Jeszcze nie straciłem siły...
Z Andrzejem wrońskim, dwukrotnym złotym medalistą olimpijskim w zapasach, rozmawia Oskar Berezowski
Pański powrót na międzynarodową arenę jest już przesądzony?
Tak. Wczoraj wyleciałem na wojskowe mistrzostwa świata do Turcji. Rywalizację rozpocznę w czwartek. To mój pierwszy start w zawodach po dwuletnim rozbracie z zapaśniczą matą. Może to nie jest ścisłe określenie, cały ten czas brałem bowiem udział w treningach klubowych. Jeździłem też z Legią na zgrupowania.
Na 85-lecie klubu pożegnał się Pan z kibicami. Jak bardzo zmienił się najlepszy kiedyś zapaśnik świata od 2001 roku?
Trochę przytyłem. Regularne treningi, bez reżimu trzymania wagi, nie uchroniły mnie jednak przed nabraniem masy. Tak naprawdę nie wiem, jaki to będzie miało wpływ na moją dyspozycję w zawodach. Podczas sparingów czułem się bardzo dobrze. Ale większa waga spowodowała, że jestem nieco wolniejszy niż przed laty.
Kondycja też już chyba nie ta?
Przy stu dwudziestu kilogramach masy ciężko biega się długie dystanse. Nie straciłem jednak siły i to jest bardzo ważne.
Siła i rutyna wystarczą na żołnierzy?
Mam nadzieję.
Ale mogą nie wystarczyć na światową czołówkę?
Muszę się o tym przekonać na własnej skórze. Przed wylotem do Stambułu nie miałem żadnych oporów. Ciężko pracowałem, ale tak naprawdę mój start jest odpowiedzią na pytanie: w jakim miejscu się znajduję. Nie znam nawet moich potencjalnych przeciwników. Powiem szczerze: liczę na złoto, ale z innego rezultatu nie będę robił tragedii. To ciekawe, z tak wielu różnych imprez przywoziłem medale, ale z tej jeszcze nie mam żadnego. Dotychczas startowałem bowiem w turniejach ?Armii Zaprzyjaźnionych?. To były zawody dla reprezentantów klubów z państw Układu Warszawskiego. Na najbliższych mistrzostwach w Turcji wystąpią żołnierze z całego świata.
Nie obawia się Pan, że wszyscy ?rzucą się do gardła? byłemu mistrzowi olimpijskiemu?
Im mocniejszych będę miał przeciwników- tym lepiej. Moje ambicje sięgają dużo dalej niż tylko medal w wojskowych mistrzostwach świata. Chcę wrócić na międzynarodowe areny naprawdę.
Czyli również na areny olimpijskie?
Moim celem są igrzyska w Atenach. Do nich jednak jeszcze długa droga. Nie chcę, żeby ktoś teraz powiedział: Wroński obiecuje, że wróci na mistrzowski tron. Ja deklaruję, że będę o niego walczył.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jeszcze nie straciłem siły...
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
1 odpowiedź w tym temacie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Sędzia kalosz
- Ponad rok temu
-
Wrona czy Mikulski??
- Ponad rok temu
-
Polacy na jakich miejscach?
- Ponad rok temu
-
Klęska
- Ponad rok temu
-
Trener zapasow w poblizu Trojmiasta?
- Ponad rok temu
-
nauszniki?
- Ponad rok temu
-
Jak się to nazywa?
- Ponad rok temu
-
Direct Connect
- Ponad rok temu
-
wolny & klasyczny
- Ponad rok temu
-
Pytanko
- Ponad rok temu