II Puchar Polski MT okiem sędziego
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
2 odpowiedzi w tym temacie
Napisano Ponad rok temu
II Puchar Polski MT okiem sędziego
Puchar za nami i pomyślałem sobie że może by tak się podzielić przemyśleniami
Przewidywania nie były za dobre - liczba zgłoszonych zawodników w przepisowym terminie nie była powalająca na kolana ale... jeszcze raz się okazało że - ha... - najwięcej zgłasza się ludzi następnego dnia.
Poziom dobry a miejscami bardzo. Szkoda że kontuzje pozbawiły widzów (i resztę "oglądających") możliwości zobaczenia zmagań w finałach niektórych kategorii bo zapowiadało się ciekawie (biorąc pod uwagę eliminacje) - np : Łukasz Banach, Tomek Wypych - szkoda szkoda
Dziewczyny - baaaaaaaaaaa... to było to Naprawdę wysoki poziom i przyznam że z zawodów na zawody jest coraz lepiej. Przede wszystkim mieliśmy wreszcie oglądać większą liczbę zawodniczek co cieszy
Bardzo podobała się kategoria -67 kg -> najwięcej zawodników = najwięcej walk. Naprawdę wysoki poziom i wygrana nie była tu prosta.
Żałowałem też kategorii open - tutaj niestety kontuzja już w pierwszej rundzie
finału pozbawiła nas przyjemności zobaczenia ponad 200 kg w akcji. Zapowiadało się ciekawie.
Niektóre walki naprawdę były tak emocjonujące, że aż czasowy rozwalił (delikatnie oczywiście) gong próbując dać sygnał początku/końca rundy.
Wszystko można by powiedzieć fajnie. Można by ale jednak
Stała się jedna rzecz, której nigdy się nie spodziewałem a która (teraz wybaczcie język) wqrwiła mnie tak że głowa mała.
Tyle ludzie mówią o przygotowaniach do zawodów. Tyle o wyrzeczeniach, które muszą mieć miejsce aby się tam znaleźć. Tyle o kasie, czasie i temu podobnych. Wszystko po to by wejść na ring. By zawalczyć. Pokazać ducha walki - bo bez tego nie ma MT.
A tu tutaj qrwa wchodzi sobie dwóch kolesi na tenże ring i co ? I GÓWNO. Jeden robi COŚ - i to nie powiem nawet że walczy po prostu macha kończynami generalnie w kierunku "przeciwnika" a drugi zalicza glebę. No ze zdziwienia szczena mi opadła. Myśle - przypadek poślizgnął się. Patrze w twarz człowieka KTÓRY TAK PRZEKONUJĄCO wyrażał się o podejściu do walki, o potrzebie okazywania ducha walki i temu podobnych że nawet przez myśl w pierwszej chwili mi nie przeszło że... USTAWILI TĄ JEBANĄ WALKĘ. Po prostu stwierdzili że ten wygra a ten nie. Dopiero jak ponownie - po akcji której nie nazwałbym nawet zaczepną - ww "fajter" wali się na dechy i nie za bardzo chce się podnieść coś do mnie dotarło. Koniec walki. Wygrywa ten co ma wygrać i jest pięknie. POZORNIE.
Potem słysze tłumaczenie - no my jesteśmy z jednego klubu to co się będziemy okładać... to mozemy zrobić sobie na treningu, posparujemy...
Jakby to był finał to byśmy szli na całość (dodam że walka była półfinaowa)
No to ja się pytam do ciężkiego uja po co włazić na ten ring ???????? wystarczyło powiedzieć że przy rozgrzewce nastąpia kontuzja i koniec. No hurt feelings i sprawy by nie było. A tak to publika pełna, vip'y sobie siedzą
a tu jeden człek po prostu na oczach wszystkich DAJE DUPY. I to po całości. Ręce mi opadły...
Dodam że była to pierwsza walka "mastera" na tychże zawodach.... Zatem... przechechał pół Polski, wyłożył kasę i wlazł na ring tylko po to żeby zrobić z siebie klowna. No to mu się udało.
Pisać kto to nie będę. On i reszta obecnych na sali Chojeńskiego Klubu Sportowego dobrze to wie.
A na koniec dobra rada dla człeka tego.
DAJ SOBIE SPOKÓJ Z WALKĄ. Zaprezentowałeś ile jesteś wart na ringu. A jest to po prostu 0.
Domyślam się ze wypowiedź ta może się spodobać ludziom... a moze nie. Nie jest to tylko moje zdanie - skład sędziowski, trenerzy klubów z którymi miałem okazję porozmawiać powiedzieli to samo - nawet Taj to stwierdził (co w jego przypadku wymagało troszkę gimnastyki lignwistyczno manualnej)
Pozo dla wszystkich i wielki szacunek dla tych co chcieli i walczyli
Przewidywania nie były za dobre - liczba zgłoszonych zawodników w przepisowym terminie nie była powalająca na kolana ale... jeszcze raz się okazało że - ha... - najwięcej zgłasza się ludzi następnego dnia.
Poziom dobry a miejscami bardzo. Szkoda że kontuzje pozbawiły widzów (i resztę "oglądających") możliwości zobaczenia zmagań w finałach niektórych kategorii bo zapowiadało się ciekawie (biorąc pod uwagę eliminacje) - np : Łukasz Banach, Tomek Wypych - szkoda szkoda
Dziewczyny - baaaaaaaaaaa... to było to Naprawdę wysoki poziom i przyznam że z zawodów na zawody jest coraz lepiej. Przede wszystkim mieliśmy wreszcie oglądać większą liczbę zawodniczek co cieszy
Bardzo podobała się kategoria -67 kg -> najwięcej zawodników = najwięcej walk. Naprawdę wysoki poziom i wygrana nie była tu prosta.
Żałowałem też kategorii open - tutaj niestety kontuzja już w pierwszej rundzie
finału pozbawiła nas przyjemności zobaczenia ponad 200 kg w akcji. Zapowiadało się ciekawie.
Niektóre walki naprawdę były tak emocjonujące, że aż czasowy rozwalił (delikatnie oczywiście) gong próbując dać sygnał początku/końca rundy.
Wszystko można by powiedzieć fajnie. Można by ale jednak
Stała się jedna rzecz, której nigdy się nie spodziewałem a która (teraz wybaczcie język) wqrwiła mnie tak że głowa mała.
Tyle ludzie mówią o przygotowaniach do zawodów. Tyle o wyrzeczeniach, które muszą mieć miejsce aby się tam znaleźć. Tyle o kasie, czasie i temu podobnych. Wszystko po to by wejść na ring. By zawalczyć. Pokazać ducha walki - bo bez tego nie ma MT.
A tu tutaj qrwa wchodzi sobie dwóch kolesi na tenże ring i co ? I GÓWNO. Jeden robi COŚ - i to nie powiem nawet że walczy po prostu macha kończynami generalnie w kierunku "przeciwnika" a drugi zalicza glebę. No ze zdziwienia szczena mi opadła. Myśle - przypadek poślizgnął się. Patrze w twarz człowieka KTÓRY TAK PRZEKONUJĄCO wyrażał się o podejściu do walki, o potrzebie okazywania ducha walki i temu podobnych że nawet przez myśl w pierwszej chwili mi nie przeszło że... USTAWILI TĄ JEBANĄ WALKĘ. Po prostu stwierdzili że ten wygra a ten nie. Dopiero jak ponownie - po akcji której nie nazwałbym nawet zaczepną - ww "fajter" wali się na dechy i nie za bardzo chce się podnieść coś do mnie dotarło. Koniec walki. Wygrywa ten co ma wygrać i jest pięknie. POZORNIE.
Potem słysze tłumaczenie - no my jesteśmy z jednego klubu to co się będziemy okładać... to mozemy zrobić sobie na treningu, posparujemy...
Jakby to był finał to byśmy szli na całość (dodam że walka była półfinaowa)
No to ja się pytam do ciężkiego uja po co włazić na ten ring ???????? wystarczyło powiedzieć że przy rozgrzewce nastąpia kontuzja i koniec. No hurt feelings i sprawy by nie było. A tak to publika pełna, vip'y sobie siedzą
a tu jeden człek po prostu na oczach wszystkich DAJE DUPY. I to po całości. Ręce mi opadły...
Dodam że była to pierwsza walka "mastera" na tychże zawodach.... Zatem... przechechał pół Polski, wyłożył kasę i wlazł na ring tylko po to żeby zrobić z siebie klowna. No to mu się udało.
Pisać kto to nie będę. On i reszta obecnych na sali Chojeńskiego Klubu Sportowego dobrze to wie.
A na koniec dobra rada dla człeka tego.
DAJ SOBIE SPOKÓJ Z WALKĄ. Zaprezentowałeś ile jesteś wart na ringu. A jest to po prostu 0.
Domyślam się ze wypowiedź ta może się spodobać ludziom... a moze nie. Nie jest to tylko moje zdanie - skład sędziowski, trenerzy klubów z którymi miałem okazję porozmawiać powiedzieli to samo - nawet Taj to stwierdził (co w jego przypadku wymagało troszkę gimnastyki lignwistyczno manualnej)
Pozo dla wszystkich i wielki szacunek dla tych co chcieli i walczyli
Napisano Ponad rok temu
Re: II Puchar Polski MT okiem sędziego
no lipa delikatna ze coś takiego sie wydarzylo... ale być może ktoś lubi jechać pół Polski po to żeby zapłcić, wejść na ring, wykonać kilka ruchów imitujących waikru i dać ciała (niektórzy widocznie lubią TO - czyt.: dawanie ciała- przy pelnej widowni )... Ozzz jesteś więc niesprawiedliwy w swoich osądach :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ring Girls - mozecie glosowac ;-)
- Ponad rok temu
-
MEKONG Hausgala w Niemczech (15.01.2005) wyniki
- Ponad rok temu
-
Kickboxing w stalowej woli??
- Ponad rok temu
-
Fotki z Treningów Muay Thai
- Ponad rok temu
-
"szal" tajskich bokserów
- Ponad rok temu
-
Noworoczna gala (29.12.2004) na Rachadamnern Stadium -wyniki
- Ponad rok temu
-
Jak zawiesić worek???
- Ponad rok temu
-
S-1 - urodziny krola (05.12.2004) wyniki & foty
- Ponad rok temu
-
Jean-Charles Skarbowski?
- Ponad rok temu
-
Turniej Pierwszego Kroku w Katowicach 23.01.br
- Ponad rok temu