Beata Maksymow kończy karierę
PAP 16:20
Beata Maksymow schodzi z tatami. Podczas tradycyjnego międzynarodowego warszawskiego turnieju judo nastąpi oficjalne pożegnanie jednej z najlepszych zawodniczek w historii polskiego judo.
Żadna polska judoczka nie ma tak okazałego dorobku jak Beata Maksymow. "Kruszyna", jak ją nazywa się w środowisku judoków, dwukrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata (w 1993 i 98 roku), trzykrotnie - mistrzostwo Europy (w 1986, 91 i 97 r.), ponad 20 razy sięgała po złote medale mistrzostw kraju.
Bilans jej sportowych osiągnięć uzupełniają trzy brązowe medale MŚ oraz z ME - trzy srebrne i siedem brązowych; trofea zdobyte przez ponad 20 lat startów na międzynarodowej arenie.
Do pełni sportowego szczęścia Maksymow zabrakło olimpijskiego medalu. W igrzyskach olimpijskich w Barcelonie (1992 r.) i Atlancie (1996) zajmowała piąte miejsca, w Sydney w 2000 r. jej się nie powiodło.
Urodzona 17.07.1967 roku w Czeladzi, Maksymow zaczęła uprawiać judo w wieku niespełna 16 lat. Tytuł mistrzyni Polski po raz pierwszy wywalczyła w 1984 roku. Potem rozpoczęła się jej usłana sukcesami, a także niepowodzeniami, droga po tatami na całym świecie. Jako pierwsza (i jedyna) Polka zdobyła tytuł mistrzyni świata w judo, w 1993 roku w Hamilton.
Beata Maksymow mierzy 180 cm. Trudno jednak określić jej wagę. "Osiągała bardzo dobre wyniki, gdy ważyła około 130 kg. Gorzej było, gdy znacznie przekraczała ten limit" - wspomina jej trener klubowy z Koki Jastrzębie Robert Radlak.
Dwukrotna mistrzyni świata miała niemal "zawsze" kłopoty z tuszą. "Gdyby nie sport, nie wiem, jak poradziłaby sobie z tymi problemami. Ludzie ją podziwiali, iż przy jej posturze osiągała tak znakomite wyniki sportowe. Szkoda, iż nie udało jej się zdobyć medalu olimpijskiego. Być może przyczyna w tym, że Beata nie potrafiła "rzucić wszystkiego", by podporządkować się tak ważnemu celowi - zdobyciu miejsca na olimpijskim podium" - dodał.
"Kruszyna" nie była łagodnym sportowcem. Często preferowała własne słabostki. Dieta - to słowo często było dla niej pojęciem obcym. Za to lubiła przebywać w towarzystwie zwierząt - to ją relaksowało.
Próbowała też swych sił w walkach sambo, zapewne by odpocząć od judo. Ale wracała na tatami, nierzadko po nieporozumieniach z trenerami. I odnosiła sukcesy, których mogło być więcej, gdyby nie owe słabostki. "Gdy Beata odeszła do Wrocławia (AZS AWF) w 1998 roku - wreszcie mogłem przyjśc na trening uśmiechnięty, bez stresu. Zdałem sobie sprawę z tego, że nie muszę już nic wymyślać, by z powodzeniem prowadzić zajęcia z Beatą" - powiedział trener Radlak.
Obecnie Beata Maksymow pracuje w więziennictwie - w zakładzie karnym w Jastrzębiu. Nie chce jednak zapomnieć o judo - podjęła się pracy w uczniowskim klubie z dziećmi.
Beata Maksymow kończy karierę
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
Brak odpowiedzi do tego tematu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Turniej Warszawski - 13.III.2004
- Ponad rok temu
-
Turniej A Praga 2004 - 13.III.2004
- Ponad rok temu
-
Turniej "New York Open" Judo Championship 2004
- Ponad rok temu
-
Troche historii...
- Ponad rok temu
-
Kiedy jest ippon
- Ponad rok temu
-
Terminaz miedzynarodowych zawodow Judo na rok 2004
- Ponad rok temu
-
Strona Niemieckiego Zwiazku Judo
- Ponad rok temu
-
stronka o judo, po niemiecku, znacie/nie znacie...
- Ponad rok temu
-
"Judo Mistrzów" Pawluka
- Ponad rok temu
-
HAIRI - KATA
- Ponad rok temu