Cztery miesiace treningów i troche marnie to wygląda. Trener jak juz przyjedzie, bo zdarza sie iz wogóle nie dociera - czasem zadzwoni i powie ze trening odwolany czasem nie - w wiekszej czesci spoznia sie na trening 10-15 min przez co trening 1h15min skraca nam sie wlasciwie do 50min ( zanim sie wszyscy przebiora itd ) Trener czasem odwiedza nas tez i trenuje sam ubrany w "garnitur". Wszystkie z wymienionych przypadkow powtarzaja sie 

  Wczoraj nad Kielcami wielka burza, zmoknieci ludzie docieraja na trening, czekamy czekamy 5 - 10 -15 min czekamy na trenera ... wkoncy ktos zadzwonil i .... dowiedzial sie ze treningu nie bedzie ( trener zapomnial zadzwonic )   8O  
Ja rozumiem ze Trener daleko mieszka, rozumiem rozne przypadki losowe, bywa ... ale ile mozna ? ; )
( potem przed treninegiem Trener stwierdza ... O cos nam sie przezedzilo w grupie ... dziwic sie ? )
Gdy opowiadam to znajmoym ktorzy trenuja Karate sa w szoku, mowia ze na Karate nie ma mozliwosci aby Sensej zjawil sie na trenigu w dresie czy garniturze, zeby spoznil sie na trening czy nie przyszel wogole ....  
