Tak się zastanawiam i dojśc do żadnego wniosku nie mogę.
Owszem ogromne znaczenie ma kąt wyprowadzenia krawędzi tnącej ale grubośc też coś oznacza.
Bo przecież żyletka goli lepiej od siekiery

Po wielu nieduanych próbach zrobienia noża, a to jeden podgrzałem do koloru śniegu to się w pół złamał bo zachaczyłem przy wyjmowaniu z paleniusku o kawałek blaszki 8O
A to jeden się złamał bo się pod szlifierke źle zaplątał....
Doszedłem do wniosku że jak się bedzie z gówna robiło bat to się go nie zrobi.
Moja stal zawsze miała wżery, była nierówna i zardzewiała.
Dzisiaj wyczaiłm w miescie hurtwonie stali.
Kupi się piękny płaskownik w stanie magazynowym ze stali nierdzewnej (zobaczy się jaką będą mieli)
Tylko w tym rzecz że nie wiem jaki pownien byc gruby.
Będzie to nóż do codziennego noszenia.
Fixed, długi na 25cm, ostrze 12cm droppoint gruby na:



Musi byc ostry i zarazem wytrzymały.
Nie ukrywam że będe nim ciął druciki i obciosywał gałązki.
Dobrze by było żeby dało się nim obrac ziemniaka.
Zastanawiam się też nad szlifem?
Pozdrawiam.