
Tak, patrząc na kolejny folder firmy Kopromed, wydawać by się mogło, iż należy on do tych noży, które wytrzymają wiele pracy i nie poddadzą się. Duży, ciężki i sprawiający wrażenie bardzo wytrzymałego. Ale to było tylko wrażenie przed chwyceniem go do ręki i przed popracowaniem nim.
Ten model z kolei to wz. 5s, czyli model nie będący już w ofercie Kopromedu, ale noszący logo tejże firmy.
Pierwszy kontakt z nożem daje do myślenia. Waga i pancerność robi wrażenie, ale otwarcie ostrza wywołuje eksplozje śmiechu, która ściera dobre wrażenie.

Wykonanie noża stoi na poziomie... wczesnokowalskim. Krzywo położony szlif ostrza, źle spasowane elementy noża, ostrze o grubości bodajże 3 mm i niezwykle interesujące otwory w ostrzu. Myślę, iż nie warto rozpisywać się nad wyglądem, tylko lepiej będzie obejrzeć zdjęcia:








[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jak widać, montaż noża stoi na bardzo słabym poziome, a spasowanie elementów to iluzja.
Ostrze pływa, czyli ma blade play. W tym wypadku ostrze odchyla się o około 2 mm na boki i 2 mm w kierunku góra-dół.
Rękojeść noża wykonana jest ze stali, ale nie pomyślano o zeszlifowaniu ostrych krawędzi, przez co wpijają się one w dłoń na tyle mocno, iż przy pracy wywołują one ból. Przed okładzinami w celach ozdoby umieszczono dwa nacięcia, które jednak nie są symetryczne i odbiegają od siebie na około 2-3 mm.
Blokada backlock, ale jej tylna cześć została źle wykonana i wystaje nad obrys noża zarówno w pozycji otwartej, jak i zamkniętej. Do tego jest ona ostra, wręcz wbija się w rękę przy trzymaniu noża.
Rękojeść wykonana jest z gumy, która została niedokładnie przycięta, a dodatkowo krzywo przyklejona do linersów. Z każdej strony wychodzi spod niej klej, a żeby było ciekawiej, guma podczas mocnego ścisku przesuwa się po stali tak, że mamy wrażenie, iż pływa. Klej spod gumy klei się, co daje się odczuć na pobrudzonym nim rękach. W gumie mamy widoczne kawałki stali. Myślałem, że jest to element linersów, który zabezpiecza gumę przed przesuwaniem. Okazało się, iż są to blaszki o grubości około 1 mm, które zostały wklejone w otwory na gumie.
Nóż zakupiony jako nowy, miał ostrość na poziomie plastikowej linijki. Mimo wkładania siły i serca w próbę przecięcia kartonu, nóż wbił się na 5 mm i utknął. Zabawa z ostrzałką Spyderco Triangle nadała mu ostrość pozwalającą na jako takie popracowanie.
W kuchni chciałem przygotować kanapkę. Próba odkrojenia kromki chleba poszła całkiem dobrze. Pomidorek i ogórek zamieniony na plasterki, chociaż nie ma radości pracy nożem, który jest tak ciężki. Za to wesoło było, gdy chciałem posmarować kromkę masłem. Otwory na ostrzu pięknie uniemożliwiają tą czynność i było to naprawdę zadanie nie lada. Po kilku próbach sięgnąłem po nóż kuchenny i wyręczyłem w. 5s. Potem pociąłem karton po litrowym soku owocowym i nóż wyraźnie stracił na ostrości. Cóż, widocznie kuchnia to nie jego żywioł.
Zabrałem nóż do parku, na moje miejsce testowe. Klasycznie cięcie gałązek, które poszło całkiem znośnie. Ale próby wbijania noża skończyły się ostrym przeklinaniem. Ostre krawędzie rękojeści wbiły się w moją rękę tak mocno, że dłoń odruchowo puściła nóż. Czyli zdecydowanie nie jest to nóż do wbijania, chyba, że w coś bardzo miękkiego (a wbijałem w ziemię). Podczas tych prac wypadła jedna z ozdobnych blaszek. Widocznie było za mało kleju nawalone...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Przy struganiu grubszego kija, czuć jak ostrze szybko się tępi. Ale nie to powodowało dyskomfort. Otóż pod wpływem pracy, jedna z okładzin zaczęła elegancko się przesuwać, co ostatecznie doprowadziło do odklejenia i ufajdania mojej ręki klejem.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Odklejenie rękojeści uznałem jako znak na zakończenie zabawy.
Podsumowując.
Nóż wz.5s stworzony został jako nóż do... nie wiem. Spora waga, konkretne rozmiary, pozwalają tym nożem wykonać... nie wiem co. Oryginalne nacięcia na ostrzu potrafią ułatwić... nie wiem co.
Wykonanie stojące na bardzo niskim poziomie, widoczne gołym okiem niedociągnięcia szlifowania i wykończeniówki.
Plusy noża. Ostrze wytrzymało a i blokada, mimo luzów trzyma stosunkowo pewnie. Chociaż lekkie uderzenie grzbietem ostrza o krawędź stołu powoduje odblokowanie i zamknięcie ostrza.
I tak zakończyłem testy dwóch folderów firmy Kopromed. Ktoś mógłby mi zarzucić, iż wybrałem dwa tanie modele i nie można się wiele spodziewać po nożu za około 30-40 zł. No tak, ale nóż wz.29s sprzedawany jest na stronie producenta za 41 zł (po obniżce), a za tą cenę kupimy już Victorinox Recruit, czy też nóż 8 VRI Opinel, którym nie ma co zarzucić w kwestii wykonania i estetyki.
Poza tym, cena nie zwalnia chyba producenta z zachowania, chociaż względnej estetyki, o jakiej jesteśmy zapewnieni na stronie internetowej producenta. Jakość wykonania gorsza niż bazarkowe noże produkowane w Chinach, czy na Tajwanie, gdzie chyba jednak istnieje dział kontroli jakości.
Dzięki uprzejmości kolegów, za jakiś czas mają dotrzeć do mnie dwa kolejne foldery Kopromedu, w tym jeszcze jeden model wz. 29s. Będzie okazja na porównanie i analizę.
A na razie muszę odreagować sobie trochę, więc recenzje dwóch fixedów pojawią się dopiero za około 2 tygodnie. Pożyczyłem je przyjacielowi, by mógł nimi popracować w warunkach domowo polowych i jak tylko do mnie wrócą, nie omieszkam ich obfotografować i opisać.
I na zakończenie prośba z mojej strony. Jeżeli ktoś z Was ma leżący w szufladzie nóż formy Kopromed, który robi jako najzwyklejszy balast, a chciałby udostępnić go do testów – proszę o kontakt na priw.