

Zaczelo sie od tego ze znalazlem w domu mikova z "uwalonym" czubkiem i porysowanym ostrzem z nudow sie troche za niego wzielem.
Ogolnie straszny badziew , ile to razy biedny backlock sie zlozyl na reke podczas "walenia" karpia w leb
(bez skojarzen prosze

Podczas dzisiejszych zabaw ugryzl mnie nawet(zabaw z nozem nie karpiem jakby komus jeszcze nie przeszlo):

Takze pamietajcie ,wszelkie preciki ochronne ,rekawice kewlarowe itd.
moze smiesza ale moga sie przydac

No ale mniejsza o to, poznajcie tandete w calosci swej paskudnosci




Jest o tyle wyjatkowy ,ze jeden z pierwszych

pozdr.
ps. macie jeszcze jakies stare pierwsze "koziki"?