.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Co do Vałujewa i Barreta - hmm Barret imponować mógł wolą walki, bo techniką to ani jeden ani drugi zachwycic nie mogli..
I jescze słówko o duecie komentatorskim Kulej - Kostyra:
pomijam brak obiektywizmu, ale.. gdyby te transmisję słucać w radiu, a nie oglądać w tv, to człowiek niemiałby pojęcia co się tak na prawde działo w ringu. Z komentarzy wynikało, Ze Maciek wygrał, z kolei słuchając relacji z walki Tomka, to zawału mżnaby dostać, tak go Briggs lał :roll: I ten nieszczęsny Vałujew, co im zrobił, że jest wielki i go przez to nie lubią?? A cała relacja sprowadzała się do "uderzył i przytulić się, przytulic się" - zero kompletmne zero jakiegokolwiuek obiektywizmu i relacji z tego co się działo na ringu.. ehhh aż mi cisnienie się podnosiło
Napisano Ponad rok temu
Cieszę się że w studiu był Janusz Pindera, który moim zdaniem ma bardzo trafne uwagi, choć nigdy chyba nie boksował. Oprócz tego miło mi sie słucha Krzysztofa Kosedowskiego i często śmiesznie też mówi Grzegorz Skrzecz (np. do Kosedowskiego wygrywaliście ale chyba gorzkie żale na mandolinie - o rywalizacji kiedyś bokserskiej Legii z Gwardią).Jednak Ci dwaj Panowie patrzą przez pryzmat trochę swoich czasów, szkoły Feliksa Stamma co nie zawsze ma odzwierciedlenie dziś, a tym bardziej już leciwy Kulej. Szanuję tego Pana za jego osiągnięcia ale czasami jego uwagi w ogóle nie mają odzwierciedlenia na ringu. Dla mnie jednak nie komentator robi walkę a zawodnicy.
Napisano Ponad rok temu
Rzeczywiście niektóre uwagi Skrzecza są błyskotliwe i śmieszne.Ogólnie zaproszeni goście byli lepści niż komentatorzy.Z drugiej strony komentarz Kuleja i Kostyry(ten popisał się tekstem o pasku od spodni ) jest dużo lepszy niż ich kolegów komentujących piłkę nożną.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
garada adamka maskryczna. to dobry zawodnik a rece mial niziutko nawet kiedy nie byl juz swiezy i tak szybki jak na poczatku. zadal wiecej ciosow ale to byly stopujace lewe za to briggs trafial rzadziej ale zdecydownaie bardziej destrukcyjnymi uderzeniami. zreszta po walce widac bylo twarze obu i jednak bardziej rozbity byl adamek. cos sie musialo stac, byc moze ten krwaiwiacy nos, co strasnze irytuje choc podobno cos z zebrem. grunt ze to dobra i zacieta wlaka byla i adamek zyskal na niej medialnie. moze i bedzie 3 starcie?
komentarz musial byc niezly bo jakby nie patrzec kulej na boksie sie zna wiec wie co mowi. skrzecz w studiu razem z kosedowskim to jak flip i flap i momentami zabijali cwieka prowadzacemu, ogolnie smieszni dobrze rozluzniali atmosfere o 4 rano.
teraz kiedy nastepna walka u dona dziadka...
Napisano Ponad rok temu
Co ciekawsze fragmenty poznaczyłem bo wiadomo że nie ma czasu na czytanie w gąszczu gdzie i czy mogę trenować to i owo.Adamek to już legenda
Polski czempion w jednym szeregu z największymi gwiazdami boksu: Muhammadem Alim, Joe Frazierem, George'em Foremanem...
Rewanżowa walka Tomasza Adamka z Paulem Briggsem przejdzie do historii boksu jako jedna z najwspanialszych. Znakomity bokserski komentator Bob "Colonel" Sheridan (60 lat) stawia ją na równi z pojedynkami, które przeszły do legendy: Ali - Frazier ("Thrilla in Manila") i Ali - Foreman ("Rumble in the Jungle").
Sheridan (przydomek "Colonel", czyli Pułkownik) to najwybitniejszy żyjący komentator bokserski, już za życia wybrany do "Galerii Sławy". Komentował dla telewizji i radia w sumie... ponad 10 tysięcy walk, w tym aż... 813 pojedynków o mistrzostwo świata (!). To absolutny rekord. Komentował również starcia Tomasza Adamka z Paulem Briggsem.
To była wojna
- Druga wojna Adamka z Briggsem była jednym z najwspanialszych pojedynków, jakie komentowałem w ostatnich 40 latach. Pod wieloma względami przypominała ich pierwsze starcie, które również było absolutną wojną - mówi "Colonel" Sheridan.
Według Sheridana: "Adamek jest bardzo silny, potrafi przyjąć mocny cios. Starał się bardziej poruszać głową, aby poprawić swą obronę. Obaj rywale byli we wspaniałej formie, a tempo tej drugiej walki było oszałamiające. W każdej rundzie ataki jednego przeplatały się z ofensywą drugiego".
Rozstrzygnęła 12 runda
Sheridan ocenia, że po dziewięciu rundach walka była "na śmierć równa". O wszystkim miały rozstrzygnąć trzy ostatnie starcia.
"W ostatnich trzech starciach wiele się działo w pojedynku tych wojowników. Ja dałem 10 rundę Adamkowi, 11 - Briggsowi i znów był "śmiertelny remis" - opowiada "Colonel". - W dwunastej, finałowej rundzie obaj byli fizycznie wycieńczeni, dali z siebie całe serca, ale Adamek był odrobinę silniejszy i wygrywając ostatnie starcie, zapewnił sobie jednopunktowe zwycięstwo. Ja widziałem to 114-113 dla Adamka".
"Colonel" jest obiektywny, chociaż przyznaje, że jego serce biło za Briggsem, ponieważ "porażka po tego rodzaju walce może mieć dla niego niszczycielski efekt".
Cztery ataki serca
- Kiedy dwóch zawodowych atletów toczy tak wspaniałą walkę, to zaszczyt dla całego zawodowego sportu. Gratuluję zarówno Tomaszowi Adamkowi, jak i Paulowi Briggsowi. Oni są dumą boksu - kończy Sheridan.
Bob "Colonel" Sheridan to twardziel, jak Adamek z Briggsem. Przeżył już... cztery ataki serca (trzeci w przeddzień drugiej walki Tysona z Holyfieldem, czwarty - trzy tygodnie temu). Po tym ostatnim ataku lekarze nakazali mu co najmniej tygodniowy odpoczynek. Odpoczął i... poleciał na walkę Adamka z Briggsem.
Całe szczęście, że nie doznał podczas tego pojedynku piątego, chyba już śmiertelnego ataku. Ale - jak przyznaje "Colonel" - widowisko, jakie stworzyli Adamek z Briggsem, było równie dramatyczne, jak "Thrilla in Manila" czy "Rumble in the Jungle" i serce biło mu bardzo mocno.
"Rumble in the Jungle" (Grzmoty w dżungli)
George Foreman - Muhammad Ali
30 października 1974, w Kinszasie (Kongo
) Walka, która przeszła do legendy sportu, uwieczniona w filmach, piosenkach, reportażach...
George Foreman bronił tytułu mistrza świata wagi ciężkiej w starciu z byłym czempionem Muhammadem Alim.
"Big George" był zdecydowanym faworytem (bukmacherzy przyjmowali zakłady 8: 1), ale Ali - wbrew radom swego sekundanta Angelo Dundeego - zastosował taktykę "rope and dope". Właściwie cały czas był przy linach, klinczował, przetrzymywał, a Foreman go okładał. W podzwrotnikowym klimacie skuteczniejsza była ekonomiczna taktyka Alego, który poczekał aż przeciwnik się zmęczy i znokautował go w 8. rundzie.
"Thrilla in Manila" (Dreszczowiec w Manili)
Muhammad Ali - Joe Frazier
1 października 1975 w Manili (Filipiny)
To była ich trzecia walka (po dwóch poprzednich był remis). Trwała 14 rund i była to nieustanna wojna, przerwana dopiero przez sekundanta Fraziera Eddiego Futcha, który poddał swego zawodnika.
"Nigdy w życiu nie byłem tak blisko śmierci" - przyznał po walce zwycięski Ali. Wygrał, ale - jak zwierzał się dziennikarzom - "Jestem tak zmęczony, że chcę przez tydzień nic nie robić. Moje ręce są w ogniu po ciosach Joe, boli mnie brzuch, bolą mnie ręce, boli mnie wszystko".
Ali oddał hołd pokonanemu Frazierowi. "To najtwardszy człowiek na świecie. Ja nie przeżyłbym tych ciosów, które on przyjął".
Wygrywając Ali obronił mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Zarobił 4,5 miliona dolarów (na dzisiejsze pieniądze byłoby to około 20 milionów dolarów), Frazier dostał 2 miliony.
Tomasz Adamek:
Stać mnie na więcej!
- Bob Sheridan to gwiazda w amerykańskim boksie zawodowym. Z jego zdaniem wszyscy się liczą. Tym bardziej mnie cieszy, że dobrze ocenił mój występ. Przed walką wiedziałem, że muszę się pokazać z dobrej strony amerykańskiej publiczności. Czułem, że to jest moja szansa. W czasie pojedynku popełniłem trochę błędów, kilka rund źle boksowałem. Ale kibicom się podobało i to jest najważniejsze. A ja wiem, że stać mnie na znacznie lepszy boks. Mam nadzieję, że tym pojedynkiem z Briggsem otworzyłem sobie drogę do kontraktu z HBO lub Showtime i walk z największymi sławami światowego boksu - Tarverem, Jonesem, Johnsonem. Skoro pan Sheridan był zachwycony tą walką, niech zobaczy następną, bo będzie jeszcze lepsza.
autor: Andrzej Kostyra AKS JC
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SEMINARIUM MUAYTHAI W WARSZAWIE
- Ponad rok temu
-
samozwańczo?
- Ponad rok temu
-
LIGA MUAYTHAI - WARSZAWA 01.10.2006
- Ponad rok temu
-
GALA KICKBOXINGU W TORUNIU - RELACJA
- Ponad rok temu
-
Czym warto uzupelnic Muay Thai?
- Ponad rok temu
-
Muay Thai czy Taekwondo
- Ponad rok temu
-
Muay Thai na Zagłębiu
- Ponad rok temu
-
Muay Thai W Częstochowie
- Ponad rok temu
-
Co sie stalo z gdanskim boksem??
- Ponad rok temu
-
Worek
- Ponad rok temu