27 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kubuś puchatek]

Oczywiscie konkretny czlowiek jest "obliczony" na konkretna wage (zakladam zdrowy czlowiek - dozywiony, ale i nie obtluszczony). Dlatego wymyslono w sporcie konkretne wagi. To tyle.

Oczywiscie kulturystyka daje iluzje, ze mozna pogwalcic swoja wage. Ale to tylko iluzja i kazdy kto cwiczyl wiecej niz pare lat - doskonale o tym wie. Zna cykle budowy masy, ale i jej utraty.

K_P

[budo_pietrass]

Oczywiscie konkretny czlowiek jest "obliczony" na konkretna wage (zakladam zdrowy czlowiek - dozywiony, ale i nie obtluszczony). Dlatego wymyslono w sporcie konkretne wagi. To tyle.

K_P

Zastanów się, przecież to jast bardziej niż oczywiste, że Twoja waga zależy również od Twojego stylu życia.

[budo_kubuś puchatek]

Pietrass ja nie neguje Twojej wiedzy w tej dziedzinie. Oczywiscie masz racje, ale..

Ja tez sie kiedys futrowalem odzywkami i waga mi skoczyla iles tam kg, powyzej tej, ktora mam teraz (okolo 80 kg). Ale wystraczylo, ze przestalem cwiczyc typowo kulturystycznie i odzywiac sie pod ten sport i moja waga wkrotce "zleciala", do swojej wlasciwej, naturalnej normy - czyli okolo 80 kg. Oczywiscie, ze jak zaczne zrec ponad miare znowu i wykonywac cwiczenia pod mase, a jeszcze jak zapodam sobie metki, to moge wazyc nawet ponad 100 kg, ale biorac pod uwage moje warunki wyjsciowe - bedzie to pradoksem zdrowotno-estetycznym - nadmierne nieuzasadnione obciazenie stawow, ukladu naczyniowego etc.

Wedlug mnie zatem waga naturalna, to taka waga, ktora bez problemu cwiczac cos tam, moge utrzymac na codzien. To waga, ktora mi zapewnia najwieksze prawdpodobne sukcesy sportowe. (Np. w swojej wadze dlugie lata bylem nadzwyczaj silny fizycznie, konfrontujac sie z ciezkimi, mialem porownywalna sile, oczywiscie na moja niekorzysc byla roznica masy).

Np. wedlug Silvy, ktorego ksiazki byly glosne w srodowisku sportowym USA, budowe czlowieka determinuje uklad, dlugosc, grubosc jego kosci. Njalatwiejszy sposb zbadania tego to zmierzenie obwodu nadgarstka. Silva podaje nawet odpowiednie tabele. Oczywiscie to zadne odkrycie. (Silva to tylko ladnie sprzedal, dodajac proste techniki relaksacji z buddyzmu). Ta nauka nazywa sie Antropologia. Gdzie mowi sie o: prawidłowościach zjawisk rozwojowych, roli czynników genetycznych oraz dziedziczenie monogeniczne i poligeniczne cech, a także udział czynników egzogennych w ich kształtowaniu.
Krotko mowiac kazdy rodzi sie juz z pewnymi cechami.

Pozdrawiam K_P
PS. Oczywiscie w sportach walki wystepuja osobnicy o roznych proporcjach wlokien "bialych" i "czerwonych". W sprincie juz nie bardzo.

[budo_mazepa]

A masz gdzies takie tabelki Silvy?
A po drugie to mowisz ze wszystko ci tak zleciało po tej silowni?Rozumiem jak by to na koksie było ale naturalnie nie powinno.Chyba ze tyrasz w robocie po 12h.

[budo_pietrass]

Dobra, ty przyjmujesz za naturalną wage, taką jaka występuje przy treningu sportu walki bez siłowni. Głupio się o takie coś sprzeczać bo to nie ma większego znaczenia. Mi tylko chodziło o to że u danej jednostki waga bedzie inna gdy siedzi całe życie za biurkiem, inna gdy pracuje fizycznie, inna gdy trenuje sport walki, inna gdy trenuje na silowni. To tyle.

A jesli chodzi o antropologie to nawet mialem taki przedmiot. :-)

Pzdr.

[budo_mazepa]

Tu macie naturalną wage 180cm i waga na masie ~140kg.








a tu warto zwrócic uwage na ginekomastie 8)

[budo_kubuś puchatek]

O moj Boze! Jaki... brzuch... Ze 30 kg! Kulturystyka jest juz karykatura samej siebie. Trudno uwierzyc, ze kiedys byli "w niej" ludzie typu Frank Zane.

Jak znajde te "tabelki" to je tutaj gdzies wcisne, ale nie spodziewaj sie cudow, to dwie, trzy miary.

"Mi tylko chodziło o to że u danej jednostki waga bedzie inna gdy siedzi całe życie za biurkiem, inna gdy pracuje fizycznie, inna gdy trenuje sport walki, inna gdy trenuje na silowni. To tyle" - napisal Pietrass.

Oczywiscie zgadzam sie w calej rozciaglosci! A jakie roznice beda w procencie tluszczu w organizmie!

Pozdrawiam
K_P

[budo_kubuś puchatek]

"A po drugie to mowisz ze wszystko ci tak zleciało po tej silowni?Rozumiem jak by to na koksie było ale naturalnie nie powinno. Chyba ze tyrasz w robocie po 12h" - napisal mazepa.

No, nie zlecialo "wszystko"... jakas tam sylwetka sportowa zostaje, choc nie pakera, dla nich bardzo "chudy" jestem. I sila zostaje. "Zlatywalo" mi w jakies trzy miesiace okolo 5-8 kg (bo ja wiecej nie dobudowywalem nigdy) - ale wystarczalo, ze z wiosna wykonywalem sporo (jakos naturalnie odczuwam zawsze wtedy taka potrzebe) areobow (rower), a w treningu byla redukcja cwiczen z ciezarami na korzysc boksu, muy thai i bjj. Acha... zarzucalem takze diete, czyli... jadlem zdecydowanie mniej.

Dodam, ze mowie o przeszlosci. Pol roku temu odnioslem bowiem ciezka kontuzje, ktora mimo kilkumiesiecznej rehabilitacji, moze mi sie w zasadzie w kazdej chwili odnowic.

Aktualnie cwicze tylko rekreacyjnie. Raz w tygodniu obwod na silowni, choc w zasadzie (probowalem) moglbym sie wziac za wieksze ciezary, ale ku swojemu zdumieniu stracilem do tego "serce". Jakis basenik, lekkie bjj i troche jak ja to nazywam muy boksu. (Mowie o jednym tygodniu pracy).

Ostatnio zagalowalem sie korzystajac z wakacji i zaczelismy cwiczyc prawie codziennie. Tak okolo profesjonalnie. (Bo, w perspektywie mamy oboz bjj z Soca, wiec chcialem siebie i swoich zawodnikow jakos porzadnie przygotowac).

Niestety po tygodniu "odezwaly mi sie" "wszystkie" dawne kontuzje - kolana, lokcie. Doszlo do tego, ze nie moge wrzucic (!) piatego biegu, a moja druga polowa nie chce sie zamienic (jezdzi autem z automatyczna skrzynia). Wlasnie w tej plaszczyznie najbardziej boli!

No, coz... Nastapilo zuzycie materialu. Czyli mnie...

Zatem... Cwiczcie madrze.

Pozdrawiam
K_P